Pani pastor prosi o pomoc w odzyskaniu dzieci
- 27 sierpnia, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
41-letnia Genilma Boehler jest pastorem Kościoła Metodycznego, Brazylijką, której dwójka dzieci – 10-letni Guillermo i 6‑letni Arturo – zostały porwane 4 lutego przez ich ojca, Paragwajczyka, Eri´ego Daniela Rojas Villalba i wywiezione do Paragwaju. Genilma żyła ze swoim mężem przez 15 lat. „Poznałam w Brazylii mężczyznę, za którego wyszłam za mąż, wyjechaliśmy do Paragwaju, gdzie Daniel stał się “inną osobą”, zupełnie odmienną, panem i władcą”, powiedziała […]
41-letnia Genilma Boehler jest pastorem Kościoła Metodycznego, Brazylijką, której dwójka dzieci – 10-letni Guillermo i 6‑letni Arturo – zostały porwane 4 lutego przez ich ojca, Paragwajczyka, Eri´ego Daniela Rojas Villalba i wywiezione do Paragwaju. Genilma żyła ze swoim mężem przez 15 lat.
„Poznałam w Brazylii mężczyznę, za którego wyszłam za mąż, wyjechaliśmy do Paragwaju, gdzie Daniel stał się “inną osobą”, zupełnie odmienną, panem i władcą”, powiedziała pani pastor.
Wówczas się rozeszli i to ona otrzymała od brazylijskiego sądu prawo do opieki naddziećmi. Były mąż wyjechał do Paragwaju, zabierając ze sobą ich wspólny samochód. Tam zamieszkał w domu swoich braci, podkomisarza policji Marildo Salustiano Rojas Villalba i szefa specjalnej jednostki policji, Lucio Arren Rojas Villalba. Według świadków dzieci pani pastor Genilmy widziano w marcu i w kwietniu w domu Marildo wFernando de la Mora, jak siedziały w samochodzie należącym do drugiego z braci jej byłego męża, Lucio.
W czerwcu i w lipcu pastor Genilma Boehler przebywała przez 50 dni w Paragwaju, gdzie prowadziła poszukiwania swoich dzieci. Udało jej się nawet nawiązać kontakt przez telefon z jej byłym mężem, który zgodził się na jej spotkanie z dziećmi, ale pod następującymi warunkami: Genilma ma unieważnić separację, wycofać wszystkie złożone na niego skargi i powrócić do niego, aby wspólnie zamieszkać w Paragwaju.
Pastor Boehler była w latach 1998–2004 koordenatorką Duszpasterstwa Uniwersyteckiego na Uniwersytecie Metodystów w Sao Paulo. Podczas jednej z podróży służbowych do miasteczka uniwersyteckiego jej mąż wykorzystał jej nieobecność uprowadzając ze sobą dzieci do Paragwaju.
W Paragwaju pastor Genilma uzyskała pomoc ze strony Komitetu Kościołów Paragwaju, organizacji pozarządowej „Kuna Aty”, biskupów Kościoła Metodystycznego z Paragwaju i ze strony licznych innych osób. Nawet sędzia paragwajskiego miasta Ciudad del Este, Delsy Cardoso, wydała nakaz skierowany do policji, aby przyprowadzono synów Genilmy, ale policja po prostu nic nie zrobiła, aby ten nakaz wprowadzić w życie. Prawniczka organizacji pozarządowej „Kuna Aty” oskarżyła wprost policję o współudział w zniknięciu chłopców.
Pani pastor Genilma Boehler przyznała, że czuje się bardzo przygnębiona. „Przyznaję, że jestem bardzo zniechęcona. Przed pięcioma miesiącami miałam moje serce zranione i krwawiące, ale pomimo to walczyłam. Teraz odczuwam tylko przygnębienie i wielkie zmęczenie”, stwierdziła duchowna.