Marek Nowicki nie żyje
- 10 października, 2003
- przeczytasz w 4 minuty
Po ciężkiej chorobie w wieku 56 lat zmarł dziś profesor Marek Nowicki, obrońca praw człowieka i przewodniczący Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Z wykształcenia fizyk jądrowy, w latach 1972–1981 pracował na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach sześćdziesiątych współtworzył studencki ruch alpinistyczny w Polsce, a w następnej dekadzie był Prezesem Federacji Akademickich Klubów Alpinistycznych i członkiem Zarządu Polskiego Związku Alpinizmu. W latach 1980 — 1981 działał w Regionie Mazowsze […]
Po ciężkiej chorobie w wieku 56 lat zmarł dziś profesor Marek Nowicki, obrońca praw człowieka i przewodniczący Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Z wykształcenia fizyk jądrowy, w latach 1972–1981 pracował na Wydziale Matematyki i Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. W latach sześćdziesiątych współtworzył studencki ruch alpinistyczny w Polsce, a w następnej dekadzie był Prezesem Federacji Akademickich Klubów Alpinistycznych i członkiem Zarządu Polskiego Związku Alpinizmu.
W latach 1980 — 1981 działał w Regionie Mazowsze NSZZ Solidarność — przewodniczył Komisji Mediacji, a następnie był Szefem Zespołu do spraw Technicznej Organizacji Akcji Protestacyjnych Regionu. Kierował demonstracjami ulicznymi, zajmował się ich organizacją oraz przygotowywaniem planów strajkowych. W stanie wojennym był internowany w Białołęce, Załężu i w Kielcach-Piaskach.
Po wyjściu na wolność w latach osiemdziesiątych założył podziemną oficynę wydawniczą Neutrino, pełnił również funkcję redaktora naczelnego podziemnego kwartalnika “Praworządność. Pisma o prawie i bezprawiu”, gdzie występował pod pseudonimem “Man”.
W grudniu 1982 r. współtworzył podziemny Komitet Helsiński w Polsce. Był współautorem jego pierwszych raportów na temat naruszeń praw i wolności człowieka w PRL, przekazywanych Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Po upadku komunizmu w Polsce członkowie Komitetu Helsińskiego założyli Helsińską Fundację Praw Człowieka. Marek Nowicki stał na jej czele od 1990 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka jest obecnie jedną z najbardziej doświadczonych i profesjonalnie działających organizacji pozarządowych w Europie.
Marek Nowicki był wielokrotnie powoływany w charakterze eksperta w dziedzinie praw człowieka — przez organizacje międzynarodowe, takie jak OBWE czy ONZ, oraz przez komisje obu izb polskiego parlamentu. Współtworzył projekt “Karty Praw i Wolności”, który wpłynął na kształt polskiej Konstytucji. Był autorem licznych publikacji i scenariuszy filmów na temat historii i filozofii praw człowieka, współtwórcą programów edukacyjnych, a nade wszystko wspaniałym wykładowcą. Zainicjował szeroko zakrojoną działalność edukacyjną w zakresie praw człowieka, powołując między innymi Szkołę Praw Człowieka Helsińskiej Fundacji. Inspirował i wspierał ruch ochrony praw człowieka w państwach autorytarnych oraz w nowych demokracjach — zwłaszcza w Polsce i krajach byłego Związku Radzieckiego. Niemal do końca życia nieustannie podróżował z wykładami do Rosji, Azji Centralnej i Kaukazu. Szczególnie tam też, dzięki swojej sile i charyzmie stał się symbolem pokojowej walki o godność i prawa jednostki.
O swojej działalności Marek Nowicki mówił:
“Ważnym momentem była dla mnie połowa lat siedemdziesiątych. Oddelegowany z Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie wówczas pracowałem, do Zjednoczonego Instytutu Badań Jądrowych w Dubnej koło Moskwy — obejrzałem sobie dobrze, jak głębokie spustoszenie w głowach, mózgach ludzi — skądinąd wybitnych i mądrych — potrafił robić ten system.
Obejrzałem sobie też prawdziwe życie człowieka radzieckiego. I to naprawdę nieźle. W tym czasie cudzoziemcy nie docierali na rosyjską prowincję, ja mówiłem dobrze po rosyjsku, kupiłem sobie rosyjskie ciuchy, rosyjski rower i przejechałem całe to “podmoskowie”. Gadałem z ludźmi, oglądałem. Byłem przerażony, do jakiego upodlenia może doprowadzić system polityczny. Wcześniej nigdy nie zajmowałem się sprawami społecznymi czy politycznymi, ale wtedy poczułem, że muszę coś zrobić. Tu nie chodziło o brak papieru toaletowego czy bimber sprzedawany w pięciolitrowych słoikach po dżemie — chodziło o upodlenie człowieka, które tam było dużo bardziej widoczne niż w Polsce. Kiedy wróciłem, pełną parą działało już podziemie KOR-owskie — to było kilka miesięcy przed powstaniem Solidarności — i okazało się, że większość moich przyjaciół, i z gór, i z Fizyki, siedzi w tym głęboko, przyłączyłem się jakoś naturalnie i dość szybko.
Po wyborach w 1989 roku zdaliśmy sobie sprawę, że dokładnie połowa naszych kolegów to albo ministrowie w rządzie Mazowieckiego, albo parlamentarzyści. Zrozumieliśmy, że to trzeba rozdzielić. Nie można na serio zajmować się prawami człowieka i uczestniczyć we władzy, bo naszym zadaniem jest kontrolowanie, jak ta władza działa.”
Świat pełen jest dobra będącego codziennym doświadczeniem ludzi. Zło, nawet w okrutnych czasach, jest czymś wyjątkowym. Matki kochają swoje dzieci, małżonkowie siebie nawzajem, ludzie spontanicznie przeprowadzają niewidomego przez jezdnię, niosą sobie pomoc i, wolni od agresji, tolerują swoje odmienności. To tak oczywiste, że nie przekazujemy sobie takich wiadomości, jak nie informujemy się o tym, że po nocy nastąpił dzień. Mówimy o faktach wyjątkowych — zabójstwach, zdradach, wojnach, powodziach — bo z nimi stykają się tylko nieliczni, a i oni jedynie przez moment w skali wypełnionego dobrą normalnością życia. Fascynują nas rzadkie, budzące lęk wydarzenia, nieznane nam z osobistego doświadczenia. I tak żyjąc w dobrym świecie otrzymujemy głównie złe wieści, których natłok deformuje jego obraz. Stąd warto, choć przez jeden dzień w roku skupić się na dobrych wiadomościach. Przywrócić zachwiane proporcje i radość z tego, że ktoś pokonał raka, ktoś dostał podwyżkę, ktoś z wzajemnością pokochał, a bezdomny kotek znalazł opiekunów.
źródło: Fundacja HelsińskaPraw Człowieka
zdj: Andrzej Iwańczuk/AG — gazeta.pl