Pastor Mike Huckabee coraz bliżej nominacji prezydenckiej
- 25 grudnia, 2007
- przeczytasz w 3 minuty

Od mało zauważalnego polityka Partii Republikańskiej (GOP) wybił się nieoczekiwanie z drugiego rzędu i walczy w pierwszym rzędzie o nominację swojej partii na start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Mike Huckabee, były gubernator Arkansas i pastor baptystyczny, znalazł sposób na przebicie się przez medialną ścianę milczenia oraz na zdobycie poparcia żelaznego elektoratu GOP – ewangelikalnych chrześcijan.
Od mało zauważalnego polityka Partii Republikańskiej (GOP) wybił się nieoczekiwanie z drugiego rzędu i walczy w pierwszym rzędzie o nominację swojej partii na start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Mike Huckabee, były gubernator Arkansas i pastor baptystyczny, znalazł sposób na przebicie się przez medialną ścianę milczenia oraz na zdobycie poparcia żelaznego elektoratu GOP – ewangelikalnych chrześcijan.
Konserwatywne środowiska ewangelikalne nie ukrywały swojej sympatii wobec Mike’a Huckabee, jednak bezwzględna arytmetyka wyborcza odstraszała potencjalnych zwolenników Huckabee, którzy nie chcieli dopuścić do tego, aby głosy konserwatystów rozłożyły się pomiędzy kilku kandydatów reprezentujących tradycyjne wartości. Zdecydowane i jednolite poparcie ewangelikalnych dla jednego kandydata zastopowałoby nie tylko odpływ niektórych grup ewangelikalnych do demokratów, ale i znacznie zwiększyłoby szanse republikańskiego kandydata w walce z demokratycznymi rywalami, którzy obecnie przodują we wszystkich sondażach.
Przed świętami Bożego Narodzenia Mike Huckabee wystąpił w reklamówce telewizyjnej, w której przemawiał językiem kaznodziei, aniżeli polityka. Po emisji Huckabee spotkał się z falą krytyki. Zarzucano mu, że przesadnie wykorzystuje religię dla celów politycznych, łamie zasadę rozdziału Kościoła od państwa, dyskryminując tym samym niechrześcijańskich obywateli USA. Zamieszanie wokół Huckabee przysporzyło mu jednak sympatii wielu chrześcijan, którzy docenili odwagę polityka w jasnym prezentowaniu chrześcijańskiego charakteru świąt Narodzenia Pańskiego wbrew zasadom poprawności politycznej.
The Dallas Morning News uważa jednak, że sukcesu Huckabee należy szukać w strategii Huckabee polegającej na bezpośrednim, a nie medialnym oddziaływaniu na środowiska ewangelikalne. Huckabee, który, z drobnymi wyjątkami, nie mógł liczyć na poparcie ewangelikalnych liderów z pierwszej półki postanowił podjąć się ciężkiej pracy u podstaw i zwrócił się z niezwykle aktywną kampanią do lokalnych organizacji pro-life, stowarzyszeń edukacyjncyh czy zrzeszeń mega-Kościołów, a co za tym idzie do lokalnych i mało lansowanych przed media liderów ewangelikalnych z prośbą o poparcie. Działania te odniosły oczekiwany sukces, który najprawdopodobniej zostanie przypięczętowany podczas prawyborów w Iowa na początku stycznia 2008 r.
Huckabee odnotowuje coraz większe zainteresowanie nie tylko wśród ignorowanych do tej pory liderów, ale również wśród wielu duchownych, kierujących małymi parafiami. Ogromna część pastorów należy do Konwencji Południowych Baptystów, największej denominacji protestanckiej w USA. Były pastor może pochwalić się również poparciem ewangelikalnych VIP-ów — choć nie jest ich (na razie) za wielu, to jednak są to nazwiska cenione wśród amerykańskiej prawicy — wystarczy wspomnieć pastora Tima LeHaye, autora apokaliptycznej serii “Left Behind”, oraz jego żonę Beverly, założycielkę konserwatywnej organizacji dla kobiet Concerned Women of America.
Czas pokaże czy strategia Huckabee, polegająca na dowartościowaniu środowisk ewangelikalnych, nieco oszołomionbych sukcesami demokratycznych kandydatów, pozwoli wygrac mu w partyjnych wyborach z tak popularnymi kandydatami jak Rudolph Giuliani czy Mitt Romney.