Społeczeństwo polityka

Czarno-białe widzenie — uwagi do Tomasza Terlikowskiego


Lepiej zacząć od tego, co pro­po­nu­ją w poli­ty­ce fun­da­men­ta­li­ści i zaczy­nać od nawró­ce­nia – pisze na łamach EAI Ekumenizm.pl Tomasz Ter­li­kow­ski, oce­nia­jąc zwy­cię­stwo w pre­zy­denc­kich pra­wy­bo­rach w USA dwóch kan­dy­da­tów zwią­za­nych z róż­ny­mi nur­ta­mi pro­te­stan­ty­zmu. Jak­kol­wiek słusz­ne jest odwo­ła­nie do nie­zmien­nych war­to­ści i Ewan­ge­lii w poli­ty­ce, o tyle wnio­ski, jakie wycią­ga Tomasz Ter­li­kow­ski w kil­ku miej­scach bywa­ją momen­ta­mi krzyw­dzą­cym uprosz­cze­niem, któ­re, przy zacho­wa­niu dobrej woli, moż­na uznać jedy­nie za publi­cy­stycz­ne […]


Lepiej zacząć od tego, co pro­po­nu­ją w poli­ty­ce fun­da­men­ta­li­ści i zaczy­nać od nawró­ce­nia – pisze na łamach EAI Ekumenizm.pl Tomasz Ter­li­kow­ski, oce­nia­jąc zwy­cię­stwo w pre­zy­denc­kich pra­wy­bo­rach w USA dwóch kan­dy­da­tów zwią­za­nych z róż­ny­mi nur­ta­mi pro­te­stan­ty­zmu. Jak­kol­wiek słusz­ne jest odwo­ła­nie do nie­zmien­nych war­to­ści i Ewan­ge­lii w poli­ty­ce, o tyle wnio­ski, jakie wycią­ga Tomasz Ter­li­kow­ski w kil­ku miej­scach bywa­ją momen­ta­mi krzyw­dzą­cym uprosz­cze­niem, któ­re, przy zacho­wa­niu dobrej woli, moż­na uznać jedy­nie za publi­cy­stycz­ne nad­uży­cie.

Trud­no pole­mi­zo­wać z fak­ta­mi: Barack Oba­ma (zdj.), nale­żą­cy do Zjed­no­czo­ne­go Kościo­ła Chry­stu­sa (UCC), pre­zen­tu­je bar­dziej inklu­zyw­ne i moder­ni­stycz­ne wyda­nie chrze­ści­jań­stwa, ani­że­li Mike Huc­ka­bee (zdj. 2), były duchow­ny Kon­wen­cji Połu­dnio­wych Bap­ty­stów od lat dzier­żą­cej nie­ma­ły wpływ na eli­ty poli­tycz­ne USA.


Bez wąt­pie­nia nurt koja­rzo­ny z chrze­ści­jań­stwem inklu­zyj­nym, do któ­re­go nale­żą prze­waż­nie histo­rycz­ne Kościo­ły pro­te­stanc­kie (tzw. main-line pro­te­stant Chur­ches) doko­nu­je zasmu­ca­ją­ce­go prze­ak­cen­to­wa­nia spraw spo­łecz­nych, zatra­ca­jąc źró­dło chrze­ści­jań­skiej nadziei – Ewan­ge­lii o Jezu­sie Chry­stu­sie naro­dzo­nym z Marii Pan­ny. Pró­by zre­du­ko­wa­nia Chry­stu­sa do dosko­na­łe­go Czło­wie­ka, dzia­ła­cza spo­łecz­ne­go, ucie­le­śnie­nia tole­ran­cji (momen­ta­mi dowol­no­ści) wsze­la­kiej nie są jed­nak nowe.


Wystar­czy przyj­rzeć się libe­ral­nym teo­lo­gom pro­te­stanc­kim dru­giej poło­wy XIX i począt­ku XX wie­ku, by odkryć, że wszyst­ko to, co gło­si współ­cze­sne, tzw. chrze­ści­jań­stwo pro­gre­syw­ne, nie jest niczym nowym, a po pro­stu odgrze­wa­ny­mi postu­la­ta­mi wygła­sza­ny­mi zza pro­fe­sor­skich katedr lub na kana­pach kąci­ków dys­ku­syj­nych w pri­me time. Sezo­no­we praw­dy i zachwy­ty – nie mylić z dyna­micz­nym i wciąż nowym odkry­wa­niem praw­dy nie­zmien­nej Ewan­ge­lii – były, są i będą i nie nale­ży z tego powo­du zbyt­nio roz­pa­czać. Nie da się ukryć, że pro­gre­syw­ne chrze­ści­jań­stwo, czę­sto w wiel­kim i nie­spra­wie­dli­wym uprosz­cze­niu nazy­wa­ne libe­ral­nym, moż­na ziden­ty­fi­ko­wać pośród zwo­len­ni­ków Oba­my. Moż­na podob­ne tre­ści odna­leźć w wystą­pie­niach wspo­mi­na­nej przez T. P. Ter­li­kow­skie­go bp Katha­ri­ne Jef­ferts Scho­ri. Nawia­sem moż­na nad­mie­nić o ist­nie­niu kil­ku­dzie­się­ciu, jeśli nie setek stron inter­ne­to­wych, któ­re na bie­żą­co śle­dzą wszyst­kie wystą­pie­nia i wpad­ki pry­ma­ski, zarzu­ca­jąc biskup­ce wszyst­ko począw­szy od komu­ni­zmu, a skoń­czyw­szy na here­zjach chry­sto­lo­gicz­nych zna­nych z Kościo­ła sta­ro­żyt­ne­go.


