Kerry za, a nawet przeciw aborcji
- 26 kwietnia, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Sztab Johna Kerry’ego, któremu pośrednio kard. Arinze odmówił prawa do przystępowania do Komunii świętej, choć wypowiedź hierarchy nie dotyczyła bezpośrednio kandydata na prezydenta, a każdego polityka, odpowiedział ogólną deklaracją, że w Stanach Zjednoczonych Kościół musi być oddzielony od państwa. David Wade, rzecznik prasowy kandydata przypomniał też, że osobiście Kerry jest przeciwko aborcji, jednak w dziedzinie politycznej wspiera prawo kobiet do niej. — Decyzje podejmowane przez prezydenta wypływać będą […]
Sztab Johna Kerry’ego, któremu pośrednio kard. Arinze odmówił prawa do przystępowania do Komunii świętej, choć wypowiedź hierarchy nie dotyczyła bezpośrednio kandydata na prezydenta, a każdego polityka, odpowiedział ogólną deklaracją, że w Stanach Zjednoczonych Kościół musi być oddzielony od państwa.
David Wade, rzecznik prasowy kandydata przypomniał też, że osobiście Kerry jest przeciwko aborcji, jednak w dziedzinie politycznej wspiera prawo kobiet do niej. — Decyzje podejmowane przez prezydenta wypływać będą jedynie z jego obowiązków wobec całego narodu naszego kraju oraz wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych - napisał Wade w oświadczeniu. — Każdy Amerykanin, niezależnie od tego, czy jest katolikiem, Żydem czy protestantem czy wyznaje jakąkolwiek inną wiarę, musi wierzyć, że prezydent reprezentuje właśnie jego - dodał.
Takie podejście, przypomniała natychmiast Judy Brown, przewodnicząca anty-aborcyjnej Amerykańskiej Ligi Życia, jest jednak nie do pogodzenia w wiarą. — W Kościele katolickim nie ma nic takiego jak osobista moralność. Istnieje tylko moralność dobra i zła - powiedziała obrończyni życia. Dlatego, jej zdaniem, biskupi powinni jak najszybciej zastosować przypomniane przez kard. Arinze reguły nie tylko do Kerry?ego, ale i do wszystkich amerykańskich polityków, którzy choć podają się za katolików, to wspierają aborcję lub małżeństwa homoseksualne.