Minister ocalony
- 21 lutego, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Obecny minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld został uratowany z Holokaustu przez greckokatolickich mnichów z klasztoru w Uniowie koło Lwowa — ujawnia “Polityka”. Tygodnik zamieścił fragmenty nie publikowanych nigdzie wcześniej wspomnień ministra. Z najwcześniejszego dzieciństwa urodzony w marcu 1938 roku Rotfeld zapamiętał niewiele, właściwie tylko dom w Przemyślanach na Podolu. Gdy latem 1941 roku na tzw. Zachodnią Ukrainę przyszli Niemcy przyszły minister po raz pierwszy zobaczył jak zabito […]
Obecny minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld został uratowany z Holokaustu przez greckokatolickich mnichów z klasztoru w Uniowie koło Lwowa — ujawnia “Polityka”. Tygodnik zamieścił fragmenty nie publikowanych nigdzie wcześniej wspomnień ministra.
Z najwcześniejszego dzieciństwa urodzony w marcu 1938 roku Rotfeld zapamiętał niewiele, właściwie tylko dom w Przemyślanach na Podolu. Gdy latem 1941 roku na tzw. Zachodnią Ukrainę przyszli Niemcy przyszły minister po raz pierwszy zobaczył jak zabito człowieka. Jak mówi, tego dnia wydoroślał.
Jego ojciec był przed wojną adwokatem, prawnikiem klasztoru w Uniowie. Adam Daniel po raz pierwszy oryginalny odpis swojej metryki urodzenia zobaczył dopiero w 1970 roku. Wtedy dowiedział się, jakie było nazwisko panieńskie jego matki, i stwierdził, że nazwisko jego ojca różniło się nieco od tego, którym on się posługiwał. Wskutek fonetycznego tłumaczenia dokumentów z języka rosyjskiego z nazwiska Rothfeld zniknęło nieme “h”, a oryginalna pisownia została uproszczona. Dziś, po Holokauście, jest bodaj jedyną osobą o tym nazwisku w Polsce.
Czytaj wspomnienia ministra: tutaj