Muzułmanie na papieskich uczelniach
- 12 kwietnia, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Pięć razy dziennie, o określonej godzinie — kilku studentów zwraca się do Mekki i wytrwale bije pokłony. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że studiują oni na uczelniach papieskich w Watykanie. W czasie wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie jest swoistym znakiem fakt, że wśród studiujących na papieskich uczelniach są muzułmanie. Chcą oni zwykle pogłębić swoją wiedzę o chrześcijaństwie, by móć głębiej zaangażować się w dialog międzyreligijny. Jakby tego było mało […]
Pięć razy dziennie, o określonej godzinie — kilku studentów zwraca się do Mekki i wytrwale bije pokłony. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że studiują oni na uczelniach papieskich w Watykanie.
W czasie wielkiej wojny na Bliskim Wschodzie jest swoistym znakiem fakt, że wśród studiujących na papieskich uczelniach są muzułmanie. Chcą oni zwykle pogłębić swoją wiedzę o chrześcijaństwie, by móć głębiej zaangażować się w dialog międzyreligijny.
Jakby tego było mało — część ze studentów muzułmańskich to kobiety, które jak same deklarują przybyły do Rzymu, by żyć wśród chrześcijan i lepiej poznać ich myślenie i życie. — Chce zobaczyć, jak Bóg działa w życiu chrześcijan, więc muszę żyć z nimi i przyglądać się, jak praktykują swoją wiarę — wyjaśnia przyczyny swojej decyzji 27-letnia Lejla Demiri z Gostiwar w Macedonii.
Jej przyjaciółka z Istambułu w Turcji — Betul Avci pragnie natomiast lepiej poznać chrześcijan, by móc z nimi głębiej dialogować, ubogacać się ich doświadczeniem. — Świat jest pełen ludzi, którzy wzajemnie się nie rozumieją. Ja chcę pomóc ludziom zrozumieć się wzajemnie — tłumaczy i dodaje: Musimy prowadzić dialog w obliczu Boga. Zastrzega jednak, że dialog nie może oznaczać zapomnienia o prawdach własnej wiary. — Ja jestem muzułmanką, więc nie wierzę w Trójcę Świętą czy Bóstwo Jezusa — mówi. Avi pisze obecnie doktorat na temat idei czasu w pismach św. Augustyna i pisarzy muzułmańskich.
Trzecia z muzułmanek w Rzymie Zeynep Cebeci pochodzi z Turcji i ma 26 lat. Zajmuje się problemem postrzegania Bóstwa Chrystusa przez uczonych muzułmańskich. Jednak mimo tak kontrowersyjnego tematu pracy twierdzi, że najważniejsze dla niej jest uczenie innych, że możemy się wzajemnie inspirować. — Dla większości muzułmanów jest to jednak niemożliwe. Większość z nich uważa, że islam jest tak prawdziwy, że niczego od nikogo nie możemy się już nauczyć — stwierdza.
Przeciwnego zdania jest Deimiri. — Chrześcijanie i muzułmanie są sobą zainteresowani. Chętnie uczą się o sobie i zgłębiają swoje doktryny — mówi. I dodaje, że być może różnica między ich poglądami bierze się zmiejsca pochodzenia. — Ja pochodze w Macedonii. To kraj mieszany religijnie. Tu nie można być obojętnym wobec ludzi, którzy wierzą inaczej — wyjaśnia.
Wszystkie są jednak zgodne, co do jednego. Wiedza pomaga im i ich bliskim przezwyciężyć nietolerancję i wrogość.