Społeczeństwo polityka

Program ekumenicznego jedynobóstwa


Papie­ską piel­grzym­kę do Tur­cji media już okrzyk­nę­ły kru­cja­tą uśmie­chów i waż­nych gestów. Muzuł­ma­nie się uspo­ko­ili, ba, nawet polu­bi­li Bene­dyk­ta, pre­mier Erdo­gan zyskał kil­ka punk­tów w son­da­żach popu­lar­no­ści, patriar­cha Bar­to­lo­me­usz I nabrał wia­tru w żagle, a świat ode­tchnął z ulgą. Bia­łe gołę­bie, któ­re papież wypu­ścił dziś przed kate­drą Ducha Świę­te­go w Istam­bu­le, były sym­bo­licz­nym pod­su­mo­wa­niem jego wizy­ty, któ­ra, w medial­nym odbio­rze, sta­ła się poli­tycz­ną piel­grzym­ką z sil­nym, […]


Papie­ską piel­grzym­kę do Tur­cji media już okrzyk­nę­ły kru­cja­tą uśmie­chów i waż­nych gestów. Muzuł­ma­nie się uspo­ko­ili, ba, nawet polu­bi­li Bene­dyk­ta, pre­mier Erdo­gan zyskał kil­ka punk­tów w son­da­żach popu­lar­no­ści, patriar­cha Bar­to­lo­me­usz I nabrał wia­tru w żagle, a świat ode­tchnął z ulgą. Bia­łe gołę­bie, któ­re papież wypu­ścił dziś przed kate­drą Ducha Świę­te­go w Istam­bu­le, były sym­bo­licz­nym pod­su­mo­wa­niem jego wizy­ty, któ­ra, w medial­nym odbio­rze, sta­ła się poli­tycz­ną piel­grzym­ką z sil­nym, mię­dzy­re­li­gij­nym akcen­tem. Na doda­tek przez chrze­ści­jań­ski świat prze­to­czy­ła się ire­ni­stycz­na reflek­sja, któ­ra jest nie tyl­ko cie­pła i ser­decz­na, ale rów­nież naiw­na i NIE-wia­ry­god­na.

Po wizy­cie Bene­dyk­ta XVI w Błę­kit­nym Mecze­cie świat ogar­nę­ło kolek­tyw­ne roz­grza­nie serc do tem­pe­ra­tu­ry, któ­ra potra­fi sto­pić każ­de, nawet te naj­bar­dziej fun­da­men­tal­ne róż­ni­ce. A to wszyst­ko na dro­dze ser­decz­nej logi­ki, któ­ra pomi­ja para­doks wia­ry chrze­ści­jań­skiej i klei kom­pro­mi­sy reli­gio­znaw­czy­mi porów­na­nia­mi.


Infor­ma­cja o tym, że papież modlił się wraz z muzuł­mań­skim duchow­nym w stro­nę Mek­ki wywo­ła­ła eks­ta­zę stron­ni­ków reli­gij­ne­go gula­szu i obu­rze­nie tra­dy­cjo­na­li­stów, któ­rzy gdzie i jak tyl­ko się da ogła­sza­ją kapi­tu­la­cję Bene­dyk­ta przed dyk­ta­tu­rą rela­ty­wi­zmu. Jed­nym zabra­kło jesz­cze uca­ło­wa­nia Kora­nu, a dru­dzy byli­by w peł­ni usa­tys­fak­cjo­no­wa­ni, gdy­by papież wyjął z kie­sze­ni kro­pi­dło, odczy­nił egzor­cy­zmy w muzuł­mań­skiej świą­ty­ni i osten­ta­cyj­nie modlił się w innym kie­run­ku niż jego islam­ski towa­rzysz. Świat tak skon­cen­tro­wał się na kie­run­ku modli­twy, że w pew­nym momen­cie moż­na było odnieść wra­że­nie, że Błę­kit­ny Meczet stał się ogni­skiem mię­dzy­re­li­gij­nej burzy mózgów, doty­czą­cej słusz­no­ści modli­twy w kie­run­ku Mek­ki czy jakim­kol­wiek innym.


