Ciągła ucieczka chrześcijan z Iraku
- 4 października, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Przez cały czas, praktycznie każdego dnia, życie wielu chrześcijan jestzagrożonew Iraku. W czasach SadamaHuseina wielu uważało sytuację chrześcijan w kraju za uprzywilejowaną. Z około milionowej społeczności chrześcijańskiej Iraku przypuszcza się, że od upadku Huseina nawet 35 tysięcy już opuściło kraj i udało się za granicę. „Mogliśmy najwyżej podążać do przodu. Chodzi o dalsze życie bez codziennego dotychczas lęku, że przyjdą nas zabić z powodu naszej wiary”, powiedział 30 letni […]
Przez cały czas, praktycznie każdego dnia, życie wielu chrześcijan jestzagrożonew Iraku. W czasach SadamaHuseina wielu uważało sytuację chrześcijan w kraju za uprzywilejowaną.
Z około milionowej społeczności chrześcijańskiej Iraku przypuszcza się, że od upadku Huseina nawet 35 tysięcy już opuściło kraj i udało się za granicę. „Mogliśmy najwyżej podążać do przodu. Chodzi o dalsze życie bez codziennego dotychczas lęku, że przyjdą nas zabić z powodu naszej wiary”, powiedział 30 letni Aman Liza.
Chrześcijaństwo jest obecne w Iraku już od pierwszego wieku, kiedy pierwsi Asyryjczycy i Chaldejczycy zostali nawróceni na chrześcijaństwo przez przybyłych z Edessy misjonarzy. Nie jest również prawda, że w czasach Sadama Huseina sytuacja chrześcijan w Iraku była tak bardzo idylliczna. Istniała wolność wyznania, ale nie istniała wolność religijna i było zabronione muzułmanowi nawrócić się na chrześcijaństwo, gdy tymczasem popierano kampanię nawrócenia chrześcijan na islam.
Najgorszym dniem dla chrześcijan był 1 sierpień bieżącego roku, kiedy to w pięciu kościołach Mosulu i Bagdadu wybuchło równocześnie wiele samochodów-pułapek. 15 osób zginęło, wiele zostało rannych. Od tego czasu prawie codziennie dochodzi do atakowania chrześcijan przez muzułmańskich ekstremistów w Iraku, co jeszcze bardziej przyspiesza zaplanowany przez nich proces wyparcia wszelkiej obecności chrześcijaństwa z Bliskiego Wschodu.