Społeczeństwo

Naukowcy akceptują związek pomiędzy wiarą a zdrowiem


W cza­sach, kie­dy ludzie coraz bar­dziej przej­mu­ją się sta­nem swo­je­go zdro­wia, co widać po znacz­nym wzro­ście han­dlu meto­da­mi lecze­nia, lekar­stwa­mi i sys­te­ma­mi zdro­wia dba­ją­cy­mi o cia­ło (sku­tecz­ny­mi lub nie), prze­pro­wa­dzo­ne nauko­we doświad­cze­nia zna­la­zły nie­wy­ja­śnio­ny zwią­zek pomię­dzy wia­rą i zdro­wiem. Dokład­niej, cho­dzi o rela­cję pomię­dzy modli­twą i wyzdro­wie­niem z cho­ro­by lub z nie­do­ma­gań. Jak wia­do­mo, taka rela­cja już od daw­na jest czę­ścią reli­gij­nych prze­ko­nań chrze­ści­jan i człon­ków innych, […]


W cza­sach, kie­dy ludzie coraz bar­dziej przej­mu­ją się sta­nem swo­je­go zdro­wia, co widać po znacz­nym wzro­ście han­dlu meto­da­mi lecze­nia, lekar­stwa­mi i sys­te­ma­mi zdro­wia dba­ją­cy­mi o cia­ło (sku­tecz­ny­mi lub nie), prze­pro­wa­dzo­ne nauko­we doświad­cze­nia zna­la­zły nie­wy­ja­śnio­ny zwią­zek pomię­dzy wia­rą i zdro­wiem. Dokład­niej, cho­dzi o rela­cję pomię­dzy modli­twą i wyzdro­wie­niem z cho­ro­by lub z nie­do­ma­gań. Jak wia­do­mo, taka rela­cja już od daw­na jest czę­ścią reli­gij­nych prze­ko­nań chrze­ści­jan i człon­ków innych, ist­nie­ją­cych w świe­cie reli­gii.

Tym­cza­sem w ostat­nich latach roz­mno­ży­li się po całym świe­cie gło­si­cie­le: pro­te­stant­cy, zie­lo­no­świąt­ko­wi i kato­lic­cy, któ­rzy gło­szą o swo­ich uzdra­wia­ją­cych zdol­no­ściach. W swo­im spe­cjal­nym dodat­ku na temat zdro­wia bra­zy­lij­skie cza­so­pi­smo „Car­ta Capi­tal” (z 30 czerw­ca) poświę­ci­ło dwie stro­ny tema­to­wi związ­ku pomię­dzy zdro­wiem i wia­rą i wska­za­ło, że według 46 prze­pro­wa­dzo­nych już badań ist­nie­ją nauko­we dowo­dy, iż oso­by głę­bo­ko wie­rzą­ce mają 30 pro­cent wię­cej szans na dłuż­sze życie, ani­że­li oso­by nie prak­ty­ku­ją­ce swo­jej lub żad­nej reli­gii. Leka­rze wska­zu­ją na fakt, że oso­by reli­gij­ne sta­ra­ją się uni­kać szko­dli­wych zwy­cza­jów, takich jak pale­nie papie­ro­sów czy picie alko­ho­lu, a życie ich jest bar­dziej upo­rząd­ko­wa­ne, meto­dycz­ne. Do tego docho­dzą czyn­ni­ki psy­cho­lo­gicz­ne, jak popar­cie ze stro­ny gru­py lub dzia­ła­nia dusz­pa­ster­skie.

Poza tym, „Car­ta Capi­tal”, cza­so­pi­smo spe­cja­li­zu­ją­ce się w poli­ty­ce, eko­no­mii i kul­tu­rze, opi­su­je rela­cje z badań prze­pro­wa­dzo­nych z całym, wyma­ga­nym przez nauki medycz­ne rygo­ry­zmem, któ­re potwier­dzi­ły, że ist­nie­je nie­wy­tłu­ma­czal­na rela­cja pomię­dzy wia­rą i zdro­wiem osób. Pod­kre­śla zwłasz­cza przy­kład dwóch doświad­czeń prze­pro­wa­dzo­nych w Korei i w Sta­nach Zjed­no­czo­nych.

