Polityka i moralność
- 7 czerwca, 2007
- przeczytasz w 5 minut
Wielkim moralnym apelem o moralność w sferze politycznej — można nazwać kazania wygłoszone przez polskich hierarchów w Boże Ciało. Metropolita przemyski podkreślał, że politycy, którzy przeciwstawiali się lepszej ochronie życia nie zdali egzaminu moralnego, a metropolita poznański wezwał władze do zakazu handlu w niedziele i święta.Odnosząc się do kwestii obrony życia abp Józef Michalik podkreślił, że “partia, która obecnie rządzi w Polsce, nie zdała egzaminu moralnego”, odmawiając prawa ochrony życia […]
Wielkim moralnym apelem o moralność w sferze politycznej — można nazwać kazania wygłoszone przez polskich hierarchów w Boże Ciało. Metropolita przemyski podkreślał, że politycy, którzy przeciwstawiali się lepszej ochronie życia nie zdali egzaminu moralnego, a metropolita poznański wezwał władze do zakazu handlu w niedziele i święta.
Odnosząc się do kwestii obrony życia abp Józef Michalik podkreślił, że “partia, która obecnie rządzi w Polsce, nie zdała egzaminu moralnego”, odmawiając prawa ochrony życia od momentu poczęcia. Jednocześnie metropolita przemyski podziękował też byłemu marszałkowi Sejmu Markowi Jurkowi oraz parlamentarzystom za to, że poszli za głosem sumienia, gdy opowiadali się za konstytucyjnym zapisem ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Podkreślił, że “piękno sumienia” tych polityków należy naśladować.
Abp Michalik, podobnie zresztą jak abp Stanisław Gądecki poparł strajk pracowników handlu, którzy domagają się dni wolnych w niedziele i święta. — I dobrze, że jest protest, że ludzie domagają się możliwości świętowania. Zmuszanie do pracy w niedzielę jest przekreśleniem świętowania. To jest atak na rodzinę. Błogosławieni niech będą ci wierni, którzy nie idą w niedzielę na zakupy. Niech to będzie moralny bojkot — powiedział abp Michalik. Tych, którzy powiedzieli “nie” pracy w niedzielę i święta i tych, którzy nie idą na zakupy w te dni, metropolita przemyski nazwał błogosławionymi. Stwierdził, że nie dokonywanie zakupów w dni świąteczne jest “zdrowym moralnym bojkotem w sprawach Bożych”. — To zdrowa rewolucja miłości Bożej — stwierdził. Na dzisiaj związkowcy “Solidarności” sekcji handlowej zapowiedzieli ogólnopolski “strajk włoski”, polegający na drobiazgowym obsługiwaniu klientów.
Metropolita przemyski skrytykował też promocję środków antykoncepcyjnych wśród młodzieży jadącej na kolonie, czego domaga się Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Hierarcha podkreślił, że człowiek nie jest robotem, z którym można eksperymentować, a promocja środków antykoncepcyjnych wiąże się z podeptaniem miłości.
Metropolita przemyski nawiązał też do oskarżeń pod adresem Polski o ograniczanie wolności homoseksualistów. Podkreślił, że wielkość człowieka polega na pragnieniu wyzwolenia się ze słabości, jaką jest odchodzenie od praw natury. “Na tych, którzy mają inną orientację seksualną, należy patrzeć z szacunkiem — mówił abp Michalik dodając, że trzeba im, jak wszystkim, stawiać wymagania. — Bracie i siostro, ty też możesz być wielki, święty, jeśli będziesz nad sobą pracował, jeśli przezwyciężysz słabości — przekonywał. — Życie jest przed tobą otwarte i niebo jest przed tobą otwarte, ale musisz porządkować swoje życie według sumienia dobrze uformowanego” — mówił metropolita przemyski.
