Czy pewnego dnia jakiś piłkarz będzie obwołany świętym?
- 23 maja, 2004
- przeczytasz w 5 minut
Dla wielu tysięcy kibiców piłka nożna jest religią. Kibice uwielbiają i czczą swoich piłkarskich świętych. Hiszpańskojęzyczny dziennik „La Razón” opublikował reportaż, w którym piłkarze, trenerzy, dyrektorzy klubów piłkarskich i kapelani ekip sportowych zagwarantowali, że Bóg jest dla nich ważniejszy, niż sport, w przeciwieństwie do wielu z ich kibiców.„Czy pewnego dnia jakiś piłkarz będzie obwołany świętym?”, pyta autor artykułu, analizując to wszystko co dzieje się aktualnie […]
Dla wielu tysięcy kibiców piłka nożna jest religią. Kibice uwielbiają i czczą swoich piłkarskich świętych. Hiszpańskojęzyczny dziennik „La Razón” opublikował reportaż, w którym piłkarze, trenerzy, dyrektorzy klubów piłkarskich i kapelani ekip sportowych zagwarantowali, że Bóg jest dla nich ważniejszy, niż sport, w przeciwieństwie do wielu z ich kibiców.„Czy pewnego dnia jakiś piłkarz będzie obwołany świętym?”, pyta autor artykułu, analizując to wszystko co dzieje się aktualnie w tej dyscyplinie sportowej, głównie zaś wzrost pobożności piłkarzy i publiczne manifestowanie przez nich swojej wiary.
Strzelcy Boży
Grający w ataku argentyński piłkarz Gabriel Batistuta oświadczył dziennikarzowi „La Razón”, że dla niego „Jezus jest wzorem, do naśladowania. Zawsze wierzyłem, tym bardziej w trudnych chwilach mojego życia. Wyznaję, że często miałem jakąś wątpliwość, chociaż, być może, używam zbyt mocnego słowa. Ale zawsze wierzyłem, zawsze starałem się żyć według wskazań Kościoła”. Były napastnik takich zespołów jak Boca Júnior, River Plate, Fiorentina i Roma wyznał, że modli się trzy razy dziennie, oraz za każdym razem przed wejściem na boisko, „aby nic mi się nie przydarzyło”.
„Jestem praktykującym katolikiem”, oświadczył były zawodnik angielskiego Arsenalu, Nigeryjczyk Kanu, u którego w 1996 roku, w znakomitym okresie jego kariery, wykryto wady serca, które nie tylko mogły zagrozić jego karierze, ale nawet jego życiu. Porównywalna z cudem operacja na sercu uratowała mu życie. „Nie możesz oprzeć swojego życia na piłce nożnej lub sukcesie, albo na jakiejkolwiek rzeczy ludzkiej, ponieważ jeśli ta zawiedzie, to będziesz zgubiony. Tylko Bóg jest wieczny”, stwierdził były gracz Interu Mediolan. Kanu powiedział, że wierzy w moc modlitwy, „nie jako coś, co może spowodować cud, ale siłę by móc zaakceptować wolę Boga”.
Również grający w ataku z numerem 11 brazylijski piłkarz Ronaldo przypomniał o swoim spotkaniu z papieżem w 1998 r. „To była niezapomniana chwila. Zanim nas przyjął, trząsłem się tak bardzo, że moja matka zaczęła się ze mnie śmiać. Nigdy nie czułem tak wielkich emocji. Później, kiedy on pozwolił czuć mi się swobodnie, już się uspokoiłem. Papież jest wyjątkowym człowiekiem, świadkiem wiary”, zaświadczył Ronaldo.
Chilijczyk Marcelo Salas, gracz sławnej argentyńskiej drużyny piłkarskiej River Plate, przyznał się, że często rozmawia ze swoim kierownikiem duchowym. „Wierzę, że jest czymś ważnym posiadanie swojego kierownika duchowego, który pomoże ci właściwie żyć z Bogiem. Bradzo wierzę w moc modlitwy; przd pójściem do łóżka zawsze się modlę. Powiedzmy, że lubię rozmawiać z Bogiem. Nie jest ważne posiadanie pięknego domu czy materialnych bogactw. To są rzeczy, które przemijają. Najważniejsze to posiadać wiarę w Boga, aby zbudować coś pięknego”, powiedział grający w ataku gracz nardoowej ekipy Chile.
