Harry Potter napiętnowany w watykańskim miesięczniku
- 16 stycznia, 2008
- przeczytasz w 3 minuty
W ostatnim numerze L’Osservatore Romano ukazał się artykuł profesora literatury z Florencji pt. Podwójne oblicze Harrego Pottera wpisujący się w ten nurt krytyki chrześcijańskiej, która w literackim bohaterze — młodym czarodzieju — dopatruje się promocji czarownictwa i okultyzmu.Edoardo Rialti uważa Harrego Pottera za “złą odmianę bohatera” pomimo kilku pozytywnych wartości jakie można znaleźć w serii. Ale to co przeważa — zdaniem autora artykułu — i co stanowi o negatywnym wpływie na młodych czytelników to przedstawianie […]
W ostatnim numerze L’Osservatore Romano ukazał się artykuł profesora literatury z Florencji pt. Podwójne oblicze Harrego Pottera wpisujący się w ten nurt krytyki chrześcijańskiej, która w literackim bohaterze — młodym czarodzieju — dopatruje się promocji czarownictwa i okultyzmu.Edoardo Rialti uważa Harrego Pottera za “złą odmianę bohatera” pomimo kilku pozytywnych wartości jakie można znaleźć w serii. Ale to co przeważa — zdaniem autora artykułu — i co stanowi o negatywnym wpływie na młodych czytelników to przedstawianie czarów jako pozytywnego ideału.
Rialti twierdzi wręcz, że książki Rowling są bardziej niebezpieczne dla wiary młodych ludzi niż te, w których autorzy jawnie promują ateizm. Profesor uzasadnia tę tezę odniesieniem do Biblii, w której szatan nigdy nie mówi, że nie ma Boga, ale nakłania ludzi, aby byli jak Bóg.
Należy dodać, że artykuł jest polemiką z autorem pracy o Tolkienie Paolo Gulisanim, który bardzo pozytywnie ocenił też bohatera Rowling, pisząc, że przeciwstawia on wizerunek egoistycznego człowieka (Voldemorta) wizerunkowi człowieka, który kieruje się moralnymi wartościami, który wybiera dobro, poświęcenie dla innych, przyjaźń i miłość. Prof. Rialti jednak nie widzi możliwości, by porównywać serię o młodym czarodzieju i książki Tolkiena oraz Lewisa. Tolkien i Lewis — jego zdaniem — przedstawiają prawdziwe chrześcijaństwo, zaś Rowling oferuje czytelnikom starą gnostyczną pokusę nieuporządkowanego zbawienia i sekretnego poznania.
Artykuł wywołał komentarze dotyczące różnic w stosunku obecnego i poprzedniego papieża do książek o Harrym Potterze. Podkreślano, że Benedykt XVI miał zawsze negatywne nastawienie do serii w przeciwieństwie do Jana Pawła II. Stąd i zamieszczenie artykułu w watykańskim organie prasowym.
Komentarz
Artykuł profesora literatury angielskiej Edoardo Rialti w L’Osservatore Romano powtarza stare zarzuty pod adresem książek o Harrym Potterze: o promowanie okultyzmu i magii oraz poniżania nie-czarodziejów. I to w zasadzie wszystko, gdyż fabuła serii a w szczególności ostatniego tomu pominięta jest całkowitym milczeniem.
Trudno podejrzewać, że profesor literatury angielskiej nie zapoznał się z krytykowanym dziełem ale z kolei trudno wyobrazić sobie, by ktoś kto wykłada literaturę mógł nie odróżniać fikcji od rzeczywistości. A wydaje się, że profesor zupełnie poważnie uznaje istnienie magii nie tylko w książkach typu fantasy. Czytając ataki na fikcyjnego bohatera, będącego czarodziejem trudno nie odnieść wrażenia, że atakujący najpewniej wierzy w to, że istnieją w świecie realnym czarownice, które przy szatańskiej pomocy mogą wywoływać burze i odbierać mężczyznom ich męskość. Czytając zaś zarzuty o gnozie i o mocy szatana trudno z kolei nie odnieść wrażenia, że atakujący sam uległ manichejskiej pokusie, która z szatana czyni przeciwnika równego Bogu. Bo chociaż jako chrześcijanie wierzymy, że sprawcą zła jest szatan to jednocześnie musimy pamiętać, że nic co się dzieje na świecie nie dzieje się bez przyzwolenia Bożego, co stawia szatana na zupełnie innej pozycji.
:: Ekumenizm.pl: Zmartwychwstanie — pointa przygód Harry’ego Pottera