Społeczeństwo

Opłacalna rodzina źródłem zniewolenia?


W Sta­nach Zjed­no­czo­nych w peł­nych rodzi­nach wycho­wu­je się mniej niż 50 pro­cent dzie­ci, pra­wie poło­wa mał­żeństw zaś roz­pa­da się przed 15. rocz­ni­cą ślu­bu. Głów­ną przy­czy­ną tego jest, zda­niem Dougla­sa W. Kmie­ca z Insty­tu­tu Hoove­ra, postę­pu­ją­cy indy­wi­du­alizm, a co za tym idzie — odej­ście od tra­dy­cyj­ne­go, wspól­no­to­we­go poj­mo­wa­nia mał­żeń­stwa. Posta­wę taką utrwa­la­ją tele­wi­zja, kino, media, ale tak­że pod­ręcz­ni­ki szkol­ne. W nie­któ­rych z nich mał­żeń­stwo opi­su­je się jako jed­ną […]


W Sta­nach Zjed­no­czo­nych w peł­nych rodzi­nach wycho­wu­je się mniej niż 50 pro­cent dzie­ci, pra­wie poło­wa mał­żeństw zaś roz­pa­da się przed 15. rocz­ni­cą ślu­bu. Głów­ną przy­czy­ną tego jest, zda­niem Dougla­sa W. Kmie­ca z Insty­tu­tu Hoove­ra, postę­pu­ją­cy indy­wi­du­alizm, a co za tym idzie — odej­ście od tra­dy­cyj­ne­go, wspól­no­to­we­go poj­mo­wa­nia mał­żeń­stwa. Posta­wę taką utrwa­la­ją tele­wi­zja, kino, media, ale tak­że pod­ręcz­ni­ki szkol­ne. W nie­któ­rych z nich mał­żeń­stwo opi­su­je się jako jed­ną z wie­lu form życia spo­łecz­ne­go rów­no­praw­ną z kon­ku­bi­na­ta­mi, para­mi roz­wie­dzio­ny­mi, związ­ka­mi na pró­bę czy para­mi homo­sek­su­al­ny­mi. W szko­łach jest też wyko­rzy­sty­wa­ny pod­ręcz­nik autor­stwa Judy Root Aulet­te, w któ­rym pisze ona, że głów­nym celem rodzi­ny jest znie­wo­le­nie kobie­ty i dzie­ci przez męż­czy­znę sam­ca.

(…) Nie­ro­ze­rwal­ność mał­żeń­stwa i zwią­za­ny z tym zakaz roz­wo­dów postrze­ga się wyłącz­nie jako pro­blem reli­gij­ny. Tym­cza­sem rów­nież spe­cja­li­ści świec­cy coraz czę­ściej zaczy­na­ją uza­sad­niać opła­cal­ność — w wymia­rze spo­łecz­nym i oso­bi­stym — zacho­wa­nia mał­żeń­skiej wier­no­ści.

(…)W prze­cięt­nym pań­stwie wier­ni sobie mał­żon­ko­wie wypra­co­wu­ją aż 30 pro­cent docho­du naro­do­we­go. Fran­cu­ski eko­no­mi­sta Phi­lip­pe Saint-Marc w książ­ce L’E­co­no­mie bar­ba­re (“Bar­ba­rzyń­ska gospo­dar­ka”) zauwa­ża nato­miast, że męż­czyź­ni żona­ci w porów­na­niu z samot­ny­mi (kawa­le­ra­mi i roz­wod­ni­ka­mi) spo­ży­wa­ją trzy­krot­nie mniej alko­ho­lu, dwa razy rza­dziej popeł­nia­ją samo­bój­stwa, ryzy­ko zawa­łu jest u nich trzy­krot­nie mniej­sze, a w związ­ku z tym i wydat­ki pań­stwa na ochro­nę ich zdro­wia. Rów­nież są zde­cy­do­wa­nie bar­dziej wydaj­ni, dla­te­go pod­czas roz­mów o pra­cę w wiel­kich mega­kor­po­ra­cjach jed­nym z czę­ściej zada­wa­nych pytań jest to o stan cywil­ny (chęt­niej zatrud­nia­ni są żona­ci).

Jesz­cze gor­sze skut­ki roz­wo­dy nio­są dzie­ciom. Judith Wal­ler­ste­in, od dwu­dzie­stu pię­ciu lat zaj­mu­ją­ca się roz­bi­ty­mi rodzi­na­mi, w książ­ce The Une­xpec­ted Lega­cy of Divor­ce (“Nie­spo­dzie­wa­ne skut­ki roz­wo­dów”) sta­wia wręcz tezę, oczy­wi­ście, prze­sa­dzo­ną, że nie­mal nie­moż­li­we jest osią­gnię­cie przez nie szczę­ścia. W rapor­cie przy­go­to­wa­nym dla Lon­don Scho­ol of Eco­no­mic, poświę­co­nym roz­wo­dom wska­zu­je, że dzie­ci z roz­bi­tych domów uzy­sku­ją gor­sze wyni­ki w nauce, o wie­le czę­ściej porzu­ca­ją szko­łę, a w związ­ku z tym są nad­re­pre­zen­to­wa­ne w gru­pach osób pozba­wio­nych wykształ­ce­nia. Czę­ściej też są nara­żo­ne na poczu­cie bez­dom­no­ści oraz są sta­ty­stycz­nie bied­niej­sze.

Eko­no­micz­ne i spo­łecz­ne skut­ki pogłę­bia­ją­ce­go sie kry­zy­su rodzi­ny, na por­ta­lu Onet.pl, ana­li­zu­je nasz redak­cyj­ny kole­ga, Tomasz P. Ter­li­kow­ski, w arty­ku­le “Eko­no­mia wier­no­ści”. Zachę­ca­my naszych czy­tel­ni­ków do zapo­zna­nia sie z całym tek­stem arty­ku­łu.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.