Ksiądz i jego kochanka popełnili samobójstwo

We wto­rek, 17. sierp­nia oko­ło godzi­ny 11, 42-let­ni chi­lij­ski ksiądz Javier Aliz Chan­día popeł­nił samo­bój­stwo wyska­ku­jąc z bal­ko­nu z szó­ste­go pię­tra. Zgi­nął na miej­scu. Pięć minut wcze­śniej wysko­czy­ła z tego same­go bal­ko­nu 24-let­nia stu­dent­ka wete­ry­na­rii, Cla­ra Ester Mor­cho Car­rión, któ­ra w sta­nie kry­tycz­nym znaj­du­je się w szpi­ta­lu.

Według świad­ków para ta odby­ła wcze­śniej, przed wysko­cze­niem z bal­ko­nu, bar­dzo burz­li­wą dys­ku­sję. Według wia­do­mo­ści dzien­ni­ka tele­wi­zyj­ne­go „Chi­le­vi­sión”, oby­dwo­je już od jakie­goś cza­su mie­li romans. Sam ksiądz z tego­po­wo­du odsu­nął się od obo­wiąz­ków kapłań­skich aby, według wer­sji Kościo­ła, prze­my­śleć czy odejść z życia kapłań­skie­go.

Spra­wą zaj­mu­je się sędzia z San­tia­go, pani Doris Ocam­po. Według komu­ni­ka­tu kościel­ne­go ksiądz Chan­día od jakie­goś cza­su znaj­do­wał się w sta­nie depre­syj­nym. Miesz­kał w domu para­fial­nym para­fii Świę­te­go Bru­no­na w sto­li­cy Chi­le, San­tia­go, gdzie poma­gał w pra­cy dusz­pa­ster­skiej. Uczył filo­zo­fii na Uni­wer­sy­te­cie Ame­ryk, we wrze­śniu miał lecieć do Hisz­pa­nii robić dok­to­rat.