Oso­bi­ście nie nale­żę do admi­ra­to­rów chrze­ści­jań­stwa pro­gre­syw­ne­go, jed­na­ko­woż trud­no ode­przeć wra­że­nie, że obraz sytu­acji, nakre­ślo­ny przez redak­to­ra naczel­ne­go EAI Ekumenizm.pl nie wycho­dzi poza ramy czar­no-bia­łe­go widze­nia. Śro­do­wi­sko Oba­my nie jest aż tak bar­dzo libe­ral­ne, jak­by się wyda­wa­ło, a oto­cze­nie Huc­ka­be­e’go nie jest tak bar­dzo roz­mo­dlo­ne i kon­ser­wa­tyw­ne jak by tego chcie­li nie­któ­rzy komen­ta­to­rzy, któ­rzy już (nie wie­dzieć cze­mu) doszu­ku­ją się podo­bieństw mię­dzy Huc­ka­bee a nagle nawró­co­nym na twar­dą linię Kościo­ła, Jaro­sła­wem Kaczyń­skim. Zło­żo­ność pro­ce­sów spo­łecz­nych, któ­re bez­po­śred­nio oddzia­ły­wa­ją na „roz­kład sił” w ame­ry­kań­skim pro­te­stan­ty­zmie – bez porów­na­nia naj­bar­dziej wie­lo­barw­nym na świe­cie — wyma­ga­ją bar­dziej zróż­ni­co­wa­ne­go podej­ścia do roli chrze­ści­jań­stwa w poli­ty­ce i poli­ty­ki w chrze­ści­jań­stwie. Tego zabra­kło mi w wypo­wie­dzi Toma­sza P. Ter­li­kow­skie­go.


Odwo­łu­jąc się do powyż­szych stwier­dzeń doty­czą­cych zało­żeń chrze­ści­jań­stwa libe­ral­ne­go i tzw. fun­da­men­ta­li­stycz­ne­go, moż­na ponie­kąd stwier­dzić, że o ile to dru­gie, chwa­lo­ne przez Ter­li­kow­skie­go, posia­da skraj­nie zin­dy­wi­du­ali­zo­wa­ną per­spek­ty­wę patrze­nia na pro­ble­my tzw. świa­ta, o tyle pierw­sza, ta mniej orto­dok­syj­na wer­sja chrze­ści­jań­stwa cha­rak­te­ry­zu­je się o wie­le bar­dziej wspól­no­to­wym, powszech­nym (kato­lic­kim?) uję­ciem czło­wie­ka. Zapal­ne zagad­nie­nia typu homo­sek­su­alizm nie wyni­ka­ją (na tzw. grun­cie libe­ral­nym) z wykre­śla­nia cze­go­kol­wiek z Biblii, ale z innej her­me­neu­ty­ki Pisma Św. Inną zupeł­nie spra­wą jest ochro­na życia nie­na­ro­dzo­ne­go, któ­rą trud­no uznać za kry­te­rium odróż­nia­ją­ce chrze­ści­jań­stwo libe­ral­ne od fun­da­men­ta­li­stycz­ne­go.


Pol­skie­mu Czy­tel­ni­ko­wi zazwy­czaj trud­no odna­leźć się wśród wizji spo­łecz­nych ryso­wa­nych przez dwóch zwy­cięz­ców pra­wy­bo­rów w Iowa. Oby­dwie wizje posia­da­ją ogrom­ny ładu­nek­pro­fe­ty­zmu, rów­nież reli­gij­ne­go acz­kol­wiek zupeł­nie inne­go. Jed­nak rów­nie trud­no odna­leźć się w alter­na­ty­wie, przed któ­rą zda­je się sta­wiać w swo­im komen­ta­rzu Tomasz Ter­li­kow­ski: oso­bi­ste nawró­ce­nie a la Huc­ka­bee ver­sus anty­ewan­ge­licz­ne postu­la­ty Oba­my. Może pro­blem wyni­ka z tego, że jed­ni nawró­ce­nie, rów­nież to sze­ro­ko rozu­mia­ne jako pew­na prze­strzeń dzia­ła­nia w świe­cie, poj­mu­ją jako nie­ustan­ny pro­ces nace­cho­wa­ny błę­da­mi i cel­ny­mi wybo­ra­mi, do któ­rych rów­nież Huc­ka­bee i Oba­ma mają pra­wo, a inni jako rewo­lu­cyj­ny moment, od któ­re­go moż­na obwie­ścić nasta­nie nowej ery – daj­my na to IV RP, Nowej Ame­ry­ki, nowej rewo­lu­cji moral­nej, Nowe­go Porząd­ku Świa­to­we­go itd. itp.


Dariusz Bruncz


.: RELIGIA I POLITYKA W USA :.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.