Chrześcijański Harry Potter

Har­ry Pot­ter zna­lazł chrze­ści­jań­skie­go kon­ku­ren­ta. Ten jed­nak nie lata na mio­tle, ani nie uży­wa magicz­nej różdż­ki. Książ­ka “Sha­dow­man­cer” (“Mag Ciem­no­ści”) ma prze­ciw­sta­wić się, jak chcą autorzy,“dominującemu w histo­riach małe­go cza­row­ni­ka pogań­stwu.” Auto­rem książ­ki jest angli­kań­ski ksiądz G.P. Tay­lor, a napi­sał ją w podob­nym sty­lu, w jakim zosta­ły napi­sa­ne przy­go­dy Har­ry Pot­te­ra autor­stwa J. K. Row­ling. Róż­ni­ca ist­nie­je jed­nak w rodza­ju bro­ni, któ­ra jest uży­ta do wal­ki ze złem. W “Sha­dow­man­cer” bro­nią tą są “meto­dy biblij­ne.”

Książ­ka opo­wia­da o przy­go­dzie trój­ki mło­dych ludzi, któ­rzy sta­ra­ją się nie dopu­ścić, aby cza­row­nik Demur­ral, były ksiądz, któ­ry porzu­cił Boga, przy uży­ciu czar­nej magii zaczął rzą­dzić świa­tem. Książ­ka spodo­ba­ła się wie­lu chrze­ści­jań­skim rodzi­com, któ­rzy byli prze­ję­ci ewn­tu­al­ny­mi nega­tyw­ny­mi wpły­wa­mi przy­gód małe­go cza­row­ni­ka na ich dzie­ci. Dowo­dem na to może być fakt, że książ­ka, któ­ra zosta­ła wyda­na w 2003 r., znaj­do­wa­ła się przez 14 tygo­dniu na cze­le listy best­sel­le­rów w Wiel­kiej Bry­ta­ni. Była jed­ną z trzech naj­le­piej sprze­da­ją­cych się tego typu ksią­żek w USA, a wkrót­ce nakrę­co­ny zosta­nie film na jej pod­sta­wie.

Jed­nak­że dla wie­lu chrze­ści­jań­skich przy­wód­ców suk­ces książ­ki wca­le nie musi być gwa­ran­cją, że speł­nia ona swo­ją rolę roz­po­wszech­nia­nia chrze­ści­jań­skich war­to­ści. „Odno­sze­nie się do Biblii wca­le nie wystar­cza, aby uznać jakąś książ­kę za dobrą. Potrze­ba, aby pomo­gła ona zbu­do­wać bra­ter­stwo, bowiem w koń­cu reli­gij­ne naucza­nie nie jest niczym innym, jak prze­ka­zy­wa­niem war­to­ści” — stwier­dził rzym­sko­ka­to­lic­ki biskup z Bra­zy­lii, Ora­ni Joao Tem­pe­sta, pre­zy­dent Komi­sji Epi­sko­pal­nej do spraw Komu­ni­ka­cji, Edu­ka­cji i Kul­tu­ry CNBB (Naro­do­wej Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Bra­zy­lii).