Papież w Auschwitz i Birkenau — szansa Niemców
- 29 maja, 2006
- przeczytasz w 1 minutę
Nie Błonia, nie plac Piłsudskiego, ani też Jasna Góra stanęły w centrum tej pielgrzymki, lecz odwiedziny obozu śmierci. Wizyta w Auschwitz była najbardziej złożona pod względem symboliki i teologiczno-filozoficznej wymowy. Była też najbardziej ascetyczna. Relacjonowana w głównych światowych mediach zyskała rangę interpretacji wydarzeń współczesnych. Poszczególne elementy scenerii oświęcimskiej – przejmujący łuk tęczy, gra świateł, głębia słów wypowiadanych przez papieża, muzyka towarzysząca jego gestom, uniwersalizm, w którym […]
Nie Błonia, nie plac Piłsudskiego, ani też Jasna Góra stanęły w centrum tej pielgrzymki, lecz odwiedziny obozu śmierci. Wizyta w Auschwitz była najbardziej złożona pod względem symboliki i teologiczno-filozoficznej wymowy. Była też najbardziej ascetyczna. Relacjonowana w głównych światowych mediach zyskała rangę interpretacji wydarzeń współczesnych. Poszczególne elementy scenerii oświęcimskiej – przejmujący łuk tęczy, gra świateł, głębia słów wypowiadanych przez papieża, muzyka towarzysząca jego gestom, uniwersalizm, w którym każda narodowość zyskuje złożyły się na poczucie, że uczestniczymy w doniosłym wydarzeniu historycznym. Braliśmy udział w jakimś wyjątkowym misterium, w którym Bóg chciał coś powiedzieć do nas ponad poprawnością polityczną.
Zapraszamy Czytelników EAI Ekumenizm.pl do lektury całego tekstu, który znajduje się na stronach Magazynu Teologicznego Semper Reformanda.