W Korei gru­pa 199 kobiet, mają­cych podob­ne pro­ble­my z płod­no­ścią, zosta­ła za pomo­cą loso­wa­nia podzie­lo­na na dwie czę­ści. Wobec kobiet z jed­nej z tych dwóch grup zasto­so­wa­no nor­mal­ny w takich przy­pad­kach spo­sób postę­po­wa­nia medycz­ne­go. Kobie­ta­mi z dru­giej gru­py zaję­to się niby w podob­ny spo­sób, ale w rze­czy­wi­sto­ści tyl­ko pozo­ro­wa­no, że się im poma­ga. Tym­cza­sem, nie mówiąc nic kobie­tom, popro­szo­no róż­ne gru­py reli­gij­ne Korei, Sta­nów Zjed­no­czo­nych i Austra­lii, aby się za nie modli­ły. Po dwóch latach, wśród tych kobiet, za któ­re się wyłącz­nie modlo­no, ilość ciąż była dwu­krot­nie więk­sza, ani­że­li w gru­pie pod­da­nej nor­mal­ne­mu postę­po­wa­niu medycz­ne­mu. Zba­da­no wszyst­kie moż­li­we uza­sad­nie­nia tak dużej róż­ni­cy w zaj­ściu w cią­żę pomię­dzy tymi gru­pa­mi kobiet, ale nie zna­le­zio­no żad­ne­go prze­ko­ny­wu­ją­ce­go wytłu­ma­cze­nia. „Nikt nie ocze­ki­wał otrzy­mać pozy­tyw­ne­go rezul­ta­tu z doświad­cze­nia”, stwier­dził dok­tor Roge­rio Lobo, szef Deper­ta­men­tu Gine­ko­lo­gii i Położ­nic­twa Uni­wer­sy­te­tu Colum­bia w Nowym Yor­ku, uczest­nik prze­pro­wa­dzo­ne­go doświad­cze­nia.

Inne­go doświad­cze­nia doko­na­no na Uni­wer­sy­te­cie Duke w Dur­ham, w Pół­noc­nej Karo­li­nie. Doty­czył on 150 pacjen­tów, któ­rzy potrze­bo­wa­li doko­na­nia na nich ope­ra­cji ser­ca. Oni rów­nież zosta­li podzie­le­ni na dwie gru­py. Jed­na z tych grup była leczo­na w zwy­cza­jo­wy w takich przy­pad­kach spo­sób, a za dru­gą, poza lecze­niem, modlo­no się na odle­głość. Ani pacjen­ci, ani ich rodzi­ny nie wie­dzie­li, w któ­rej to gru­pie się znaj­du­ją. Po mie­sią­cach udo­wod­nio­no, że oso­by, za któ­re się modlo­no, mia­ły mniej kom­pli­ka­cji poope­ra­cyj­nych, ani­że­li pozo­sta­li. Kar­dio­log M. W. Kru­coff, któ­ry stał na cze­le prze­pro­wa­dzo­ne­go doświad­cze­nia, oświad­czył, że dla tych wyni­ków nie ist­nie­je żad­ne bio­lo­gicz­ne wytłu­ma­cze­nie. Aby potwier­dzić otrzy­ma­ne wyni­ki przy­go­to­wu­je już następ­ne doświad­cze­nie. Ostrze­ga jed­nak, że będą potrzeb­ne jesz­cze inne bada­nia, aż doj­dzie się do odpo­wied­nich wnio­sków.

Czymś rów­nież zna­czą­cym jest fakt, że żaden kościół, ani też żaden prąd filo­zo­ficz­ny nie zosta­ły ziden­ty­fi­ko­wa­ne jako „bar­dziej sku­tecz­ne” w polep­sze­niu zdro­wia pacjen­tów, ani­że­li inne. „Wyda­je się, że wyłącz­nie wia­ra jest wspól­nym mia­now­ni­kiem osób, któ­re sko­rzy­sta­ły z tego doświad­cze­nia”- napi­sa­no w arty­ku­le.

Inni naukow­cy prze­pro­wa­dzi­li doświad­cze­nie z rośli­na­mi, a nawet z bak­te­ria­mi. Spo­strze­gli, że modli­twy mia­ły wpływ na ich wzrost. Jed­nak­że naukow­cy ostrze­ga­ją, że trze­ba być bar­dzo ostroż­nym, aby nie wzmac­niać fał­szy­wych nadziei. Naj­waż­niej­szy jest jed­nak fakt, że naukow­cy zaczę­li wresz­cie badać przy­pad­ki, któ­re z pozo­ru nie mają nic wspól­ne­go z samą nauką.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.