Modli­twa papie­ża Rat­zin­ge­ra i dość spe­cy­ficz­na inter­pre­ta­cja jego słów zosta­ły wyko­rzy­sta­ne do budo­wa­nia reli­gij­nej hybry­dy — krzy­żów­ki antro­po­zo­ficz­nej idei z mono­te­istycz­nym bóstwem rzą­dzą­cym (tudzież dzier­żą­cym oręż) w danej sze­ro­ko­ści geo­gra­ficz­nej. Tu i ówdzie moż­na usły­szeć, że chrze­ści­ja­nie i muzuł­ma­nie wie­rzą w tego same­go Boga i bez zna­cze­nia pozo­sta­je fakt, że zgod­nie z chrze­ści­jań­skim naucza­niem Bóg w naj­do­sko­nal­szy i peł­ny spo­sób obja­wił się w Tym, przed któ­rym – jak mówi jeden z naj­star­szych hym­nów Nowe­go Testa­men­tu — ma zgi­nać się każ­de kola­no na nie­bie i zie­mi.


Histo­ria męczeń­stwa, naj­róż­niej­szych świa­dectw wia­ry zosta­je nagle wple­cio­na w glo­bal­ny koro­wód wie­rzeń, któ­re niczym stru­my­ki ocho­czo wpły­wa­ją do wiel­kie­go oce­anu wia­ry, po któ­rym pły­wa raz Posej­don, a innym razem prze­cha­dza się Jezus. Teo­lo­gicz­no-filo­zo­ficz­na kon­cep­cja mono­te­izmu podej­mu­je zacną służ­bę na rzecz świa­to­we­go poko­ju i to mimo wyraź­nych sygna­łów muzuł­mań­skich “współ­wy­znaw­ców”, że z chrze­ści­ja­na­mi i tak nie war­to roz­ma­wiać, ponie­waż i tak nie wie­rzą już w to, co gło­szą.


Total­ny ire­nizm, suge­ru­ją­cy, że i tak wszyst­ko jed­no, bo prze­cież świat wia­ry oto­czo­ny jest mgłą trans­cen­den­cji, pięt­nu­je tępo­tę dogma­ty­zmu i spy­cha roz­mo­wę o Praw­dzie i uni­wer­sal­nym prze­sła­niu Ewan­ge­lii do fał­szy­wej alter­na­ty­wy mię­dzy zaścian­ko­wym fun­da­men­ta­li­zmem a bez­brzeż­nym, peł­nym słod­ko­ści jedy­no­bó­stwem w glo­bal­nym kon­cer­cie reli­gii.


Zaciem­nia­nie, wsty­dli­we prze­mil­cza­nie chry­sto­lo­gicz­nej kon­kre­ty­za­cji w mówie­niu o Bogu jest nie tyl­ko nie­bez­piecz­ne dla chrze­ści­jań­skiej świa­do­mo­ści, ale i destruk­cyj­ne dla same­go dia­lo­gu, któ­ry sta­je się po pro­stu fał­szy­wy i z całą pew­no­ścią zasłu­gu­je na poli­to­wa­nie sil­niej­sze­go.


+++


Trud­no o jed­no­znacz­ną oce­nę piel­grzym­ki Bene­dyk­ta do Tur­cji. Na efek­ty będzie trze­ba pocze­kać. W koń­cu to nie Patriar­chat Eku­me­nicz­ny Kon­stan­ty­no­po­la roz­da­je kar­ty w świa­to­wym pra­wo­sła­wiu – o eku­me­nicz­nym prze­ło­mie nie zde­cy­du­je dekla­ra­cja pod­pi­sy­wa­na w świe­tle kamer, ale wynik pan­pra­wo­sław­nych spo­rów oraz wewnątrz­ko­ściel­na poli­ty­ka Bene­dyk­ta. Kon­cy­lia­cyj­ny ton papie­ża był jak naj­bar­dziej słusz­ny i potrzeb­ny, jed­nak nale­ży odcze­kać, czy lawi­na uśmie­chów, bra­ter­skich poca­łun­ków spra­wi, że w świe­cie islam­skim, lub choć­by w Tur­cji, sytu­acja chrze­ści­jan polep­szy się. Kon­kret­nie: czy Patriar­chat Eku­me­nicz­ny, któ­re­mu gro­zi wymar­cie będzie mógł kształ­cić kapła­nów? Czy Cer­kiew i pozo­sta­łe Kościo­ły chrze­ści­jań­skie będą mogły bez jakich­kol­wiek ogra­ni­czeń kon­ty­nu­ować swo­ją misję? Czy pra­wa czło­wie­ka będą prze­strze­ga­ne?


:: BENEDYKT XVI W TURCJI


:: Maga­zyn SR: Wia­ra chrze­ści­jań­ska a inne reli­gie

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.