Dzieci w Iraku
- 22 grudnia, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Kiedy w różnych krajach świata dzieci oczekują na bożonarodzeniowe prezenty, dzieci w Iraku oczekują, że wreszcie skończy się wojna i przemoc, by mogły z nadzieją patrzeć w przyszłość. „Chcę spać bez strachu, bez warkotu helikopterów nad sąsiednimi dachami. Nakładam na głowę narzutę, ale dalej je słyszę”, powiedziała 9‑letnia Maro z Bagdadu. Ochotnicy z Rady Kościołów Bliskiego Wschodu i z Międzynarodowej Wspólnej Akcji Kościołów, którzy pracują w Iraku, potwierdzają tragiczną sytuację dzieci Iraku. Nowy koordynator […]
Kiedy w różnych krajach świata dzieci oczekują na bożonarodzeniowe prezenty, dzieci w Iraku oczekują, że wreszcie skończy się wojna i przemoc, by mogły z nadzieją patrzeć w przyszłość. „Chcę spać bez strachu, bez warkotu helikopterów nad sąsiednimi dachami. Nakładam na głowę narzutę, ale dalej je słyszę”, powiedziała 9‑letnia Maro z Bagdadu. Ochotnicy z Rady Kościołów Bliskiego Wschodu i z Międzynarodowej Wspólnej Akcji Kościołów, którzy pracują w Iraku, potwierdzają tragiczną sytuację dzieci Iraku.
Nowy koordynator programu Rady Kościołów Bliskiego Wschodu, Nuhad Tomeh, odwiedził ostatnio Irak i spotkał się z chrześcijańskimi przywódcami. Nie tak dawno 15 kościołów i klasztorów zostało uszkodzonych podczas bombardowań, a bieda i brak transportu nie pozwalają na pełnienie pracy duszpasterskiej. Mimo tego irackie Kościoły są ze sobą zjednoczone i mają nadzieję na lepszą przyszłość.
Podczas rozmów z dziećmi w Bagdadzie Tomeh pytał dzieci, o czym najbardziej marzą. Prawie wszystkie odpowiedziały mu, że chciałyby czuć się bezpieczne i iść bez lęku do szkoły.
W grudniu Rada zamierza rozdać 1000 paczek z przyborami potrzebnymi dla szkoły, jak również pomóc w dostarczaniu żywności dla szpitali, domu starców i domów dziecka. W ostatnich miesiącach Rada pomogła odbudować 9 ośrodków zdrowia i 5 szkół na północy Iraku.