Społeczeństwo

Miłosierdzie i sprawiedliwość


Nie­ca­łe dwa tygo­dnie temu szok i nie­do­wie­rza­nie wywo­ła­ło oskar­że­nie, wysu­nię­te pod adre­sem księ­dza Micha­ła Czaj­kow­skie­go – asy­sten­ta kato­lic­kie­go mie­sięcz­ni­ka Więź, oraz współ­prze­wod­ni­czą­ce­go Pol­skiej Rady Chrze­ści­jan i Żydów – o dłu­go­let­nią współ­pra­cę ze Służ­bą Bez­pie­czeń­stwa PRL. Dzień po zakoń­cze­niu piel­grzym­ki papie­ża Bene­dyk­ta XVI media poda­ły infor­ma­cję, że Tygo­dnik Powszech­ny zawie­sił współ­pra­cę z księ­dzem Mie­czy­sła­wem Maliń­skim (na zdj.), na któ­rym rów­nież cią­żą poważ­ne podej­rze­nia o współ­pra­cę, czy­li mówiąc wprost […]


Nie­ca­łe dwa tygo­dnie temu szok i nie­do­wie­rza­nie wywo­ła­ło oskar­że­nie, wysu­nię­te pod adre­sem księ­dza Micha­ła Czaj­kow­skie­go – asy­sten­ta kato­lic­kie­go mie­sięcz­ni­ka Więź, oraz współ­prze­wod­ni­czą­ce­go Pol­skiej Rady Chrze­ści­jan i Żydów – o dłu­go­let­nią współ­pra­cę ze Służ­bą Bez­pie­czeń­stwa PRL. Dzień po zakoń­cze­niu piel­grzym­ki papie­ża Bene­dyk­ta XVI media poda­ły infor­ma­cję, że Tygo­dnik Powszech­ny zawie­sił współ­pra­cę z księ­dzem Mie­czy­sła­wem Maliń­skim (na zdj.), na któ­rym rów­nież cią­żą poważ­ne podej­rze­nia o współ­pra­cę, czy­li mówiąc wprost o dono­sze­nie na swo­ich kole­gów i współ­pra­cow­ni­ków.

Nazwi­sko księ­dza Maliń­skie­go jako ewen­tu­al­ne­go TW bez­pie­ki wypły­nę­ło już pod­czas zeszło­rocz­nej spra­wy ojca Hej­mo. Rok po tam­tych oskar­że­niach śro­do­wi­sko Tygo­dni­ka Powszech­ne­go uzna­ło, że zarzu­ty nale­ży potrak­to­wać­po­waż­nie. Tym bar­dziej, że przez cały ten czas pro­wa­dzo­ne były bada­nia nad rolą taj­nych agen­tów, znaj­du­ją­cych się w oto­cze­niu arcy­bi­sku­pa kra­kow­skie­go, a póź­niej­sze­go papie­ża.


Spra­wa obu księ­ży wywo­ła­ła ze stro­ny wie­lu życz­li­wych im osób nie­do­wie­rza­nie, wyra­zy współ­czu­cia z powo­du “nagon­ki” pra­so­wej, a nawet wyra­zy nie­chę­ci w sto­sun­ku do osób, któ­re oskar­że­nie wysu­nę­ły. Poja­wia­ły się suge­stie, że nie jest przy­pad­kiem wybra­nie cza­su ujaw­nie­nia rewe­la­cji tak, jak­by w ogó­le był­ja­kiś dobry czas dla wysłu­chi­wa­nia złych wieści.Dla osób publicz­nie zaj­mu­ją­cych się oma­wia­niem spraw z zakre­su wia­ry i moral­no­ści, takie oskar­że­nia powo­du­ją koniecz­ność wyco­fa­nia się z tej­dzia­łal­no­ści. Z tego wzglę­du­wy­ra­ża­no­ubo­le­wa­nie nad ska­zy­wa­niem bez dowo­dów na śmierć publicz­ną. Jed­nak­że nie padło stwier­dze­nie, że o ile zarzu­ty oka­żą się praw­dzi­we moż­na przejść nad nimi do porząd­ku dzien­ne­go. Nikt nie oświad­czył, że nie liczy się fakt agen­tu­ral­nej prze­szło­ści – nawet wobec nie­wąt­pli­wych zasług tych­że osób.


Z wiel­ką ulgą powi­ta­ła­bym wia­do­mość o tym, że wysu­wa­ne oskar­że­nia nie są praw­dzi­we. Tak­że jestem w sta­nie pochy­lić się nad dziw­ny­mi mean­dra­mi osób – nie­zwy­kle żar­li­wych i nie­chęt­nych gene­ral­nie złu – któ­rzy wda­li się we flirt ze złem, i zara­zem nie potra­fi­li jasno odróż­niać dobra od zła. Tro­chę mnie jed­nak rażą wezwa­nia do oka­zy­wa­nia miło­sier­dzia, sko­ro nie wia­do­mo nawet komu i za jakie czy­ny miło­sier­dzie mamy oka­zy­wać. „Miło­sier­dzie to pięk­na rzecz, ale sąd musi być pierw­szy. Ina­czej byś nie wiedział,dlaczego to miło­sier­dzie oka­zu­jesz”. Te sło­wa mówi jed­na z boha­te­rek powie­ści Terry’ego Prat­chet­ta – angiel­skie­go pisa­rza fan­ta­sy i jed­no­cze­śnie traf­ne­go obser­wa­to­ra, i mora­li­sty. W imię miło­sier­dzia powin­ni­śmy posta­rać się dowie­dzieć i zro­zu­mieć na czym pole­ga­ła poku­sa dla któ­rej czło­wiek – dobry, wspa­nia­ło­myśl­ny i życz­li­wy – jest gotów na skła­da­nie dono­sów – nawet tyl­ko na tych, z któ­ry­mi się nie zga­dza, i któ­rych nie lubi. Pro­si­my w modli­twie, żeby Bóg nas strzegł od pokus. Jak to się sta­ło, że wie­lu z tych, któ­rych zada­niem było nauczyć nas modlić się i odróż­niać dobro od zła sami się tych pokus nie ustrze­gli.


Nie nale­ży uda­wać, że nie sta­no­wi to pro­ble­mu. Dobry lekarz bez moral­nych kwa­li­fi­ka­cji nadal może być dobrym leka­rzem. Od osób powo­ła­nych do zaj­mo­wa­nia się spra­wa­mi ducho­wy­mi jed­nak już wyma­ga się cze­goś wię­cej. Nasz Mistrz nie prze­ko­nał nas zapew­nie­nia­mi, że gotów jest umrzeć za swo­ich przy­ja­ciół, ale tym, że rze­czy­wi­ście to zro­bił. Ina­czej były­by to tyl­ko sło­wa. Cze­kam więc na wyja­śnie­nie. I to nie na wyja­śnie­nie, któ­re będzie się uspra­wie­dli­wiać naiw­no­ścią czy bra­kiem roz­sąd­ku, ale na wyja­śnie­nie, któ­re pozwo­li zaj­rzeć w ciem­ny zaułek czło­wie­czeń­stwa. Cze­kam na wyja­śnie­nie nie z kamie­niem w ręku, ale z pochy­lo­ną gło­wą i z ser­cem otwar­tym na zro­zu­mie­nie. Bo być może rację mają ci, któ­rzy widzą świat w bia­ło-czar­nej tona­cji i uwa­ża­ją, że nie ma odcie­ni sza­ro­ści, gdyż kolor sza­ry to przy­bru­dzo­ny bia­ły.


:: Ekumenizm.pl: Nie rzu­caj­my kamie­nia­mi

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.