Konserwatyzm alternatywą dla fundamentalizmu
- 20 listopada, 2004
- przeczytasz w 4 minuty
- Alternatywą dla fundamentalizmu nie jest islam progresywny, lecz konserwatywny — mówi w wywiadzie dla agencji Zenit Massimo Introvigne, autor książki “Fondamentalismi. I diversi volti dell’intransigenza religiosa” (Fundamentalizmy. Różne oblicza religijnego nieprzejednania). Założyciel i dyrektor Centrum Studiów nad Nowymi Religiami Massimo Introvigne opisał w swej książce złożony fenomen fundamentalizmu. W wywiadzie udzielonym agencji Zenit Introvigne wyjaśnia różne typologie fundamentalizmu i wyraża przekonanie, że alternatywą dla aktualnego […]
- Alternatywą dla fundamentalizmu nie jest islam progresywny, lecz konserwatywny — mówi w wywiadzie dla agencji Zenit Massimo Introvigne, autor książki “Fondamentalismi. I diversi volti dell’intransigenza religiosa” (Fundamentalizmy. Różne oblicza religijnego nieprzejednania).
Założyciel i dyrektor Centrum Studiów nad Nowymi Religiami Massimo Introvigne opisał w swej książce złożony fenomen fundamentalizmu. W wywiadzie udzielonym agencji Zenit Introvigne wyjaśnia różne typologie fundamentalizmu i wyraża przekonanie, że alternatywą dla aktualnego fundamentalizmu islamskiego jest islam konserwatywny. W naszym “Forum” publikujemy polski przekład tej rozmowy.
Zenit: Czy niepewny i podatny na zranienia świat rozpala fundamentalizmy religijne?
Introvigne: Wszystko zależy od definicji fundamentalisty, która nie jest jednoznaczna. W swojej książce klasyfikuję działalność religijną na pięć grup: ultraprogresywna, progresywna, konserwatywna, fundamentalistyczna i ultrafundamentalistyczna. Kryteria ich różnicowania są różne i niektóre dosyć techniczne.
Czy mógłby pan wskazać jakieś kryterium?
- Oddzielenie religii i kultury, które pojawiła się w czasach Oświecenia, i w związku z tym między religią i polityką.
Progresista akceptuje separację jako coś nieuniknionego, a ultraprogresista akceptuje ją z entuzjazmem. Fundamentalista z zasady odrzuca separację, ale gotów jest na jakiś kompromis. Ultrafundamentalista nie godzi się na żaden kompromis i radykalnie oddziela się od społeczeństwa lub usiłuje je odmienić za pomocą przemocy.
Konserwatysta — na tych pozycjach znajduje się większość ludzi uznających się za religijnych — nie akceptuje ani radykalnej separacji wywodzącej się z Oświecenia, ani fundamentalnej fuzji religii i kultury. Chce natomiast, żeby miało miejsce rozróżnienie bez separacji, autonomia kultury i polityki, która nie zabrania religii prezentowania swej pozycji na forum polityki.
Z przyczyn politycznych, nieważne czy chodzi o islam, czy o Europę, niektóre media fundamentalistami nazywają konserwatystów, fundamentalistów i ultrafundamentalistów. W gruncie rzeczy jednak są to stanowiska bardzo odmienne.
W islamie turecki premier, Recep Tayyip Erdogan, jest konserwatystą, kaznodzieja telewizji Al Dżazira szejk Yusuf al-Qaradawi jest fundamentalistą, a Osama bin Laden jest ultrafundamentalistą. W świecie chrześcijański tak Bush, jak i Rocco Buttiglione są konserwatystami, ale w politycznej polemice piętnuje się ich jako fundamentalistów.
Czego chce fundamentalista religijny? Pewności, powrotu do przeszłości, śmierci, żeby się odrodzić?
- Tu również występuje fundamentalna różnica między konserwatystami, fundamentalistami i ultrafundamentalistami. Powiedziałbym, że żaden z nich nie chce powrotu do przeszłości.
W szczególności w islamie fundamentalizm jest nowoczesną formą chęci restaurowania islamskiego prawa przy pomocy instrumentów XX-wiecznej polityki; odróżnia się od form tradycjonalistycznych, które używają tradycyjnych instrumentów i koncentrują się bardziej na moralności niż polityce.
Czy ekonomia ma związek z fundamentalizmami?
- Ja inspiruję się szkołą socjologiczną, która mówi o “rynku religijnym” lub “ekonomii religijnej”. Wykorzystujemy instrumenty i modele ekonomiczne do studiowania religii. Ale jest to postawa metodologiczna, która w żaden sposób nie oznacza redukowania religii lub fundamentalizmu do fenomenu o dominujących motywacjach ekonomicznych.
Czy Zachód ponosi część odpowiedzialności za powstanie fundamentalizmu islamskiego?
- Tak, ponieważ faworyzował przez długi czas reżimy nacjonalistyczne i laickie — przypomnijmy sobie dyktatury militarne w Maghrebie czy samego Saddama Husajna — które z jednakowym zapałem prześladowały konserwatystów, fundamentalistów i ultrafundamentalistów. Jeśli prześladuje się wszystkich, to zdolnymi do funkcjonowania w podziemiu są ultrafundamentaliści.
Represje, które miały wykorzenić fundamentalizm, w rzeczywistości faworyzują najbardziej skrajne formy. Generalnie Zachód cierpi na jakąś formę syndromu Woltera — spazmatyczny w szczególności we Francji — który nakazuje mu szukać muzułmanów progresistów i ultraprogresistów, którzy bądź nie istnieją, bądź są generałami gotowymi rządzić jedynie przy pomocy bagnetów, albo też są to intelektualiści, którzy nadają się do uczestniczenia w kongresach na terenie Europy, ale w swoich krajach i wspólnotach imigrantów do niczego się nie nadają. Alternatywą dla fundamentalizmu nie jest islam progresywny, lecz konserwatywny.
Czy przewiduje pan, że w bezpośredniej przyszłości nastąpi wzrost fundamentalizmu o islamskim odcieniu?
- Powiedziałbym, że nie. Jeżeli wspólnoty religijne się otworzą a demokracja pozwoli na normalne funkcjonowanie, wówczas islam konserwatywny weźmie górę nad fundamentalistycznym, czego dowodzą przypadki Turcji, Malezji czy Indonezji.
Co pan myśli o fundamentalizmach laickich? Czy to nowe zjawisko?
- Antyklerykalizm jest starym zjawiskiem. Tak czy owak, fundamentalizmy laickie, które obserwujemy we Francji — jak to było w przypadku praw przeciwko tzw. “sektom” lub przeciwko symbolom religijnym — lub w Unii Europejskiej — jak to było w wypadku Buttiglionego — są reakcją na fakt, że religia, która według zwolenników laicyzmu powinna zaniknąć, powraca często w nowych i nieprzewidzianych formachOpr. Jarosław SołtysForum Znak