W podobnym społecznym duchu wypowiadał się także abp Gądecki. — Powstrzymywanie się od pracy w niedzielę jest nie tylko nakazem religijnym, lecz także podstawowym prawem człowieka. Prawem, którego Kościół zawsze i pod każda szerokością geograficzną broni, upominając się o jego respektowanie. Świąteczny odpoczynek jest prawem człowieka pracy, które państwo musi gwarantować — powiedział metropolita poznański i dodał: “winniśmy dołożyć wszelkich starań, aby prawodawstwo cywilne brało pod uwagę obowiązek świętowania niedzieli. Świętowanie niedzieli zagwarantowane przez prawodawstwo państwowe nie jest przypadkową okolicznością historyczną, lecz jest trwałym, powszechnym dobrem duchowego dziedzictwa Europy”.
Biskupi skrytykowali w swoich kazaniach nie tylko rządzących, ale i zwyczajnych obywatelii. Bp Stanisław Stefanek zarzucił strajkującym lekarzom, że stosują oni coś w rodzaju “terroryzmu”. Ta grupa zawodowa bierze jako zakładników innych ludzi — chorych, uczniów, pasażerów. Wykorzystuje ich jako element wymuszenia na władcy określonych gestów. — To terrorystyczna metoda, coś się nam tu pomyliło — ocenił biskup Stefanek.
Komentarz
Boże Ciało — to dzień, w którym katolicy wychodzą na ulice, by zamanifestować swoją wiarę. Procesja jest wielkim publicznym wyznaniem prawdy o tym, że Jezus jest Panem nie tylko naszych serc, ale także ulic, miast, a także państw. Wiara nie jest tylko sprawą prywatną, ale także publiczną, i nakłada ona obowiązku nie tylko w życiu prywatnym, ale też politycznym i społecznym. I właśnie przypomnieniem o tym wymiarze wiary stały się homilie biskupów.
To dobrze, że wreszcie — po wielu oporach — biskupi tak wprost wracają do tematyki moralnej w polityce. To dobrze, że przestali już obawiać się wciąż powracających zarzutów o wtrącanie się do nie swoich spraw, i wreszcie — to dobrze, że nareszcie biskupi wyraźnie przypomnieli, że powoływanie się na swój katolicyzm w trakcie kampanii wyborczej, to nie tylko wygodna forma zdobycia głosów, ale także zobowiązanie i odpowiedzialność przed Bogiem i wspólnotą, na którą się powołuje.
“Czerwona kartka” — dla tych polityków, ktorzy w kampanii wyborczej często podkreślali, że umrą katolikami, a później otwarcie sprzeciwiali się stanowisku Kościoła w sprawie obrony życia — to niezwykle ważny sygnał, że choć Kościół hierarchiczny w wielu kwestiach zgadza się z obecnie rządzącymi, to jednak nie zamierza rezygnować z przysługującego mu prawa do moralnego recenzowania zachowania każdej władzy i przypominania, co wolno, a czego nie wolno politykowi, który jednocześnie pozostaje katolikiem. Z tej prerogatywy hierarchowie nie mogą i nie powinni zrezygnować. Ich głos powinien być wreszcie wyraźnie słyszalny, tak by nikt nie mógł twierdzić, że nie wiedział, jakie stanowisko w danej kwestii zajmuje Kościół.
I wreszcie kwestia ostania. Zapewne w homiliach padły słowa, z którymi zgodzić się trudno (dla mnie taką opinią jest homilia bp Tyrawy, który uznał, że obecnie jest w Polsce gorzej niż za komunizmu), czy porównanie przez biskupa Stefanka strajkujących lekarzy do terrorystów. Ale dobrze, że i one padły, bo w końcu otrzymujemy społeczne nauczanie, w którym każdy z nas może się przejrzeć i skonfrontować. Wreszcie można sobie zadać pytanie o to, czy i ja realizuje w życiu społeczne nauczanie Kościoła, choćby nie robiąc zakupów w niedzielę.