Religia — mistrzyni polityki i jej służebnica
- 14 listopada, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Pierwszym pytaniem, jakie współczesny człowiek kieruje pod adresem danej religii nie dotyczy tego, czy jest prawdziwa lub fałszywa, ale czy stanowi potencjalne zagrożenie dla pokoju — napisał prof. Mark Lilla z Uniwersytetu Chicago na łamach szwajcarskiego dziennika Neue Zürcher Zeitung (NZZ). Pokój jest współczesnym ‘sine qua non’ (warunkiem niezbędnym). Po wojnach religijnych, po stuleciach nietolerancji religijnej i masowych mordów motywowanych religijną nienawiścią, nasza troska dotyczy ewentualnego zagrożenia […]
Pierwszym pytaniem, jakie współczesny człowiek kieruje pod adresem danej religii nie dotyczy tego, czy jest prawdziwa lub fałszywa, ale czy stanowi potencjalne zagrożenie dla pokoju — napisał prof. Mark Lilla z Uniwersytetu Chicago na łamach szwajcarskiego dziennika Neue Zürcher Zeitung (NZZ). Pokój jest współczesnym ‘sine qua non’ (warunkiem niezbędnym). Po wojnach religijnych, po stuleciach nietolerancji religijnej i masowych mordów motywowanych religijną nienawiścią, nasza troska dotyczy ewentualnego zagrożenia wolności i demokracji — dodaje Lilla.
Według profesora żadna z trzech religii Abrahama nie jest w swojej przychylna społeczeństwu obywatelskiemu, w którym religia jest indywidualną sprawą każdego obywatela. Pismo Święte pokazuje, że człowiek jest zdany na politykę, ponieważ jest upałym stworzeniem, a pierwszym założycielem państwa był morderca Kain. Jesteśmy istotami politycznymi nie ze względu na nasze cnoty, ale ułomności. Dlatego też z tej perspektywy — uważa Lilla — nie ma sensu czynić z religii niezawodnego drogowskazu naszych politycznych poczynań i wartości.Dla religii nawet pokój nie jest wartością samą w sobie, jeśli nie prowadzi on do życia według woli Boga.
Odnosząc się do aktualnego konfliktu między religijną ortodoksją a współczesnym liberalizmem Lilly stwierdza, że walka nie toczy się o takie wartości jak pokój czy tolerancja. Tu chodzi o pytanie, czy religia powinna być służebnicą dobrej polityki lub czy polityka powinna być tylko narzędziem w służbie dla prawdziwej religii. Ci, którzy wierzą w prymat objawienia, stoją na brzegu izadają sobie pytanie, jak pogodzić politykę z wolą Boga. Innych natomiast nurtuje pytanie, czy religia mogłaby wnieść coś dobrego na rzecz pokoju i czy jest w stanie ubogacić życie współczesnego człowieka — pisze Lilla.
Tekst prof. Lilly jest częścią debaty “Czym jest dobra religia?” (Was ist eine gute Religion?), w której oprócz teologów chrześcijańskich, udział biorą filozofowie, religioznawcy, historycy i politolodzy. Swoje przemyślenia nt. dobrej religii opublikowali m.in. kardynał Karl Lehmann z Moguncji oraz bp Wolfgang Huber z Berlina.