Egipt: Ułatwienia w budowie chrześcijańskich kościołów
- 2 stycznia, 2006
- przeczytasz w 4 minuty
Egipski prezydent Hosni Mubarak (na zdj.)podpisał dekret, który ułatwia możliwość naprawy i budowy przez chrześcijan kościołów. Według dokumentu możliwość wydawania pozwolenia na remont czy budowęprzechodzi teraz z prezydenta kraju na 26 gubernatorów. Do tej pory nawet najprostsze naprawy na terenie kościoła wymagały zgody samego prezydenta. Dodatkowo, w myśl nowego prawa, wszystkiewnioski o budowę świątyń powinny zostać rozpatrzone w ciągu jednego miesiąca, a odrzucenie prośby powinno zostać szczegółowo uzasadnione. Dekret […]
Egipski prezydent Hosni Mubarak (na zdj.)podpisał dekret, który ułatwia możliwość naprawy i budowy przez chrześcijan kościołów. Według dokumentu możliwość wydawania pozwolenia na remont czy budowęprzechodzi teraz z prezydenta kraju na 26 gubernatorów. Do tej pory nawet najprostsze naprawy na terenie kościoła wymagały zgody samego prezydenta. Dodatkowo, w myśl nowego prawa, wszystkiewnioski o budowę świątyń powinny zostać rozpatrzone w ciągu jednego miesiąca, a odrzucenie prośby powinno zostać szczegółowo uzasadnione. Dekret prezydencki zreformował stary, jeszcze z czasów rządów w Egipcie Turków Otomańskich, Dekret Hamayouniego z 1856 r.
Chrześcijanie, w olbrzymiej większości koptowie, stanowią około 10 procent całej 73 milionowej ludności kraju. Zmniejszenie liczby chrześcijan w Egipcie, koptowie często tłumaczą niedostateczną ilością miejsc do modlitwy i sprawowania kultu.
Patriarcha aleksandryjski i papież Koptyjskiego Kościoła Prawosławnego, Shenuda III, wysłał do prezydenta Egiptu, Mubaraka, telegram z podziękowaniami za wydanie tak ważnego dla chrześcijan dokumentu.
“Ten dekret rozwiąże prawie 80% naszych problemów: odbudowę naszych starych kościołów”, powiedział przewodniczący Protestanckich Kościołów Egiptu, Safwat El-Baiady. “Musimy jednak być szczerzy: to nie rozwiąże wszystkich naszych trudności” — dodał.
Wielu koptów pozostaje jednak sceptycznie nastawionych, ponieważ uważają, że dekret będzie tylko martwym prawem, a trudnościbudowlane nadal będą dotykać chrześcijan.
W ciągu ostatniego roku, jak podał Amerykański Departament Stanu w Sprawozdaniu o Międzynarodowej Wolności Religijnej (IRFR) na rok 2005, około 7 milionów egipskich chrześcijan otrzymało jedynie 12 pozwoleń na prace remontowe obiektów sakralnych.
Youssef Sidhom, wydawca koptyjskiego dziennika “Watani”, zwraca także uwagę na bardzo ogólnikowe i nieścisłe wyrażenia użyte w prezydenckim Dekrecie, dzieki czemu nowe prawo może być różnie interpretowane. Wskazał on np. na fakt, że to gubernator ma zdecydować, czy pozwolić naremont kościoła “po konsultacji z zainteresowanymi władzami”.
Nie wiadomo jednak, kim jest ta “zainteresowana władza”, ponieważ może być nią policja lub służby bezpieczeństwa, których z kolei nie obowiązuje nakazwydania opinii wtej sprawie w ciagu 30 dni. Wnioski mogą więc, jak do tej pory, być latami rozpatrywane przez różne organy.
Dziennikarz przypomina, że podobne prezydenckie decyzje były już podjęte w 1998 i w 1999 r., okazało się jednak, że uzyskanie pozwolenia na dokonanie napraw lub budowy kościołówstało się jeszcze trudniejsze, aniżeli już było przedtem.
