Dłuższy okres przygotowań przed ślubem w Kościele katolickim
- 8 marca, 2012
- przeczytasz w 3 minuty
Zgodnie z informacjami agencji informacyjnych papież Benedykt XVI w maju na Kongresie Rodzin w Mediolanie ma ogłosić dokument o nowych zaleceniach w kwestii przygotowania narzeczonych do sakramentu małżeństwa. Projekt jest jeszcze konsultowany przez biskupów ale wiadomo, że zakłada wydłużenie okresu przygotowań przed ślubem w kościele do sześciu miesięcy — chociaż nie będzie to zaskoczeniem dla katolików w USA. Nowe zalecenia mają być zapewne odpowiedzią Kościoła na fakt, iż coraz więcej małżeństw — zawieranych w Kościele katolickim — rozpada […]
Zgodnie z informacjami agencji informacyjnych papież Benedykt XVI w maju na Kongresie Rodzin w Mediolanie ma ogłosić dokument o nowych zaleceniach w kwestii przygotowania narzeczonych do sakramentu małżeństwa.
Projekt jest jeszcze konsultowany przez biskupów ale wiadomo, że zakłada wydłużenie okresu przygotowań przed ślubem w kościele do sześciu miesięcy — chociaż nie będzie to zaskoczeniem dla katolików w USA. Nowe zalecenia mają być zapewne odpowiedzią Kościoła na fakt, iż coraz więcej małżeństw — zawieranych w Kościele katolickim — rozpada się, jak też wzrasta liczba wniosków o unieważnienie małżeństwa.
Czy przedłużenie przygotowań coś zmieni w tej kwestii? Szczerze wątpię. Przeważająca większość par ślub planuje z dużym wyprzedzeniem, co m.in. związane jest choćby z planowaniem przyjęcia weselnego, w dodatku całkiem sporo z nich zamieszkuje razem już przed ślubem. Nie ma to raczej wpływu na ich brak niepodatności na kryzysy małżeńskie. Sama autorka przyznaje, że od zgłoszenia chęci zawarcia małżeństwa do jego zawarcia w Kościele upłynęło zaledwie 2 miesiące (a ksiądz proboszcz nie widział żadnych przeszkód by był to miesiąc jeżeli tylko wyrobimy się z formalnościami) a jest mężatką od 23 lat. Jednocześnie donosi, że całkiem sporo jej znajomych, którzy znacznie dłużej planowali ślub i wesele i robili to z wszystkimi tradycyjnymi elementami typu zaręczyny, uroczysta zgoda rodziców jest już w tej chwili w drugich związkach, a nawet po drugich związkach.
Wśród obecnych młodych ludzi raczej mody na śluby nie ma. Pokazują to też statystyki. W 2010 roku w Polsce było prawie 10 tysięcy ślubów mniej niż w roku 2009, który z kolei zanotował spadek o prawie 5 tysięcy w stosunku do roku poprzedzającego. Dotyczy to nie tylko parafii miejskich ale i wiejskich. Proboszcz jednej z parafii na Mazowszu (dużej) skarżył się niedawno, iż prawie zapomniał formalności ślubnych i że zanikły nawet tzw. truskawkowe śluby czyli śluby zawierane po zapoznaniu się pary podczas prac sezonowych. Może to i dobrze świadczy o odpowiedzialności młodych ludzi, którzy nie chcą deklarować życia w związku na całe życie nie będąc jeszcze na to gotowym. Czy jednak zarówno dłuższe przygotowania przedślubne jak i odkładanie ślubu spowoduje spadek rozpadów zawieranych małżeństw? Ja osobiście mam wątpliwości gdyż jest to kwestia priorytetów wśród których na czołowym miejscu znajduje się obecnie prawo do szczęścia. Czasy w których nawet zaręczyny były “święte” i bohater powieści Jane Austen był gotów poświęcić swoje szczęście osobiste byle nie narazić honoru swojego i narzeczonej przez zerwanie zaręczyn minęły bezpowrotnie. Co więcej — nawet wtedy taka postawa nie występowała aż tak często w rzeczywistości o czym akta parafialne dotyczące narodzin dzieci pozamałżeńskich świadczą.