Policja brutalnie przerywa nabożeństwo
- 13 maja, 2005
- przeczytasz w 3 minuty
Zielonoświątkowy biskup, Juri Degtyar, powiedział, że ufa, iż dochodzenie prowadzone przez organy państwowe odnośnie wtargnięcia policji 14 kwietnia na nabożeństwo zboru w Udmurtii, będzie obiektywne. Tego dnia 20 policjantów przerwało nabożeństwo zebranych zielonoświątkowców, dokonując przeszukania wiernych, a następnie zatrzymania ponad połowy zgromadzonych.Narodowe Zjednoczenie Pentekostalne, na czele którego stoi biskup Sergiei Ryakhowski, przekazało relację z akcji około 20 ubranych po cywilnemu i zamaskowanych policjantów, którzy pomimo […]
Zielonoświątkowy biskup, Juri Degtyar, powiedział, że ufa, iż dochodzenie prowadzone przez organy państwowe odnośnie wtargnięcia policji 14 kwietnia na nabożeństwo zboru w Udmurtii, będzie obiektywne. Tego dnia 20 policjantów przerwało nabożeństwo zebranych zielonoświątkowców, dokonując przeszukania wiernych, a następnie zatrzymania ponad połowy zgromadzonych.
Narodowe Zjednoczenie Pentekostalne, na czele którego stoi biskup Sergiei Ryakhowski, przekazało relację z akcji około 20 ubranych po cywilnemu i zamaskowanych policjantów, którzy pomimo będących otwartych głównych drzwi kościoła, wyważyli drzwi boczne i wdarli się do niego krzycząc: „Wszyscy na ziemie! Bo połamiemy wszystkim nogi”. Następnie postawili oni około 70 znajdujących się tam osób pod ścianę i rozpoczęto przeszukiwanie zebranych. W tym czasie policja przeszukiwała także cały budynek. Według świadków, jeden z oficerów kierujących akcją był pijany i groził niektórym pistoletem. Padały liczne epitety w kierunku wiernych — “sekciarerze” i “dziwki” należały do tych lżejszych, jak zeznają zielonoświątkowcy.
Policjanci poinformowali pastora Michaiłowa Russkich, że nie muszą mieć nakazu rewizji dla działań dokonywanych po godzinie 18:00. Następnie zatrzymano 46 osób, które zamknięto razem w jednej celi na miejscowym posterunku policji. Wszyscy oni byli przesłuchiwani indywidualnie, ściągnięto im odciski palców oraz sfotografowano. Chociaż nie postawiono im żadnego formalnego oskarżenia, to zmuszono niektóre osoby do podpisania niewypełnionej kartki, a jedną osobę, kiedy odmówiła odpowiedzi na zadane pytania, uderzono pięścią.
19 kwietnia niezależny Ośrodek Prawa i Sprawiedliwości w Moskwie uznał za niedopuszczalne zachowanie Borysa Sarnaiewa, osoby odpowiedzialnej za zbadanie poczynań policji przeciw zborowi, który zanim rozpoczęto dochodzenie już oznajmił, że nie doszło do żadnej akcji policji w miejscach kultu religijnego, które miałyby na celu upokorzenie znajdujących się tam osób.
Rzecznik policji z Udmutri oświadczył, że relacje członków kościoła są kłamliwe, a sama akcja została przeprowadzona w związku ze znalezieniem (w dniu 9 kwietnia) osoby zamordowanej w pobliżu kościoła. Zarówno zamordowany, jak i podejrzany o morderstwo mieszkali na terenie kościoła od 2003 r. Niektóre osoby, 22 z 46 aresztowanych, nie miały miejsca zameldowania, chociaż prawo rosyjskie tego wymaga.
Biskup Juri w odpowiedzi, oświadczył, że tylko 12 osób nie miało ważnego meldunku, a uczestniczyli oni w projekcie pomocy byłym więźniom. Są to osoby, które starają się zmienić swoje życie przy wsparciu Kościoła. Biskup skrytykował akcję policji, bowiem istnieją administracyjne możliwości naprawy tego niedociągnięcia i nie trzeba było najścia 20 zamaskowanych policjantów w czasie nabożeństwa, by ustalić osoby bez meldunku na terenie miasta. Poza tym ani podczas akcji, ani podczas przesłuchań nikt nie wspomniał o morderstwie, a przyczynę tą wymyślono kilka dni po akcji policji. Podczas przesłuchań nikt o morderstwo nie pytał, zadawano pytania: „Dlaczego nie chodzisz do Kościoła prawosławnego?” lub „Ile pieniędzy płacą ci za chodzenie do tego Kościoła?”.
Biskup powiedział dziennikarzom również, że człowiek, który jest podejrzany o morderstwo, nie pojawia się w Kościele już od półtora roku. Również ofiara morderstwa już od bardzo dawna nie była widziana na terenie kościoła.
Miejscowi zielonoświątkowcy prowadzą liczne działania społeczne mające na celu pomóc bezdomnym, sierotom, ubogim rodzinom, jak również byłym więźniom. Biskup Juri twierdzi, że Kościół pracuje, aby zmienić społeczeństwo, by było zdrowe i silne.
Biskup wspomniał Dmitry Mafenko oraz jego syna Paweł, którzy prowadzili kościelny projekt odwykowy dla narkomanów, do czasu porwania ich i zaginięcia w ciągle niewyjaśnionych okolicznościach w 2001 roku. Biskup Juri przyznaje, że miejscowi handlarze narkotyków są przeciwni działalności Kościoła, zaprzecza jednak spekulacjom o powiązaniach między handlarzami a policją. Dotąd Kościół nigdy nie miał problemów z policją, a to wydarzenie było całkowicie odosobnione, niespodziewane i dotąd wiele osób jest nim zaszokowanych, wyznał biskup.