Według amerykańskiego sprawozdania, nawet po uzyskaniu pozwolenia od prezydenta, lokalni oficerowie często utrudniali lub wręcz uniemożliwiali chrześcijanom przeprowadzenie remontu. Zdażały sięjuż sytuacje,gdy protestanci, prawosławni lub katolicy wybudowywali już swoje świątynie, a te nie były przez lokalne władze zatwierdzane jako miejsca kultu.
Takim przykładem może być koptyjski, prawosławny kościół świętego Jerzego w prowincji Sohag, który w maju 1990 r. został zamknięty przez lokalne władze z Bani Khalid i koptom dotąd nie udało się uzyskać pozwolenia na jego otwarcie. W innym przypadku (cytowanym przez sprawozdanie Departamentu Stanu z USA) wspomina się kościół ewangelicki w dzielnicy Maadi w Kairze, który już od 50 lat stara się o pozwolenie na wybudowanie własnej świątyni.
Również Naguib Gabriel z Egipskiej Unii Organizacji Praw Człowieka (EUHRO) w swoim liście z 10 grudnia do prezydenta Mubaraka stwierdził, że Dekret wcale nie zadawala koptów, ponieważ w sposób niesprawiedliwy nadaje on jednak różne prawa muzułmanom ichrześcijanom. Aby wybudować meczet nie potrzeba żadnego pozwolenia, aby wybudować kościół ciągle jeszcze chrześcijanie będą musieli się starać o pozwolenie ze strony władz.
Również jeden z protestanckich liderów Kairu powiedział dziennikarzom, że Dekret był jedynie małym krokiem w kierunku zniesienia dyskryminacji chrześcijan. Uważa on, że decyzja prezydenta miała za zadanie zmniejszyć wywierany na niego nacisk przez opinie międzynarodową.
Naguib Gabriel i Youssef Sidhom z dziennika “Watani” obawiają się, że ten nieścisły Dekret prezydenta kraju jedynie odsuwa w jakąś dalszą przyszłość całkowite zrównanie w prawach muzułmanów i chrześcijan co do budowy ich świątyń. Uważają, że projekt prawa, który został wysłany do parlamentu jeszcze przed ostatnimi parlamentarnymi wyborami, a który domagał się nadania równych praw chrześcijanom i wyznawcom islamu, teraz zostanie już całkowicie zignorowany. Poza tym, prezydent Mubarak i jego Narodowa Partia Demokratyczna są zagrożeni przez dobre wyniki w ostanich wyborach, jakie zdobyło Bractwo Muzułmańskie i tym Dekretem pragną oni jedynie pozyskać sobie koptów.
Bractwo Muzułmańskie poszło do wyborów pod hasłem “Islam jest wyjściem” i zdobyło aż 88 na 454 miejsc w egipskim parlamencie, powodując tym sukcesem uzasadnione obawy u chrześcijan i umiarkowanych muzułmanów. Nie mogąc wystawić swoich kandydatów oficjalnie, Bractwo Muzułmańskie wystawiło ich jako kandydatów niezależnych.
W tych listopadowych wyborach chrześcijanom udało się wybrać do parlamentu jedynie jednego swojego przedstawiciele, ministra finansów, Youssefa Boutrosa Ghali. Prezydent Egiptu ma jednak prawo do nominacji 10 własnych kandydatów do parlamentu i 12 grudnia na połowę tych miejsc wyznaczył chrześcijańskich koptów. W nowym parlamencie będzie więc teraz 6 chrześcijańskich parlamentarzystów.
Przed trzema laty, Mubarak uczynił dzień koptyjskiego Bożego Narodzenia, czyli 7 stycznia, dniem wolnym od pracy. W tym roku Naguib Gabriel oczekiwał, jako prezentu na Boże Narodzenie dla koptów, zniesienia Prawa Hamayouniego, wydaje się jednak, że się niedoczeka.