Globalizacja skrytykowana przez ŚRK
- 4 marca, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Podczas IX Zgromadzenia Ogólnego Światowej Rady Kościołów (ŚRK) uczestnicy jednogłośnie skrytykowali galopującą globalizację ekonomiczną. “W 1960 r. wskaźnik nierówności na świecie wynosił 30 ubogich na jednego zamożnego. Dzisiaj ten wskaźnik wynosi 414 : 1” — stwierdził szwedzki ekonomista Yahspai Tandon. Według niego winę za to ponosi “neoliberalny paradygmat.” Ekonomista uważa, że jeśli globalizacja nie przyniesie równości społecznej, to ludzkości grozi wielkie ryzyko polityczne i ekologiczne. […]
Podczas IX Zgromadzenia Ogólnego Światowej Rady Kościołów (ŚRK) uczestnicy jednogłośnie skrytykowali galopującą globalizację ekonomiczną. “W 1960 r. wskaźnik nierówności na świecie wynosił 30 ubogich na jednego zamożnego. Dzisiaj ten wskaźnik wynosi 414 : 1” — stwierdził szwedzki ekonomista Yahspai Tandon. Według niego winę za to ponosi “neoliberalny paradygmat.”
Ekonomista uważa, że jeśli globalizacja nie przyniesie równości społecznej, to ludzkości grozi wielkie ryzyko polityczne i ekologiczne. “Skończy się to globalną katastrofą, jeśli nadal 25% ropy naftowej zużywanej przez ludzkość będzie trafiało do społeczeństwa, które stanowi zaledwie 5% całej populacji”, oświadczył, wskazując na USA.
Jako przykłady pozytywne zacytował Argentynę, która sprzeciwiła się Światowemu Funduszowi Walutowemu i Boliwię, postanowiła sama zarządzać swoimi zasobami energetycznymi.
Terauango Beneterí z Protestanckiego KościołaKiribiti (Oceania) oświadczył, że globalizacja przeciwstawia się relacjom rodzinnym i społecznym, niszcząc struktury lokalnej społeczności. Duchowny Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, Vselvolod Chaplin, otrzymał gorące oklaski, kiedy stwierdził, że “banki i międzynarodowe organizacje finansowe powinny być kontrolowane przez lokalne społeczności”.
Według niego Kościoły powinny pracować na rzecz równości w rozwoju ekonomicznym i poszukiwać innych ekonomicznych alternatyw. “Gospodarka zarządzana przez państwo nie jest wcale antydemokratycznym przeżytkiem. Nie możemy zgodzić się z tym, że istnieje demokracja w państwach, które tak naprawdę ekonomicznie są kontrolowane przez nieliczne grupy kapitałowe”.