Najbardziej proaborcyjny kandydat od 35 lat
- 25 października, 2008
- przeczytasz w 2 minuty
Kandydat demokratów na urząd prezydenta USA, Barack Obama, jest największym zwolennikiem aborcji wśród kandydatów na najwyższy urząd w państwie od 35 lat – uważa abp Charles J. Chaput, ordynariusz archidiecezji Denver. Hierarcha, który wziął udział w spotkaniu kobiet katolickich, podkreślił, że katolicy działający na rzecz Obamy szkodzą Kościołowi. — Sugerowanie – co czynią niektórzy katolicy – że senator Obama jest tegorocznym kandydatem pro-life wymaga […]
Kandydat demokratów na urząd prezydenta USA, Barack Obama, jest największym zwolennikiem aborcji wśród kandydatów na najwyższy urząd w państwie od 35 lat – uważa abp Charles J. Chaput, ordynariusz archidiecezji Denver. Hierarcha, który wziął udział w spotkaniu kobiet katolickich, podkreślił, że katolicy działający na rzecz Obamy szkodzą Kościołowi.
- Sugerowanie – co czynią niektórzy katolicy – że senator Obama jest tegorocznym kandydatem pro-life wymaga szczególnego rodzaju autohipnozy, moralnego nieładu lub jeszcze czegoś gorszego – zaznaczył arcybiskup.
Hierarcha zareagował tym samym na głosy środowisk katolickich popierające Obamę. Mark Linton, który w sztabie demokraty, odpowiedzialny jest za zabieganie o katolickie głosy, wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że Obama jest dumny z tego, że popiera go tak wielu katolików, pragnących zmian po ośmiu latach złej polityki.
Barack Obama ma również powody do wdzięczności wobec Douglasa Kmiecia, profesora prawa kanonicznego, byłego doradcy prawnego w administracji prezydenta Ronalda Reagana. W swojej książce poświęconej Obamie, Kmiec uważa, że polityka demokratycznego senatora opiera się na katolickiej nauce społecznej (KNS). Zaangażowanie na rzecz rodzin robotniczych, biednych i emigrantów, oraz niechęć wobec wojny – to dowody na to, że polityka Obamy jest w gruncie rzeczy zgodna z KNS.
Inaczej uważa ordynariusz Denver, przekonując, że katolicy wspierający Obamę chcą za wszelką cenę kontekstualizować, zdegradować i zrównoważyć zło aborcji z innymi, ważnymi, ale nie fundamentalnymi kwestiami społecznymi.