Pastor morderca prostytutek
- 20 lipca, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Na pierwszy rzut oka pastor Gary Leon Ridgway wydawał się być zwykłymduchownym zSeattle. Dla wiernych zielonoświątkowego zboru był bratem Gary. Prowadzone przez niego nabożeństwa były pełne emocji. Głosząc kazania z Biblią w ręku często płakał. Tymczasem był on jednym z największych seryjnych morderców w historii USA: pomiędzy rokiem 1982 a 2001 zamordował przynajmniej 48 kobiet, w większości prostytutek. Nienawiści do prostytutek nauczył go ojciec. Wierzył, że ichprofesjajest […]
Na pierwszy rzut oka pastor Gary Leon Ridgway wydawał się być zwykłymduchownym zSeattle. Dla wiernych zielonoświątkowego zboru był bratem Gary. Prowadzone przez niego nabożeństwa były pełne emocji. Głosząc kazania z Biblią w ręku często płakał. Tymczasem był on jednym z największych seryjnych morderców w historii USA: pomiędzy rokiem 1982 a 2001 zamordował przynajmniej 48 kobiet, w większości prostytutek.
Nienawiści do prostytutek nauczył go ojciec. Wierzył, że ichprofesjajest niemoralna i że ściągają inne osoby na drogę grzechu. Zanim skończył 30. rok życia, walka z prostytucją stała się już jego obsesją i postanowił zwalczać ją na własny sposób. Zazwyczaj zabierał prostytutki z ulicy, odbywał z nimi akt seksualny w swoim domu lub w ciężarówce, a następnie je dusił. Wszystkie jego ofiary pochodziły z tej samej okolicy, a mianowicie z Green River, z południowego podmieścia Seattle.
Pastor żenił się trzykrotnie. Sam pochodził z rodziny o charakterze matriarchalnym i po śmierci matki żył w ciągłej depresji. Mówi, że nie pamięta twarzy swoich ofiar, bo nic dla niego nie znaczyły. Ich zwłoki pokrywał liśćmi lub śmieciami.
Złapano go dopiero po 20 latach,po przeprowadzonym badaniom DNA. Dzięki ugodzie z prokuraturą nie został skazany na śmierć, a jedynie na dożywocie, które odbywa w więzieniu w Seattle.