Społeczeństwo

Krytyka bardziej boli niż przybicie do Krzyża!


Bojaźń nasza w cza­sach dzi­siej­szych może być dość duża. Codzien­nie sły­szy­my jak wie­lu ludzi na całym świe­cie cier­pi. Jeste­śmy dzi­siaj sła­bi, my chrze­ści­ja­nie szczególnie.A Chry­stus sta­je się dla nas po pro­stu legen­dą. Nie chce­my przy­jąć do wia­do­mo­ści, że Jezus przy­szedł na Zie­mię, aby zosta­wić nam naukę Swo­jej Miło­ści, byśmy przez nią dostą­pi­li zba­wie­nia. Ale my się boimy, boimy się usły­szeć kry­ty­kę o nas samych. Jeste­śmy tak bar­dzo przy­wią­za­ni […]


Bojaźń nasza w cza­sach dzi­siej­szych może być dość duża. Codzien­nie sły­szy­my jak wie­lu ludzi na całym świe­cie cier­pi. Jeste­śmy dzi­siaj sła­bi, my chrze­ści­ja­nie szczególnie.A Chry­stus sta­je się dla nas po pro­stu legen­dą. Nie chce­my przy­jąć do wia­do­mo­ści, że Jezus przy­szedł na Zie­mię, aby zosta­wić nam naukę Swo­jej Miło­ści, byśmy przez nią dostą­pi­li zba­wie­nia.

Ale my się boimy, boimy się usły­szeć kry­ty­kę o nas samych. Jeste­śmy tak bar­dzo przy­wią­za­ni do wła­sne­go „ja”, do wła­sne­go sza­cun­ku, że nawet nie widzi­my naszej pychy. Nawet wie­le osób, skąd­inąd dobrych, pod­da­nych kry­ty­ce przy­bie­ra posta­wę ofiar, lub bro­ni się, napa­da na innych i bun­tu­je. Łatwo iść za Chry­stu­sem dzia­ła­ją­cym cuda, modlą­cym się na Górze Tabor i pod­czas Ostat­niej Wie­cze­rzy, ale tchórz­li­wie od Nie­go ucie­ka­my, gdy przy­cho­dzi chwi­la, by pójść do Get­se­ma­ni, czy na Gol­go­tę.

A co zro­bił­by świę­ty, lub ten, kto chciał­by tako­wym zostać? Jeśli kry­ty­ka jego oso­by była­by słusz­na, to sta­rał­by się popra­wić i dzię­ko­wać Bogu za pro­mień Jego świa­tła. Ale gdy­by oka­za­ło się, że kry­ty­ki, podej­rze­nia, oszczer­stwa, zło­śli­wo­ści, prze­śla­do­wa­nia są nie­słusz­ne to tak­że powi­nien dzię­ko­wać Bogu i wejść w tajem­ni­cę Miło­ści Abso­lut­nej: odrzu­co­nej, znie­wa­żo­nej, pode­pta­nej, spo­twa­rza­nej, zawsty­dzo­nej.

Powi­nien dzię­ko­wać Bogu, że pozwa­la mu ofia­ro­wać sie­bie, całe swo­je „ja”, włącz­nie z god­no­ścią i wła­snym życiem; że może uczest­ni­czyć w opły­wa­ją­cym i bro­czą­cym krwią Miło­sier­dziu Zba­wi­cie­la i Odku­pi­cie­la ludz­ko­ści.

Wezwa­ni do świę­to­ści jeste­śmy wszy­scy, a nie umie­my zapo­mnieć o wła­snej oso­bie, nie potra­fi­my (nie ma w nas takiej woli) przyj­mo­wać upo­ko­rzeń bez ura­zy. Napeł­nij­my nasze ser­ca rado­ścią nawet w chwi­lach trud­nych. Wstę­puj­my na krzyż i pozwól­my przy­bić się do nie­go razem z Jezu­sem, obok nie­go, tuż przy Nim.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.