Manipulowanie “Pasją”
- 3 marca, 2004
- przeczytasz w 5 minut
“Życie Warszawy”: Dlaczego Żydzi boją się “Pasji” Mela Gibsona? Ks. prof. Michał Czajkowski: Nie tylko Żydzi. Na Zachodzie, na szczęście, równie głośno protestują chrześcijanie. To w Polsce pewne media sugerują, że to tylko jakieś lobby żydowskie jest przeciw. Ksiądz też się boi? Przedstawienie męki Jezusa jest zbyt naturalistyczne (w USA film dozwolony jest od 17. roku życia) i fundamentalistyczne (Gibson odrzuca naukową biblistykę). To może utwierdzić niektórych widzów […]
“Życie Warszawy”: Dlaczego Żydzi boją się “Pasji” Mela Gibsona?
Ks. prof. Michał Czajkowski: Nie tylko Żydzi. Na Zachodzie, na szczęście, równie głośno protestują chrześcijanie. To w Polsce pewne media sugerują, że to tylko jakieś lobby żydowskie jest przeciw.
Ksiądz też się boi?
Przedstawienie męki Jezusa jest zbyt naturalistyczne (w USA film dozwolony jest od 17. roku życia) i fundamentalistyczne (Gibson odrzuca naukową biblistykę). To może utwierdzić niektórych widzów w ich antysemickich uprzedzeniach. Na Zachodzie przed projekcją filmu przygotowywane są publikacje na temat nauczania Kościoła o Żydach i judaizmie. Krótsze teksty mają być rozdawane pod kinami. Organizuje się konferencje, wykłady biblijne, panele. U nas tego zapewne nie będzie. Będą natomiast nawoływania z ambon, by obejrzeć film.
Od jednego księdza słyszałem, że “Pasja” może zastąpić wielkopostne rekolekcje…
Nie daj Boże. Wręcz przeciwnie: skoro Polacy masowo pójdą na “Pasję”, porządne rekolekcje będą im potrzebne bardziej niż kiedykolwiek. Właśnie w tym roku księża powinni wiele rzeczy im wyjaśniać. Świetną okazją są na przykład kazania pasyjne podczas gorzkich żalów. Wystarczy wziąć na ambonę Katechizm Kościoła Katolickiego, odczytać kilka fragmentów z paragrafu “Jezus umarł ukrzyżowany” (nr. 595–618) i wyjaśniać.
Co tu wyjaśniać? Przecież Gibson opiera się na Ewangelii…
Nie tylko. Wykorzystuje na przykład wątpliwe wizje dwóch mistyczek: Hiszpanki Marii z Agreda (XVII w.) i Niemki Anny Katarzyny Emmerich (XIX w.). Tych prywatnych wizji o zabarwieniu antyżydowskim nie można traktować jako źródła historycznego. Co do historycznej prawdy w filmie mam poważne wątpliwości. Dopiero pod wpływem protestów Gibson zrezygnował na przykład ze sceny, w której Żydzi przygotowują krzyż dla Jezusa. W dodatku robią to w świątyni jerozolimskiej. To niewiarygodne, jak coś takiego można wymyślić.
Dlaczego?
Bo taka scena nie mogła mieć miejsca! Żydzi krzyżowania nie stosowali, a krzyż był dla nich obrzydliwym symbolem rzymskiej okupacji. Wniesienie go do świątyni byłoby bluźnierstwem.
Ale karę śmierci stosowali.
Przez ukamienowanie. Gdyby chcieli zgładzić Jezusa, przygotowaliby kamienie, a nie krzyż. Z punktu widzenia historycznego, za śmierć Jezusa odpowiadają przede wszystkim Rzymianie, a dopiero na drugim miejscu niektórzy przywódcy żydowscy.
I tak to pokazuje film.
No to Bogu dzięki. Ale podobno w filmie dobrotliwym Piłatem manipuluje demoniczny arcykapłan Kajfasz, co jest sprzeczne z historią.
Jak było naprawdę?
To arcykapłan był marionetką w ręku okrutnego, cynicznego prokuratora. Ludzie widzą to, co podpowiadają im uprzedzenia, a zdaje się, że film może je jeszcze wzmocnić. Przecież w Ewangeliach zawsze czytaliśmy, że to Rzymianie skazali Jezusa i Rzymianie wykonali na Nim wyrok. I w wyznaniu wiary od wieków powtarzamy: “ukrzyżowany pod Poncjuszem Piłatem”. Nie pod Kajfaszem!
