Pastor chce uwolnienia Kubańczyków uwięzionych za szpiegostwo
- 12 lutego, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Północnoamerykański pastor, Ted Braun, który już 39 razy odwiedził Kubę, uznał za tragedię los pięciu młodych Kubańczyków, którzy w 1998 r. zostali uwięzieni w Miami i w 2001 r. skazani na srogie kary od 15 lat więzienia po dożywocie, za terroryzm i szpiegostwo. Ich winą było spenetrowanie antycastrowskich organizacji na Florydzie. Według pastora, który jest jednym z tych, którzy przewodzą międzynarodowej kampanii na rzecz uwolnienia pięciu Kubańczyków, sprawę powinno się […]
Północnoamerykański pastor, Ted Braun, który już 39 razy odwiedził Kubę, uznał za tragedię los pięciu młodych Kubańczyków, którzy w 1998 r. zostali uwięzieni w Miami i w 2001 r. skazani na srogie kary od 15 lat więzienia po dożywocie, za terroryzm i szpiegostwo. Ich winą było spenetrowanie antycastrowskich organizacji na Florydzie.
Według pastora, który jest jednym z tych, którzy przewodzą międzynarodowej kampanii na rzecz uwolnienia pięciu Kubańczyków, sprawę powinno się przenieść z Miami do innego miasta, bowiem Miami znajduje się w rękach małej, ale bardzo wpływowej organizacji antycastrowskich Kubańczyków. Uważa on wręcz, że właśnie poprzez działanie przeciw tym organizacjom pięciu Kubańczyków walczyło przeciw terroryzmowi na terenie USA. Chce, aby o „prawdziwym powodzie uwięzienia i skazania” tych młodych ludzi: Gerardo Hernandez, Ramon Labañino, Antonio Guerrero, Fernando Gonzalez i René Gonzalez, dowiedziało się amerykańskie społeczeństwo.