Grający w Interze Mediolan Argentyńczyk Javier Zanetti oświadczył hiszpańskiemu dziennikarzowi, że „przebywanie z Jezusem powoduje, ze jesteś osobą szczęśliwą. Jestem głeboko wierzący, doświadczam Jego istnienia i Jego miłości. W każdej sekundzie czuję obecnego w moim życiu Boga. Chciałbym nauczyć młodzież piękna wiary w Boga i ważność przyjęcia odpowiedzialności za siebie”.
Argentyńczyk Abel Balbo, który w 1996 r. zorganizował sławne spotkanie grających we Włoszech piłkarzy argentyńskich z papieżem, oświadczył, że Kościół jest jego Matką. „Zachowuję dobrą relację z Kościołem. Wielu kapłanów jest moimi przyjaciółmi. Przykro mi z powodu tych, którzy twierdzą, że wierzą w Boga, ale nie w Kościół. To oświadczenie jest bezsensowne! To prawda, że niektórzy kapłani nie dorośli do poziomu swojej misji, ale nie idę do kościoła z powodu księdza”.
Odkryć miłość Boga w bólu
Były gracz włoskiej drużyny Milanu, Niemiec Oliver Bierhoff, z radością wspomina czasy, kiedy śpiewał w chórze swojej parafii. „Bardzo się cieszę z tego, że otrzymakie wychowanie, które tak bardzo pomogło mi w życiu. Wierzę, że wszystko co się wydarza posiada swój sens. Bóg mnie strzeże i nie powinniśmy się bać, a przeciwnie, powinniśmy być zdolni do stawienia czoła wszystkiemu z powagą”, oświadczył Bierhoff.
Pomiędzy najbardziej wzruszającymi świadectwami jest świadectwo Belga George Gruna, który uczestniczył jako gracz reprezentacji swojego kraju w trzech mistrzostwach świata. Grun wzmocnił swoją wiarę, kiedy w 1992 roku stracił swoją córkę.
„Przeżyłem nisamowitą tragedię. Właśnie w wierze napotkałem siłę, odwagę i nadzieję, aby żyć dalej. Bo dla nas, istot ludzkich, życie toczy się nawet wtedy, kiedy traci się małą córeczkę. Życie nie kończy się tutaj na ziemi. To właśnie ta pewność dodała mi odwagi, aby żyć dalej, iść do przodu. Jako katolik mogę powiedzieć, że odkryłem Bożą miłość nawet w tej tragedii. Odkryłem modlitwę, która nie powinna być tylko ucieczką w chwilach rozpaczy”, stwierdził Grun.
Wiara trenerów, kierowników i kapelanów
Piłka nożna to jedank nie tylko zawodnicy. Trenerzy, kierownicy, kapelani również żyją swoją namiętną miłością do píłki nożnej, ale zwłaszcza żyją miłością do Boga.
Takim przypadkiem jest María Teresa Rivero, pani prezez hiszpańskiego klubu Rayo Vallecano. Przyznała się, że Bóg dał jej wielkie wsparcie w najtrudniejszych chwilach jej życia. „Jestem pełna wad – przyznała María — lecz codziennie robię rachunek sumienia, aby móc każdego dnia być lepszą.
Ewangelia powinna być praktykowana w życiu, gdyż chodzi o księgę napisaną przed 2 tysiącami lat i ciągle jeszcze jest w pełni aktualna”. Z drugiej strony Javier Clemente, były trener ekipy piłki nożnej, przyznał, że jego ulubionym fragmentem z Ewangelii jest ten, w którym Jezus wygnał ze świątyni handlarzy.
W artykule w „La Razón” dziennikarz na temat kapelanów piłkarskich napisał: „Na jeden dzień opuszczają swoje parafie i głoszą Ewangelię w szatni. Chodzi o kapelanów ekip piłkarskich. Wszyscy zgadzają się, że znajdują się tam, aby pomóc piłkarzom. Są im bardzo bliscy, udzielali im ślubów, chrzcili ich dzieci, są spowiednikami piłkarzy i trenerów”.
„Przede wszystkim, kapelan ekipy piłkarskiej musi być przyjacielem piłkarzy. Oni muszą przetrzymać wiele presji i często, z daleka od rodzin, wysłuchuję ich i staram się im pomóc”, wyznał ksiądz Ángel, kapelan ekipy Betis. Na koniec ksiądz Antonio Bueno, kapelan Recreativo de Huelva, stwierdził, że kapłani nie mogą opuścić swoich parafii, ale „ja zawsze telefonuję do miejsca treningów piłkarzy, aby nie zapomnieli o modlitwie przed meczem”.