Społeczeństwo polityka

Otwarta historia


Patrio­tycz­ne sym­bo­le, oży­wia­nie pra­daw­nych duchów histo­rii oraz pie­lę­gno­wa­nie pod­nio­słych cere­mo­nii bez zwąt­pie­nia są istot­ny­mi ele­men­ta­mi naro­do­wej toż­sa­mo­ści. Wbrew urzę­do­wym i publi­cy­stycz­nym stwier­dze­niom pol­ski patrio­tyzm po 1989 roku ma się bar­dzo dobrze. Świad­czą o tym nie tyl­ko archi­wa III RP, ale przede wszyst­kim osią­gnię­te już cele w życiu spo­­łe­cz­no-gospo­­da­r­czym. Upra­wia­na w ostat­nich mie­sią­cach poli­ty­ka histo­rycz­na­ma zawę­żo­ne hory­zon­ty, pola­ry­zu­je Pola­ków iizo­lu­je­kraj, zapo­mi­na­jąc, że pol­ska histo­ria to coś wię­cej niż rocz­ni­ce […]


Patrio­tycz­ne sym­bo­le, oży­wia­nie pra­daw­nych duchów histo­rii oraz pie­lę­gno­wa­nie pod­nio­słych cere­mo­nii bez zwąt­pie­nia są istot­ny­mi ele­men­ta­mi naro­do­wej toż­sa­mo­ści. Wbrew urzę­do­wym i publi­cy­stycz­nym stwier­dze­niom pol­ski patrio­tyzm po 1989 roku ma się bar­dzo dobrze. Świad­czą o tym nie tyl­ko archi­wa III RP, ale przede wszyst­kim osią­gnię­te już cele w życiu spo­łecz­no-gospo­dar­czym. Upra­wia­na w ostat­nich mie­sią­cach poli­ty­ka histo­rycz­na­ma zawę­żo­ne hory­zon­ty, pola­ry­zu­je Pola­ków iizo­lu­je­kraj, zapo­mi­na­jąc, że pol­ska histo­ria to coś wię­cej niż rocz­ni­ce daw­nych wyda­rzeń — to tak­że prze­strzeń kul­tu­ry otwar­tej na inność, tak­że reli­gij­ną.

Głos Toma­sza Ter­li­kow­skie­go dosko­na­le wpi­su­je się w kolek­tyw­ny lament pra­wi­co­wych publi­cy­stów. Jest to dość spe­cy­ficz­na tak­ty­ka argu­men­ta­cji spro­wa­dza­ją­ca deba­tę o waż­nych kwe­stiach spo­łecz­nych na ostrze noża, a cza­sem nawet do absur­du. Przy­kła­dem jest choć­by ostat­nia pole­mi­ka publi­cy­stów na łamach Dzien­ni­ka, doty­czą­ca kon­dy­cji pra­wi­co­wej publi­cy­sty­ki. Patrio­tyzm w Pol­sce jest żywy i jakie­kol­wiek pró­by uję­cia go w gor­set histo­rycz­nych resen­ty­men­tów lub, nie daj Boże, zade­kre­to­wa­nych idei IV RP poka­zu­ją, że dro­ga do spo­łe­czeń­stwa praw­dzi­wie euro­pej­skie­go, pozba­wio­ne­go kom­plek­sów histo­rycz­nych coraz bar­dziej się wydłu­ża.


To miło, że na pol­skich uli­cach poja­wia się coraz wię­cej flag naro­do­wych. To miło, że pol­ska mło­dzież w porów­na­niu do nie­miec­kich czy bry­tyj­skich kole­ża­nek i kole­gów wie wię­cej na temat wła­snej, a nie­jed­no­krot­nie i ich wła­snej histo­rii. Nie­wąt­pli­wie są to cen­ne ini­cja­ty­wy, ale w świe­tle wyzwań, jakie przed nami sto­ją z całą pew­no­ścią nie naj­waż­niej­sze, a nawet trze­cio­rzęd­ne.


Tomasz Ter­li­kow­ski dopa­tru­je się słusz­no­ści patrio­ty­zmu libe­ral­ne­go (?!?), któ­ry miał­by wyra­żać się w prag­ma­ty­zmie spo­łecz­no-gospo­dar­czym, ale zazna­cza, że nie jest on auto­no­micz­ny. Zgo­da! Ale zasa­da ta dzia­ła w oby­dwu kie­run­kach. Patrio­tyzm samo­ce­le­bru­ją­cy się, wyci­ska­ją­cy łzy z oczu, chwy­ta­ją­cy za ser­ce nie jest rów­nież auto­no­micz­ny. Co wię­cej, potra­fi być nie­bez­piecz­ny, para­li­żu­jąc odważ­ny krok na przód ku Euro­pie, w któ­rej Pola­cy wła­śnie poprzez boga­te dzie­dzic­two naro­do­we (wie­lo­na­ro­do­wej i wie­lo­wy­zna­nio­wej Rze­czy­po­spo­li­tej) mają swo­ją misję do speł­nie­nia. Swo­ją misję mają rów­nież nasi euro­pej­scy przy­ja­cie­le, w tym szcze­gól­nie Niem­cy.


Poli­ty­ka histo­rycz­na rzą­dzą­ce­go ukła­du poka­zu­je, że tro­ska o naro­do­wą i kul­tu­ro­wą róż­no­rod­ność nie jest jego moc­ną stro­ną. Jest to nie­ste­ty poli­ty­ka linii demar­ka­cyj­nych, lęku, obaw i fał­szy­wej pew­no­ści sie­bie, któ­ra boi się inno­ści i otwar­tej dys­ku­sji. Obec­na poli­ty­ka histo­rycz­na jest na wskroś ahi­sto­rycz­na – jest muze­al­nym eks­po­na­tem owi­nię­tym w mul­ti­me­dial­ne gadge­ty, któ­re mają zmo­der­ni­zo­wać zmo­no­po­li­zo­wa­ny przez układ IV RP patrio­tyzm. Jed­no­znacz­ne fawo­ry­zo­wa­nie więk­szo­ścio­we­go Kościo­ła przez naro­do­wo-ludo­wą koali­cję i zaognia­nie lub zwy­kłe nie­chluj­stwo w kon­tak­tach z Kościo­ła­mi mniej­szo­ścio­wy­mi poka­zu­je, że obec­na poli­ty­ka histo­rycz­na jest żało­śnie wybiór­cza i celem w samym sobie. Brak jej wraż­li­wo­ści i otwar­te­go umy­słu. Nie brak nato­miast sil­nej woli do zawłasz­cze­nia histo­rii.


:: Ekumenizm.pl: Pamięć i toż­sa­mość

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.