Opłacalna rodzina źródłem zniewolenia?
- 4 maja, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
W Stanach Zjednoczonych w pełnych rodzinach wychowuje się mniej niż 50 procent dzieci, prawie połowa małżeństw zaś rozpada się przed 15. rocznicą ślubu. Główną przyczyną tego jest, zdaniem Douglasa W. Kmieca z Instytutu Hoovera, postępujący indywidualizm, a co za tym idzie — odejście od tradycyjnego, wspólnotowego pojmowania małżeństwa. Postawę taką utrwalają telewizja, kino, media, ale także podręczniki szkolne. W niektórych z nich małżeństwo opisuje się jako jedną […]
W Stanach Zjednoczonych w pełnych rodzinach wychowuje się mniej niż 50 procent dzieci, prawie połowa małżeństw zaś rozpada się przed 15. rocznicą ślubu. Główną przyczyną tego jest, zdaniem Douglasa W. Kmieca z Instytutu Hoovera, postępujący indywidualizm, a co za tym idzie — odejście od tradycyjnego, wspólnotowego pojmowania małżeństwa. Postawę taką utrwalają telewizja, kino, media, ale także podręczniki szkolne. W niektórych z nich małżeństwo opisuje się jako jedną z wielu form życia społecznego równoprawną z konkubinatami, parami rozwiedzionymi, związkami na próbę czy parami homoseksualnymi. W szkołach jest też wykorzystywany podręcznik autorstwa Judy Root Aulette, w którym pisze ona, że głównym celem rodziny jest zniewolenie kobiety i dzieci przez mężczyznę samca.
(…) Nierozerwalność małżeństwa i związany z tym zakaz rozwodów postrzega się wyłącznie jako problem religijny. Tymczasem również specjaliści świeccy coraz częściej zaczynają uzasadniać opłacalność — w wymiarze społecznym i osobistym — zachowania małżeńskiej wierności.
(…)W przeciętnym państwie wierni sobie małżonkowie wypracowują aż 30 procent dochodu narodowego. Francuski ekonomista Philippe Saint-Marc w książce L’Economie barbare (“Barbarzyńska gospodarka”) zauważa natomiast, że mężczyźni żonaci w porównaniu z samotnymi (kawalerami i rozwodnikami) spożywają trzykrotnie mniej alkoholu, dwa razy rzadziej popełniają samobójstwa, ryzyko zawału jest u nich trzykrotnie mniejsze, a w związku z tym i wydatki państwa na ochronę ich zdrowia. Również są zdecydowanie bardziej wydajni, dlatego podczas rozmów o pracę w wielkich megakorporacjach jednym z częściej zadawanych pytań jest to o stan cywilny (chętniej zatrudniani są żonaci).
Jeszcze gorsze skutki rozwody niosą dzieciom. Judith Wallerstein, od dwudziestu pięciu lat zajmująca się rozbitymi rodzinami, w książce The Unexpected Legacy of Divorce (“Niespodziewane skutki rozwodów”) stawia wręcz tezę, oczywiście, przesadzoną, że niemal niemożliwe jest osiągnięcie przez nie szczęścia. W raporcie przygotowanym dla London School of Economic, poświęconym rozwodom wskazuje, że dzieci z rozbitych domów uzyskują gorsze wyniki w nauce, o wiele częściej porzucają szkołę, a w związku z tym są nadreprezentowane w grupach osób pozbawionych wykształcenia. Częściej też są narażone na poczucie bezdomności oraz są statystycznie biedniejsze.
Ekonomiczne i społeczne skutki pogłębiającego sie kryzysu rodziny, na portalu Onet.pl, analizuje nasz redakcyjny kolega, Tomasz P. Terlikowski, w artykule “Ekonomia wierności”. Zachęcamy naszych czytelników do zapoznania sie z całym tekstem artykułu.