Krzyż usunięty po protestach ekstremistów

Pro­te­stu­ją­cy muzuł­ma­nie gro­zi­li modlą­cym chrze­ści­ja­nom i „argu­men­to­wa­li”, że krzyż jest pro­wo­ka­cją dla wyznaw­ców isla­mu i może odcią­gać mło­dych muzuł­ma­nów od wia­ry.

Decy­zję pastor Vic­to­rii wsparł jej mąż Paul, peł­nią­cy funk­cję pierw­sze­go pasto­ra zbo­ru. Duchow­ny odniósł się do kry­ty­ki nie­któ­rych chrze­ści­jan, któ­rzy byli obu­rze­ni decy­zją pani pastor. — Litur­gii nie wol­no prze­ry­wać bez wzglę­du na to, co się dzie­je, jed­nak nale­ży mieć rów­nież na wzglę­dzie dobro modlą­cych się — zazna­czył pastor.

Pastor Paul Pac­kia­na­than powie­dział male­zyj­skim mediom, że jego wspól­no­ta nie zde­cy­do­wa­ła jesz­cze, czy krzyż powró­ci na swo­je miej­sce. — Mamy nadzie­ję, że Bóg pokie­ru­je nami, co powin­ni­śmy uczy­nić. Moha­med Azmin Ali, przed­sta­wi­ciel lokal­nych władz i poseł do male­zyj­skie­go par­la­men­tu, wyra­ził opi­nię, że chrze­ści­ja­nie powin­ni z powro­tem umie­ścić krzyż na swo­im koście­le.

Tym­cza­sem pre­mier Male­zji Naj­ib Razak zapo­wie­dział, że wła­dze spraw­dzą, czy pro­te­stu­ją­cy muzuł­ma­nie nie zła­ma­li pra­wa, a jeśli tak to zosta­ną suro­wo uka­ra­ni. Pro­test 50 fun­da­men­ta­li­stów wzbu­rzył nie tyl­ko chrze­ści­jan, ale i umiar­ko­wa­nych muzuł­ma­nów. Mał­żeń­stwo pasto­rów zwró­ci­ło się do władz, aby nie kara­ły win­nych zaj­ścia, gdyż dopro­wa­dzić to może do eska­la­cji nie­na­wi­ści. — To cze­go potrze­bu­je­my, to edu­ka­cja — dodał.

Za pro­te­stem sto­ją eks­tre­mi­ści zwią­za­ni z orga­ni­za­cją Ika­tan Musli­min Malay­sia, któ­ra od lat oskar­ża chrze­ści­jan, szcze­gól­nie ruchy ewan­ge­li­kal­ne, o pro­wa­dze­nie dzia­łal­no­ści pro­ze­lic­kiej w Male­zji. Wła­dze potwier­dzi­ły, że Kościo­ło­wi „Wspól­no­ta Uwiel­bie­nia” nie udo­wod­nio­no żad­nej dzia­łal­no­ści pro­ze­lic­kiej, mimo tego orga­ni­za­cja oskar­ży­ła chrze­ści­jan o wer­bo­wa­nie muzuł­ma­nów i nakła­nia­nie ich do kon­wer­sji.

---

Gale­ria