Społeczeństwo

Front nieskończonej wojny


Wal­ka o praw­ną obro­nę życia poczę­te­go powra­ca. Pro­jekt zmia­ny kon­sty­tu­cji zgło­szo­ny przez LPR, list abp. Józe­fa Micha­li­ka wspie­ra­ją­ce­go ten pomysł czy sobot­nia demon­stra­cja zwo­len­ni­czek abor­cji — to tyl­ko nie­któ­re z symp­to­mów tego pro­ce­su. I choć trwa­ją pró­by zamro­że­nia (pod pre­tek­stem wier­no­ści kom­pro­mi­so­wi zawar­te­mu 13 lat temu) tej dys­ku­sji, to nie­wie­le wska­zu­je na to, by mogło się to udać. Wezwa­nie abp. Micha­li­ka, któ­ry jed­no­znacz­nie wska­zał, że “wszy­scy poli­ty­cy, publi­cy­ści i poszcze­gól­ni […]


Wal­ka o praw­ną obro­nę życia poczę­te­go powra­ca. Pro­jekt zmia­ny kon­sty­tu­cji zgło­szo­ny przez LPR, list abp. Józe­fa Micha­li­ka wspie­ra­ją­ce­go ten pomysł czy sobot­nia demon­stra­cja zwo­len­ni­czek abor­cji — to tyl­ko nie­któ­re z symp­to­mów tego pro­ce­su. I choć trwa­ją pró­by zamro­że­nia (pod pre­tek­stem wier­no­ści kom­pro­mi­so­wi zawar­te­mu 13 lat temu) tej dys­ku­sji, to nie­wie­le wska­zu­je na to, by mogło się to udać. Wezwa­nie abp. Micha­li­ka, któ­ry jed­no­znacz­nie wska­zał, że “wszy­scy poli­ty­cy, publi­cy­ści i poszcze­gól­ni oby­wa­te­le, na mia­rę swo­ich moż­li­wo­ści mają obo­wią­zek popie­ra­nia ochro­ny życia i zabie­ga­nia o to, aby inni je popie­ra­li”, nie pozo­sta­wia bowiem zbyt wiel­kie­go pola manew­ru poli­ty­kom (ale i publi­cy­stom), któ­rzy chęt­nie powo­łu­ją się na swój kato­li­cyzm — prze­ko­nu­je na łamach dzi­siej­szej “Rzecz­po­spo­li­tej” redak­tor naczel­ny Eku­me­nicz­nej Agen­cji Infor­ma­cyj­nej.

Zaję­cie jed­no­znacz­ne­go sta­no­wi­ska w spra­wie spo­ru o abor­cję wymu­sza­ją tak­że ostat­nie donie­sie­nia medial­ne o trak­to­wa­niu pło­dów z wada­mi roz­wo­ju w war­szaw­skim szpi­ta­lu, któ­re poka­zu­ją (aż nazbyt dosłow­nie), do jakich skut­ków pro­wa­dzi nawet tak ogra­ni­czo­na jak pol­ska akcep­ta­cja abor­cji.


Z donie­sień “Życia War­sza­wy” wyni­ka, że przy­naj­mniej część nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci, któ­re — zda­niem leka­rzy — mia­ły być nie­zdol­ne do życia, było w sta­nie prze­trwać zabieg abor­cyj­ny (doko­ny­wa­ny w póź­nym okre­sie cią­ży pod pre­tek­stem obumar­cia pło­du). — Te, któ­re prze­ży­ły sztucz­ne poro­nie­nie, były zawi­ja­ne w ser­we­tę i odkła­da­ne na sza­fę, gdzie przez jakiś czas się rusza­ły, a cza­sem kwi­li­ły. Nikt ich nie badał i tyl­ko cze­ka­li­śmy, aż umrą — mówi­ła w war­szaw­skiej pro­ku­ra­tu­rze pie­lę­gniar­ka, któ­ra w 1997 r. była świad­kiem takich wyda­rzeń.


Jed­nym sło­wem, dziec­ko rodzi­ło się, nikt go nie badał i pozwa­la­no mu umrzeć… Ale to nie ta opo­wieść jest w tej spra­wie naj­bar­dziej szo­ku­ją­ca, lecz opi­nie praw­ni­ków. Ich zda­niem w tej sytu­acji nie może być mowy o zabój­stwie ani nawet o rażą­cym naru­sze­niu obo­wiąz­ków lekar­skich. — Być może jest to tzw. urzęd­ni­cze zanie­cha­nie, bo leka­rze są funk­cjo­na­riu­sza­mi publicz­ny­mi — mówił Maciej Kujaw­ski, rzecz­nik war­szaw­skiej pro­ku­ra­tu­ry. Ta opi­nia, choć wyda­je się zaska­ku­ją­ca, ma jed­nak peł­ne uza­sad­nie­nie praw­ne. Pol­ska usta­wa o ochro­nie pło­du ludz­kie­go dopusz­cza bowiem usu­nię­cie pło­du w sytu­acji, gdy jest on cięż­ko zde­for­mo­wa­ny. Jeśli zatem leka­rze doj­dą do wnio­sku, że tak jest — mają peł­ne pra­wo do prze­pro­wa­dze­nia zabie­gu prze­rwa­nia cią­ży.


Pro­blem poja­wia się dopie­ro wte­dy, gdy w efek­cie ich dzia­łań nie doj­dzie do śmier­ci dziec­ka i gdy uro­dzi się ono żywe. Czy wów­czas nale­ży je rato­wać? A może trze­ba, koń­cząc zapla­no­wa­ne przez sie­bie dzia­ła­nia, pozwo­lić mu umrzeć? Tyle że wów­czas powsta­je jesz­cze jed­no pyta­nie: Co z sytu­acją, gdy uro­dzo­ne dziec­ko, choć cho­re, jest jed­nak zdol­ne do samo­dziel­ne­go życia? Czy wte­dy — ze wzglę­du na jego nie­peł­no­spraw­ność, tak­że moż­na je pozo­sta­wić w ocze­ki­wa­niu na śmierć? To wła­śnie są real­ne dyle­ma­ty, któ­re sta­wia przed nami obo­wią­zu­ją­ca usta­wa.


(…)


Już tyl­ko te dwa przy­kła­dy poka­zu­ją, że u pod­staw obo­wią­zu­ją­cej obec­nie w Pol­sce usta­wy chro­nią­cej życie leży myśle­nie euge­nicz­ne — war­to­ściu­ją­ce oso­bę ludz­ką ze wzglę­du na jej stan zdro­wia.


Całość tek­stu na łamach dzien­ni­ka “Rzecz­po­spo­li­ta”.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.