Dzieci brutalnie gwałcone w katolickim przytułku
- 26 października, 2004
- przeczytasz w 3 minuty
W sierocińcu w Higüey, w Republice Dominikańskiej, diakon z USA Rigoberto de Jesús Padial, który był odpowiedzialny za prowadzony przez Kościół rzymskokatolicki przytułek dla małych dzieci, w dniu 1 marca zawiadomił organy ścigania o wielokrotnych gwałtach na co najmniej 13 dzieciach dokonywanych przez pracowników ośrodka który prowadził. Dwa lata wcześniej, 11 marca 2002 roku, złożył doniesienie na jedną z pracownic, 53-letnią D.M., którą oskarżył o gwałtco najmniej na 9 chłopcach. Kobieta […]
W sierocińcu w Higüey, w Republice Dominikańskiej, diakon z USA Rigoberto de Jesús Padial, który był odpowiedzialny za prowadzony przez Kościół rzymskokatolicki przytułek dla małych dzieci, w dniu 1 marca zawiadomił organy ścigania o wielokrotnych gwałtach na co najmniej 13 dzieciach dokonywanych przez pracowników ośrodka który prowadził.
Dwa lata wcześniej, 11 marca 2002 roku, złożył doniesienie na jedną z pracownic, 53-letnią D.M., którą oskarżył o gwałtco najmniej na 9 chłopcach. Kobieta został skazana na 15 lat więzienia. Dwa lata później historia się powtórzyła i diakon zmuszony był poinformować o procederze organy ścigania. Prokuratura i sądy nie kwestionowałyzeznań diakona, ani też nie interesowały się ilością dzieci, któreprzeszły przez przytułek. Zainteresowania nie wzbudziła również relacja między diakonem a dyrekcją przytułku. Nikt się również nie zainteresował programem edukacyjnym ośrodka, jego zasadami funkcjonowania, ani też poziomem życia przebywających tam dzieci. Młodzi ludzie, w wieku od 3 do 11 lat, byli tam regularnie gwałceni, jak orzekli biegli lekarze, ale wina spadła wyłącznie na pracowników.
Diakon zeznał przed sądem, że dziewczynki juz wcześniej alarmowały o fakcie molestowania seksualnego przez pracownice ośrodka, które polegało na przymuszaniu dzieci do seksu oralnego. Ponadto dzieci miały być zmuszane do oglądania materiałów pornograficznych.
Już w czerwcu 2004 r. sędzia oświadczył, że istnieje wystarczająca liczba dowodów przeciw siedmiu oskarżonym osobom. Troje z nich znalazło się w więzieniu.
20 maja lekarz zbadał 12 dziewczynek i okazało się cztery z nich już od dawna mają przerwaną błonę dziewiczą, pozostałe mają błonę jeszcze nienaruszoną, ale posiadają inne ślady, które wskazują na dokonywanie na nich czynności seksualnych, tzn., według lekarzy, były one gwałcone przy pomocy palców.
14 czerwca sędzia przesłuchał sześć dziewczynek w wieku od 7 do 11 lat i jednego 6‑letniego chłopca. Jak to zostało wyrażone przez jednego ze specjalistów, chodziło o serię prawdziwych bestialstw. Dzieci zeznawały, jak były gwałcone, po raz pierwszy nawet przez trzy osobyjednocześnie. Kobiety trzymały je za głowy i zamykały im usta kiedy mężczyźni je gwałcili. Następnie kobiety zmywały ślady krwi i przebierały dzieci. Wszystkie dziewczynki zeznały, że były gwałcone wielokrotnie przez wielu mężczyzn, jedną z dziewczynek gwalcono także analnie. 6‑letni chłopiec opowiedział, że został zgwałcony przez jednego mężczyznę, który również zmusił chłopca, aby zrobił to samo z Luci. Kiedy sędzia zapytał, kim jest Luci,chłopiec odpowiedział, że chodzi o psa. Śledztwo wykazało, że pracownicy pobierali opłaty od osób, które gwałciły dzieci, jak również sami mieli z dziećmi stosunki.
Miasto Dzieci „Świętego Franciszka Xawiera” w chwili obecnej jest zamknięte. Dzieci zostały przeniesione, a reszta pracowników zwolniona. Miejsce jest strzeżone przez służby wynajęte przez biskupa diecezji. Nie wiadomo jednak dokładnie, gdzie teraz przebywają dzieci. Agencja Karaiby spekuluje, że część z nich mogła zostać umieszczona u różnych rodzin i w innych ośrodkach.
Ośrodek “Miasto dzieciŚwiętego Franciszka Xawiera” znajduje się na wsi,w strefie rolniczej, zdala od innych domostw. Na czele ośrodka stali, jak ich nazywały dzieci, „wujek Rigo i ciocia Margarita”,katolicki diakon z USA i jego żona pochodzenia kubańskiego. Od kilku tygodni znajdują się oni w Stanach Zjednoczonych. Wielu specjalistów z podejrzliwością patrzy na fakt, że przez tak długi czas obydwoje nie reagowali na prawdziwe orgie dokonywane w przytułku. Diakon doniósł o wszystkim wymiarowi sprawiedliwości dopiero po tym, jak cztery dziewczynki zagroziły, że opowiedzą o wszystkim swoim krewnym.