Czy coś się zmieni w Kościele?
- 9 czerwca, 2005
- przeczytasz w 2 minuty
Pytanie o przyszłość dialogu między Kościołem rzymskokatolickim a Kościołami protestanckimi po wyborze Bendykta XVI stoi pod znakiem zapytania. Człowiek, który przed kilkoma laty w zredagowanej przez siebie deklaracji Dominus Iesus, zakwestiononował eklezjalność denominacji protestanckich, jest dziś Biskupem Rzymu i najwyższym duszpasterzem największej wspólnoty chrześcijańskiej. Czy jest szansa na zmiany w Kościele?Amerykańscy protestanci różnie oceniają wybór kardynała Ratzingera na papieża. Wielu wątpi w jakikolwiek postęp w dialogu ekumenicznym. Meinard Scherer […]
Pytanie o przyszłość dialogu między Kościołem rzymskokatolickim a Kościołami protestanckimi po wyborze Bendykta XVI stoi pod znakiem zapytania. Człowiek, który przed kilkoma laty w zredagowanej przez siebie deklaracji Dominus Iesus, zakwestiononował eklezjalność denominacji protestanckich, jest dziś Biskupem Rzymu i najwyższym duszpasterzem największej wspólnoty chrześcijańskiej. Czy jest szansa na zmiany w Kościele?
Amerykańscy protestanci różnie oceniają wybór kardynała Ratzingera na papieża. Wielu wątpi w jakikolwiek postęp w dialogu ekumenicznym.
Meinard Scherer Emunds, współredaktor magazynu U. S. Catholic, świadom wielu wątpliwości, jest zdania, iż Benedykt XVI ma szansę zaskoczyć chrześcijaństwo swą ekumeniczną działalnością. Ostatecznie, jak pisał niedawno Emunds, “jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobił Benedykt XVI zaraz po wybraniu go na papieża, było rozesłanie do licznych kongregacji protestanckich listów z zapewnieniem, że dialog ekumeniczny będzie jednym z głównych zadań jego pontyfikatu.”
***
Jak informują źródła amerykańskie protestanci czekają nie tylko na efekty w dialogu ekumenicznym, lecz także na konkretne zmiany w samym Kościele rzymskokatolickim. Jednak również katolicy mają nadzieję na reformy. Nieustannie wracają pytania z dziedziny moralności oraz teologii pastoralnej. Powraca też pytanie o ordynację kobiet. Czy będzie możliwa?
Mnie osobiście milczenie hierarchów kościelnych w tych tematach napawa niepokojem. Nie sądzę, by milczenie w co raz poruszanych przez świeckich kwestiach, takich jak na przykład święcenia dla kobiet, było pozytywnym znakiem — jakimś świadectwem stabilizacji w Kościele rzymskokatolickim.
Nie jest dobrze, jeśli hierarchowie nie wychodzą pierwsi z inicjatywą przedyskutowania różnych nurtujących cały Kościół problemów. Czekanie na reakcję ludu sprowadzało do tej pory funkcję biskupów i instytucji Kościelnych do roli “uciszacza” sporów. Czy takie postępowanie jest wyrazem troski o stabilizację Kościoła, która umożliwiałaby zbawienie ludzi? Nie wydaje mi się. Takie postępowanie dostojników kościelnych może nawet zniechęcać do katolicyzmu.
Z drugiej strony to Benedykt XVI, nie czekajacy na nowe złe wiadomości o nadużyciach wśród kleru, postanowił zadziałać zawczasu. Jednym z publicznych wyrazów jego polityki były niedawne homilie adresowane głównie do duszpasterzy.
Czy papież sam podejmie temat roli kobiet w Kościele, ich służby i zadań? Czy w konkretny sposób wypowie się na temat ich powałania? Prwadopodobnie tak. Można jeszcze odpowiedzieć słowami arcybiskupa Brukseli i Mechelen, kard. G. Danneelsa: “Treść pudingu leży w jego jedzeniu.”