To chyba nie do końca dociera do świadomości ludzi…
No właśnie. Włochów o śmierć Chrystusa nikt nigdy nie oskarżał. Od dwóch tysięcy lat wszystkiemu winni są Żydzi. To pokazuje, jak głębokie są warstwy antysemityzmu w umysłach i sercach chrześcijan. A przecież Kościół utrzymywał i utrzymuje, że Chrystus podjął mękę dobrowolnie z powodu grzechów wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia. Posoborowy Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza: “Kościół nie waha się przypisać chrześcijanom największej odpowiedzialności za mękę Jezusa, którą zbyt często obciążali jedynie Żydów”.
(…)
Czy ukrzyżowanie Jezusa było wyjątkowo okrutną formą kary?
Rzymianie krzyżowali Żydów tysiącami. Tak, ukrzyżowanie to była okrutna egzekucja, ale nader częsta. Normalna kara śmierci stosowana wobec zbiegłych niewolników, buntowników, morderców. Nie jestem entuzjastą naturalistycznego, a zwłaszcza sadystycznego pokazywania Męki Jezusa, bo zbawcze znaczenie ofiary Chrystusa nie sprowadza się do ilości i rodzaju zadanych Mu cierpień, rzeczywiście okrutnych. Przecież wielu ludzi torturowano i torturuje się dzisiaj bardziej okrutnie niż Jego. Moc i wyjątkowość tej ofiary to oddanie życia z miłości ku Ojcu i ku nam, dla zbawienia świata.
Ale o okrucieństwie mówi Ewangelia, podobnie jak o odpowiedzialności żydowskich przywódców.
Oczywiście. Ale ewangeliści nie byli historykami ani reporterami. Ewangelie były redagowane kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa, gdy konflikt między młodym Kościołem a Synagogą był już bardzo wyraźny. Poza tym do Kościoła bardzo szybko zaczęli napływać poganie z terenów Imperium. Zależało im na tym, by nie przypominać władzom rzymskim, że to one stały za zabójstwem ich Założyciela.
Pod wpływem oskarżeń o antysemityzm Gibson usunął scenę, w której tłum krzyczy: “Krew jego na nas i na dzieci nasze!”
Słyszałem, że ta scena obciążała Żydów w sposób niedopuszczalny. Jakaś wyjątkowo agresywna tłuszcza domagająca się głowy Jezusa! Scena ta przez wieki służyła przypisywaniu wszystkim Żydom kolektywnej winy za “bogobójstwo”, co tak wielu z nich w ciągu chrześcijańskiej historii przypłaciło życiem. Tymczasem to sam Kajfasz w filmie Gibsona rzuca na rodaków to wiekuiste przekleństwo.
A w rzeczywistości?
Po pierwsze, nie wiadomo, czy te słowa rzeczywiście z ust Żydów padły. Wielu biblistów twierdzi, że jest to tak zwany teologumenon, czyli zdarzenie nie będące faktem historycznym, dopisane przez ewangelistę z racji teologicznych.
Jakich?
Mateusz chciałby pokazać, że straszne nieszczęście roku 70. (zburzenie Jerozolimy) Żydzi sami na siebie ściągnęli. Ale nawet jeśli mamy do czynienia z faktem historycznym, to, po pierwsze, ten krzyczący tłum nie mógł być liczny. Nie byli to na pewno wszyscy mieszkańcy Jerozolimy. Wiemy z doświadczenia, jak łatwo manipulować jakąś grupą ludzi. Po drugie, okrzyk ten nie oznacza ściągania na siebie klątwy w wypadku popełnienia przestępstwa, lecz przyjętą w tamtym świecie formułę potwierdzenia wyroku: “Wiemy, że mamy rację, i jesteśmy gotowi za nią umrzeć”. Jeśliby obecni przed Piłatem rzeczywiście użyli tej formuły, tyczyłaby ona tylko ich, nie innych Żydów.
(…)
Zapraszamy do przeczytania całego wywiaduna stronach “Życia Warszawy” z ks. prof. Michałem Czajkowskim, biblistą z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, współprzewodniczącym Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów