Bush nie obawiał się konfliktu w Iraku
- 25 października, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Stojący na czele kampanii prezydenckiej Busha zaprzeczyli, aby prezydent USA miał powiedzieć jednemu z najbardziej znanych przywódców religijnych w kraju, że miał być przekonany, iż Stany Zjednoczone nie powinny były ponieść żadnych strat wojskowych w Iraku. Pastor Pat Robertson, jedna z najbardziej wybijających się postaci konserwatywnego ruchuewangelikalnego wUSA, powiedział w jednej ze swoich wypowiedzi dla CNN, że przed wojną z Irakiem spotkał się z Bushem. Podczas tego spotkania miałprzekazać […]
Stojący na czele kampanii prezydenckiej Busha zaprzeczyli, aby prezydent USA miał powiedzieć jednemu z najbardziej znanych przywódców religijnych w kraju, że miał być przekonany, iż Stany Zjednoczone nie powinny były ponieść żadnych strat wojskowych w Iraku.
Pastor Pat Robertson, jedna z najbardziej wybijających się postaci konserwatywnego ruchuewangelikalnego wUSA, powiedział w jednej ze swoich wypowiedzi dla CNN, że przed wojną z Irakiem spotkał się z Bushem. Podczas tego spotkania miałprzekazać prezydentowi kraju, że bardzo się obawia tej wojny i przestrzegł prezydenta przed prawdopodobnymi stratami, do czego powinien on przygotować ludność Stanów Zjednoczonych. „Nie, nie poniesiemy strat”, miał, według Robertsona odpowiedzieć Bush. Tymczasem Robertson powiedział, że konflikt rozwinął się tak, „jak Pan mi powiedział, że się rozwinie: A. Katastrofa, B. Chaos”.
Dotąd w Iraku zmarło 1102 żołnierzy z USA i około 8 tysięcy zostało rannych.Prowadzący kampanię wyborczą Busha odpowiedzieli natychmiast i Karen Hughes, doradczyni prezydenta, oświadczyła, że jest przekonana, że ta wypowiedź w ogóle nie miała miejsca, a Robertson miał „zrozumieć źle lub usłyszeć źle” odpowiedź prezydenta. „Jestem przekonana, że prezydent nie wypowiedział tego komentarza”, zaświadczyła Hughes.