Dla tajskich powodzian
- 10 stycznia, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Wyspa Phi Phi u wybrzeży zniszczonej przez fale tsunami Tajlandii była świadkiem międzyreligijnego projektu. Jego inicjatorką jest zakonnica ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego, s. Marasi Junchalor, która w ostatnich dniach zorganizowała pomoc dla poszkodowanych muzułmanów. Pomysł nie zyskał powszechnego poparcia. Wszystkiemu winny pozostaje rząd Tajlandii, który – zdaniem s. Junchalor – powinien zostać obłożony klątwą za jego chorą biurokrację (insane bureaucracy […]
Wyspa Phi Phi u wybrzeży zniszczonej przez fale tsunami Tajlandii była świadkiem międzyreligijnego projektu. Jego inicjatorką jest zakonnica ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego, s. Marasi Junchalor, która w ostatnich dniach zorganizowała pomoc dla poszkodowanych muzułmanów. Pomysł nie zyskał powszechnego poparcia.
Wszystkiemu winny pozostaje rząd Tajlandii, który – zdaniem s. Junchalor – powinien zostać obłożony klątwą za jego chorą biurokrację (insane bureaucracy – sic!). Siostra jest przerażona niewielkim stopniem pomocy ze strony władz państwowych. Wyspa Phi Phi to jedno z miejsc najbardziej poszkodowanych przez grudniowy kataklizm. W miejscowości Krabi (ponad 640 km od Bangkoku) w każdym z istniejących mieszkań chroni się obecnie po około dwadzieścia osób. Rząd nie zadbał nawet o tak podstawową pomoc, jak namioty dla ofiar powodzi.
Siostrze Marasi pomogły zakonnice z innych zgromadzeń. Przygotowano podstawową pomoc medyczną, transport, opiekę nad ofiarami katastrofy. Jednym ze stałych miejsc spotkań oraz schronienia, tak na Phi Phi, jak i Krabi, są meczety, gdzie siostry bywają ostatnio dość regularnie. W chwili obecnej zakonnice nie tyko pomagają w kwestiach materialnych, lecz także służą pomoca przy załatwianiu wszelkich formalności, z którym powodzianie mają teraz – rzecz jasna – najwięcej problemów.
Więcej szczegółów na temat międzynarodowej pomocy dla ofiar tsunami – tutaj