
- 10 maja, 2015
- przeczytasz w 4 minuty
Polityczne trzęsienie ziemi – to jedno z najłagodniejszych określeń po rozstrzygniętych 7 maja br. wyborach do brytyjskiego parlamentu. Do Izby Gmin weszło wielu polityków, przyznających się do chrześcijaństwa, wielu jednak przegrało.
Chrześcijanie po #GE2015
Polityczne trzęsienie ziemi – to jedno z najłagodniejszych określeń po rozstrzygniętych 7 maja br. wyborach do brytyjskiego parlamentu. Do Izby Gmin weszło wielu polityków, przyznających się do chrześcijaństwa, wielu jednak przegrało.
Wszystkie sondaże przedwyborcze zawiodły i zamiast wyścigu “łeb w łeb” doszło do nokautu Partii Pracy i Liberalnych Demokratów. Klęskę poniósł też eurosceptyczny UKIP. Wielki sukces odniosła Szkocja Partia Narodowa (SNP), która uzyskała 56 z 59 mandatów przysługujących Szkocji. Przed wyborami konserwatyści sugerowali, że cieszyliby się z 290 miejsc w Westminsterze, a uzyskali aż 331 – do samodzielnego rządzenia potrzebne było 326. Sukces Partii Konserwatywnej zaskoczył wszystkich, w tym samych torysów.
W kampanii wyborczej nie brakowało tematów religijnych – stosunkowo często do treści religijnych odnosił się niekwestionowany zwycięzca wyborów – premier David Cameron, lider Partii Konserwatywnej, należący do Kościoła Anglii. Publicznie mówił o swoim przywiązaniu do wiary chrześcijańskiej, wspominał jak bardzo wiara pomogła jemu i jego żonie, gdy w 2009 zmarł ich najstarszy syn. Z okazji tegorocznych świąt Wielkiej Nocy wygłosił przemówienie, w którym podkreślił chrześcijańskie korzenie Wielkiej Brytanii i przypomniał o cierpieniu chrześcijan prześladowanych z powodu wiary w Chrystusa.
https://www.youtube.com/watch?v=cEcuzMWe7GM
Przemówienie spotkało się z pozytywnym przyjęciem wielu chrześcijan. Podczas kampanii wyborczej Cameron odwiedzał rosnące w siłę Kościoły ewangelikalne zdominowane przez czarnoskórych wiernych, znajdując z nimi wspólny język, także w polityce społecznej.
Do “czarnych zborów” przemawiał również największy przegrany wyborów, lider opozycji Ed Milliband. Niemniej były już szef Partii Pracy nie ukrywał, że jest ateistą, choć dumnym ze swoich żydowskich korzeni. Jak poinformował tygodnik Church Times, w powyborczych analizach laburzystów już pojawiły się opinie, że w przyszłości należy mocniej zaangażować się w tematy związane z wiarą i wartościami.
Lista prominentnych chrześcijan, którzy mają powody do świętowania lub analizowania porażki jest długa.
Premier Cameron ponownie mianował na szefa dyplomacji Philipa Hammonda, który od lat angażuje się w walkę o prawa prześladowanych chrześcijan. Przed wyborami na łamach Christian Today ukazał się artykuł Hammonda, w którym opowiedział się za większą aktywnością Wielkiej Brytanii w tym temacie. Do parlamentu dostał się ponadto Stephen Timms (Partia Pracy), lider wpływowej organizacji “Chrześcijanie na Lewicy”, a także David Burrowes (Partia Konserwatywna), szef organizacji Christian Fellowship, która prowadziła intensywną kampanię przeciwko uznania praw związków jednopłciowych do zawarcia małżeństwa. Swoje miejsce w Izbie Gmin obronił również Iain Duncan Smith, lider konserwatystów w latach 2001–2003, ogłoszony w 2010 przez tygodnik The Tablet jednym z najbardziej wpływowych rzymskich katolików w brytyjskiej polityce.
W ławach Izby Gmin zasiądzie ponownie Timothy “Tim” Farron z Partii Liberalnych Demokratów, jeden z wiceprzewodniczących grupy Chrześcijanie w Parlamencie. Farron jest anglikaninem i podkreśla, że jego nawrócenie i związanie się z Kościołem Anglii w wieku 18 lat było jednym z najważniejszych wydarzeń w jego życiu. Przywiązania do wiary chrześcijańskiej nie ukrywa również Chuka Umunna, typowany jako nowy lider Partii Pracy. To właśnie to ugrupowanie polityczne straciło najwięcej mandatów na rzecz Partii Konserwatywnej oraz SNP.
Porażkę ponieśli m.in. Douglas Alexander, odpowiadający w gabinecie cieni za politykę zagraniczną. Alexander, członek (prezbiteriańskiego) Kościoła Szkocji, od wielu lat działa na polu walki o prawa chrześcijan prześladowanych z powodu swojej wiary. Przegrana Alexandra była spektakularna, gdyż stracił swój mandat na rzecz Mhairi Black, 20-letniej studentki z SNP. Black jest najmłodszą parlamentarzystką od lat 60. XVII wieku!
Jednym z wielkich przegranych jest również Jim Murphy, lider Szkockiej Partii Pracy, wyznania rzymskokatolickiego. Murphy był mocno zaangażowany w kampanię na rzecz zachowania jedności Wielkiej Brytanii podczas szkockiego referendum o niepodległość i jest jednym z najbardziej wpływowych katolików w szkockiej polityce.
Religijną ciekawostką wyborów są m.in. kwakrzy, czyli Religijne Stowarzyszenie Przyjaciół. Chrześcijańska wspólnota licząca zaledwie 22 tys. wiernych może po raz pierwszy od 10 lat cieszyć się, że aż dwóch posłów to ich współwyznawcy. W wyborach startowało 19 kwakrów. Pierwszym kwakrem wybranym do parlamentu był John Archdale w 1698 roku, jednak nie mógł objąć urzędu, gdyż zgodnie z zasadami swojego wyznania nie chciał złożyć przysięgi. Dopiero w 1832 roku kwakr Joseph Pease przyjął mandat po tym, jak pozwolono mu nie składać przysięgi, a jedynie potwierdzić obowiązujące zasady prawne.