Społeczeństwo

Krytyka — czy boli?


Chrze­ści­ja­nie, bra­cia moi! Wy uwa­ża­ją­cy się cza­sa­mi za nie­omyl­nych. Wy tak deli­kat­ni i tole­ran­cyj­ni, że każ­dą pró­bę kry­ty­ki uwa­ża­cie za per­so­nal­ny atak. Wy, któ­rzy z Ewan­ge­lii wole­li­by­ście powy­kre­ślać wszyst­kie miej­sca, w któ­rych Chry­stus w nie­de­li­kat­ny spo­sób zwra­ca uwa­gę fary­ze­uszom, potę­pia grzech, wyty­ka błąd. Czy zechce­cie wysłu­chać mnie – grzesz­ni­ka? “Poka­zać komuś rze­czy­wi­stość grze­chu, jego błąd, nie jest wca­le rów­no­znacz­ne z potę­pie­niem go. Poka­za­nie komuś jego grze­chu spro­wa­dza się […]


Chrze­ści­ja­nie, bra­cia moi! Wy uwa­ża­ją­cy się cza­sa­mi za nie­omyl­nych. Wy tak deli­kat­ni i tole­ran­cyj­ni, że każ­dą pró­bę kry­ty­ki uwa­ża­cie za per­so­nal­ny atak. Wy, któ­rzy z Ewan­ge­lii wole­li­by­ście powy­kre­ślać wszyst­kie miej­sca, w któ­rych Chry­stus w nie­de­li­kat­ny spo­sób zwra­ca uwa­gę fary­ze­uszom, potę­pia grzech, wyty­ka błąd. Czy zechce­cie wysłu­chać mnie – grzesz­ni­ka?

“Poka­zać komuś rze­czy­wi­stość grze­chu, jego błąd, nie jest wca­le rów­no­znacz­ne z potę­pie­niem go. Poka­za­nie komuś jego grze­chu spro­wa­dza się raczej wprost prze­ciw­nie, do stwo­rze­nia warun­ków nawró­ce­nia. Pierw­szym bowiem warun­kiem nawró­ce­nia jest dla czło­wie­ka uświa­do­mie­nie sobie wła­snej sła­bo­ści i grzesz­no­ści (…) a następ­nie uzna­nie tego przed Bogiem, któ­ry ze swej stro­ny nie ocze­ku­je nicze­go wię­cej jak wła­śnie tego roz­po­zna­nia ludz­kiej grzesz­no­ści, aby czło­wie­ka zba­wić. A czło­wiek ze swej stro­ny nie uczy się ina­czej, jak wła­śnie przez takie roz­po­zna­nie i przy­zna­nie się do swo­ich błę­dów.” Te sło­wa pocho­dzą z książ­ki wiel­kie­go Pola­ka i chrze­ści­ja­ni­na — „Prze­kro­czyć próg nadziei” — Jana Paw­ła II.

“Gdy brat twój zgrze­szy, idź i upo­mnij go w czte­ry oczy. Jeśli cię posłu­cha, pozy­skasz swe­go bra­ta. Jeśli zaś nie usłu­cha, weź ze sobą jesz­cze jed­ne­go albo dwóch, żeby na sło­wie dwóch albo trzech świad­ków opar­ła się cała spra­wa. Jeśli i tych nie usłu­cha, donieś Kościo­ło­wi. A jeśli nawet Kościo­ła nie usłu­cha, niech ci będzie jak poga­nin i cel­nik” (Mt 18,15–17).

Bra­cia, nastaw­cie się cza­sem na słu­cha­nie. Rozu­miem, że dowie­dze­nie się o cho­ro­bie nie jest czymś przy­jem­nym. Ale napraw­dę zale­ży mi na duszach Waszych. Nie chcę Was obra­żać, ani się wyno­sić ponad Was, ale nie chcę też, aby­ście umar­li. A ponad­to będę Wam rów­nież wdzięcz­ny, jeśli zwró­ci­cie mi uwa­gę, że jestem cho­ry. Bo cza­sa­mi rze­czy­wi­ście jestem, cho­ciaż tego nie widzę lub nawet nie chcę widzieć. Powiedz­cie mi więc, ale bądź­cie też zdol­ni przy­jąć to, co ja mam Wam cza­sa­mi do powie­dze­nia.

Praw­da o nas samych jest pra­wie zawsze trud­na do przy­ję­cia, ale i napo­mi­na­nie nie jest rze­czą łatwą i wdzięcz­ną. “Bra­cia moi, jeśli­by kto­kol­wiek z was zszedł z dro­gi praw­dy, a dru­gi go nawró­cił, niech wie, że kto nawró­cił grzesz­ni­ka z jego błęd­nej dro­gi, wyba­wi duszę jego od śmier­ci i zakry­je licz­ne grze­chy” (Jk 5,19–20).

Nie może­my być obo­jęt­ni, ale musi­my przy­naj­mniej poka­zy­wać prawdę.Zaboli? Tak, jed­nak ten ból może poka­zać nam chorobę.“Przyjdzie bowiem chwi­la, kie­dy zdro­wej nauki i upo­mi­na­nia nie będą mogli ścier­pieć, ale według wła­snych pożą­dań — ponie­waż ich uszy świerz­bią — będą sobie mno­ży­li nauczy­cie­li” (2Tm 4,3).– Nauczy­cie­le chrze­ści­jań­scy! – Żyj­cie zgod­nie z Chry­stu­so­wą nauką!!– Hie­rar­cho­wie wspól­not chrze­ści­jań­skich! – Uczcie się poko­ry od swe­go Mistrza!

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.