Chrześcijanie szykanowani w Egipcie
- 1 listopada, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
Wedug egipskiej konstytucji wszyscy obywatele tego kraju mają zagwarantowaną wolność religijnego. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że istnieje dyskryminacja chrześcijan. Chrześcijanie rzadko uzyskują pozwolenie na budowę lub nawet na remont swoich kościołów. Biskup Thomas z koptyjskiej Diecezji Al Kosya twierdzi, że władze mieszają wolność religijną z możliwościa modlitwy. „My rzeczywiście możemy się modlić wewnatrz murów swoich kościołów, ale to jeszcze nie jest wolność religijna”- stwierdził biskup. […]
Wedug egipskiej konstytucji wszyscy obywatele tego kraju mają zagwarantowaną wolność religijnego. Tymczasem rzeczywistość jest taka, że istnieje dyskryminacja chrześcijan. Chrześcijanie rzadko uzyskują pozwolenie na budowę lub nawet na remont swoich kościołów. Biskup Thomas z koptyjskiej Diecezji Al Kosya twierdzi, że władze mieszają wolność religijną z możliwościa modlitwy. „My rzeczywiście możemy się modlić wewnatrz murów swoich kościołów, ale to jeszcze nie jest wolność religijna”- stwierdził biskup.
Od 1920 r. Egipt przeżył prawdziwy zwyż demograficzny, ale liczba kościołów pozostała ta sama. Tymczasem pobudowanych w tym czasie meczetów jest dziesięć razy więcej, aniżeli wszystkich chrześcijańskich kościołów istniejących w Egipcie. Al Kosya jest dosyć uprzywilejowanym miastem co do ilości świątyń, ale są one bardzo małe. W największej z nich może się zmieścić najwyżej 600 osób. Żyje tam 34 tysiące chrześcijan, ale we wszystkich kościołach miasta naraz zmieściłoby się ich tylko około 2 tysiące.
Chrześcijanie bardzo rzadko otrzymują pozwolenie na budowę kościoła. Dla przykładu, ostatni kościoł w Al Assuit został wybudowany w 1932 r. Od 2002 r. takie pozwolenie na budowę chrześcijańskiej świątyni nie musi już dać sam prezydent kraju, ale wystarczy pozwolenie lokalnego rządu. W niektórych dzielnicach taka zmiana sytuacji prawnej była prawdziwym błogosławieństwem, ale nie w mieście Al Kosya. Według biskupa Thomasa chrześcijanie dotąd nie otrzymali tam żadnego pozwolenia nawet na przeprowadzenie remontów istniejących już kościołów.
Podaje on przykład pewnego miasteczka w jego diecezji, Talhet al Amida, w dzielnicy Minia, gdzie podczas burzy w sobotnią noc część otaczającego kościół muru się zawaliła i wierni natychmiast zaczęli go naprawiać gliną, ponieważ na pozwolenie od wladz na odpowiedni remont nie mozn było liczyć. W tym czasie sąsiad, muzułmanin, powiadomił policje, która natychmiast wkroczyła do akcji uniemożliwiając ludziom dalszą naprawę muru, a księdzu nakazując udać się na posterunek w sąsiednim mieście. Ksiądz chcieł udać się tam po porannej mszy (była niedziela), ale został zatrzymany przez policję i wraz z innymi uwięzionymi chrześcijanami umieszczony na samochodzie.
Według świadków, kierujący samochodem policjant muzułmanin rozpędził samochód w kierunku przepływającego tam kanału i nagle stracił kontrolę nad samochodem, jednak sam jeszcze zdążył z niego wyskoczyć. Ksiądz Michael i dwóch członków rady parafialnej zginęli na miejscu. Wielu chrześcijan twierdzi, że to wcale nie był wypadek. Tymczasem podobnych szykan skierowanych przeciw chrześcijanom w Egipcie jest jeszcze ciągle bardzo dużo.