Nagrodzony abp Wielgus
- 4 kwietnia, 2008
- przeczytasz w 3 minuty
Były metropolita warszawski odbierze jutro nagrodę Towarzystwa Naukowego KUL — informuje dzisiejsza “Rzeczpospolita”. – To jest nagroda dla najlepszych z najlepszych – mówi “Rz” prezes towarzystwa ks. prof. Augustyn Eckmann. Nagroda im. ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela i pierwszego rektora lubelskiej uczelni, przyznawana jest co roku od 34 lat przez Towarzystwo Naukowe KUL “za wybitne osiągnięcia naukowe w duchu humanizmu chrześcijańskiego”. Wśród dotychczasowych laureatów znajdują się m.in. prof. Władysław Tatarkiewicz, […]
Były metropolita warszawski odbierze jutro nagrodę Towarzystwa Naukowego KUL — informuje dzisiejsza “Rzeczpospolita”. – To jest nagroda dla najlepszych z najlepszych – mówi “Rz” prezes towarzystwa ks. prof. Augustyn Eckmann.
Nagroda im. ks. Idziego Radziszewskiego, założyciela i pierwszego rektora lubelskiej uczelni, przyznawana jest co roku od 34 lat przez Towarzystwo Naukowe KUL “za wybitne osiągnięcia naukowe w duchu humanizmu chrześcijańskiego”. Wśród dotychczasowych laureatów znajdują się m.in. prof. Władysław Tatarkiewicz, abp Józef Życiński, prof. Marek Safjan, ks. prof. Michał Heller. W tym roku nagrodę otrzyma Stanisław Wielgus – profesor, arcybiskup senior warszawski, były biskup płocki, a w latach 1989 – 1998 rektor KUL. Od 5 do 7 stycznia 2007 r. był metropolitą warszawskim, ale zrezygnował z tej funkcji po ujawnieniu informacji o jego współpracy z SB.
Komentarz
Nagroda Towarzystwa Naukowego KUL dla abp. Stanisława Wielgusa rozbudziła mój apetyt na kolejne odznaczenia dla innych równie zasłużonych w rozmaitych dziedzinach. Jako pierwszy w kolejce powinien ustawić się inny arcybiskup emeryt Juliusz Paetz. Jemu nagrodę przyznać powinno się za ogromne zasługi dla promowania rzymskiej (ROMA i AMOR — wstecz) kultury wśród kleryków i nie tylko. Dalej po swoją nagrodę zgłosić się powinien o. Konrad Hejmo, którego można odznaczyć jakimś niewielkim orderkiem PTTK za zasługi przewodnickie.
Osamotniony nie powinien pozostać też ks. Michał Czajkowski, który mógłby otrzymać na pociechę doktorat honoris causa, najlepiej jego macierzystej uczelni, czyli UKSW. Powodem może być osobiste zgłębienie dylematów Judasza… Listę nagrodzonych można ciągnąć. Nagrodę telewizyjnego programu “W świecie ciszy” mógłby dostać abp Kamiński. Itd. Itp.
Swoją nagrodę ma też odebrać zasłużony dla “wyjaśnienia spraw lustracyjnych” w polskim Kościele abp Sławoj Leszek Głódź. Wyjaśnienia, czyli obwieszczenia, że nie było tajnych współpracowników wśród biskupów, a jeśli byli to nie współpracowali, a jeśli współpracowali to nie zrobili nic złego… Z czego wynika oczywiście, że zło uczynili tylko ci, którzy chcieli wyjaśnić sprawy lustracyjne, którzy mówili coś o odpowiedzialności, grzechu, moralności. Te “bezczele nie tylko chciały, by zasady moralne głoszone przez teologów stosować po równo wobec świeckich i duchownych, ale do tego jeszcze nie “przeprosiły” za swoje działania, jak to podkreślił arcybiskup w ostatnią Wielkanoc. I za to muszą ponieść karę. I ponoszą. A arcybiskup Głódź za takie jednoznaczne załatwienie sprawy lustracyjnej, a także za odważne zakopywanie spraw skandali seksualnych otrzymuje nagrodę.
Kto wie zresztą czy ostatnią. Jako metropolita gdański abp Głódź będzie miał bowiem ogromne szanse, by zostać nowym przewodniczącym Konferencji Episkopatu… Albo przynajmniej jego zastępcą, jeśli przewodniczącym zostanie kard. Stanisław Dziwisz. Co to oznacza dla wyjaśniania trudnych spraw, czy próby oczyszczania nie tylko pamięci, ale też teraźniejszości trudno nie widzieć. Kontynuowana będzie polityka chowania głowy w piasek, udawania, że nic się nie dzieje i atakowania tych, którzy próbują coś załatwić. Skutki dla Kościoła będą zaś dramatyczne. Bo chociaż wciąż nie doświadczyliśmy procesó laicyzacyjnych na zachodnią skalę, to zaniechania i symboliczne nagradzanie tych, którzy nagród otrzymywać nie powinni, mogą sprawić, że to, co nie udało się komunistom i modernizatorom uda się hierarchom i duchownym.
A wtedy nagrodę (np. imienia premiera Zapatero) dla arcybiskupa Głódzia czy TN KUL powinna ufundować SLD, a może nawet Rada Europy, która o nic już nie będzie musiała apelować. Czego zresztą ani sobie, ani Kościołowi w Polsce, ani samej Polsce nie życzę.