Społeczeństwo polityka

Terroryzm — efekt domina


Taki tytuł nosi ostat­ni (lipiec-sie­r­pień 2004, www.miesiecznik.znak.com.pl) numer „Zna­ku” i w czę­ści „temat mie­sią­ca” zawie­ra reflek­sje Woj­cie­cha Jagiel­skie­go, Pio­tra Kłod­kow­skie­go, Woj­cie­cha Gieł­żyń­skie­go, Timo­thy Gar­ton Asha, Nor­ma­na Davie­sa i Zbi­gnie­wa Brze­ziń­skie­go. Co w nim jest naj­cen­niej­sze­go? Naj­pierw meto­da: uję­cie histo­rycz­ne i geo­gra­ficz­ne, repor­ta­żo­we i sys­te­ma­tycz­ne, duży zasób wia­do­mo­ści i łatwość lek­tu­ry, eru­dy­cja, pasja, aktu­al­ność. Uję­cie histo­rycz­ne poka­zu­je, że ter­ro­ryzm ist­nie­je od wie­ków i przy­bie­ra roz­ma­ite for­my a dziś […]


Taki tytuł nosi ostat­ni (lipiec-sier­pień 2004, www.miesiecznik.znak.com.pl) numer „Zna­ku” i w czę­ści „temat mie­sią­ca” zawie­ra reflek­sje Woj­cie­cha Jagiel­skie­go, Pio­tra Kłod­kow­skie­go, Woj­cie­cha Gieł­żyń­skie­go, Timo­thy Gar­ton Asha, Nor­ma­na Davie­sa i Zbi­gnie­wa Brze­ziń­skie­go. Co w nim jest naj­cen­niej­sze­go? Naj­pierw meto­da: uję­cie histo­rycz­ne i geo­gra­ficz­ne, repor­ta­żo­we i sys­te­ma­tycz­ne, duży zasób wia­do­mo­ści i łatwość lek­tu­ry, eru­dy­cja, pasja, aktu­al­ność.

Uję­cie histo­rycz­ne poka­zu­je, że ter­ro­ryzm ist­nie­je od wie­ków i przy­bie­ra roz­ma­ite for­my a dziś stał się szcze­gól­nie groź­ny wsku­tek zbie­gu sze­re­gu oko­licz­no­ści.

Uję­cie geo­gra­ficz­no-kul­tu­ro­we poka­zu­je jego róż­no­rod­ność i źró­dła – choć trze­ba przy­znać, że go jesz­cze nie zna­my „od wewnątrz”. Wyda­je się, że nie­źle zna­my meto­dy defor­ma­cji czło­wie­ka sto­so­wa­ne w hitle­row­skim oraz sta­li­now­skim sys­te­mie, nato­miast spo­so­by formowania/deformowania ter­ro­ry­stów jesz­cze są dla nas dość tajem­ni­cze – nie zna­my nie­do­szłych, nawró­co­nych samo­bój­ców. Owszem, zda­je­my się rozu­mieć tło – bie­dę, upo­ko­rze­nie, fru­stra­cję, mie­sza­ni­nę roz­pa­czy i nie­na­wi­ści. Zaczy­na­my rozu­mieć potrój­ne czy poczwór­ne upo­ko­rze­nie Ira­kij­czy­ków — przez mło­dą i zepsu­tą cywi­li­za­cję zachod­nią, przez Sad­da­ma, przez Ame­ry­ka­nów i przez nich samych, rabu­ją­cych i nisz­czą­cych wła­sne naj­cen­niej­sze dobra kul­tu­ry. Zna­my meto­dy budze­nia stra­chu i nie­na­wi­ści – opra­co­wa­ne przez Goeb­bel­sa i sto­so­wa­ne tak­że dzi­siaj, nawet wer­sjach swo­iście uprosz­czo­nych i udo­sko­na­lo­nych – jak w Rwan­dzie. Widzi­my jak sza­le­ni poli­ty­cy budzą nie­na­wiść do wro­ga (lub nawet tyl­ko kon­ku­ren­ta) i wpa­da­ją we wła­sne sidła, dopro­wa­dza­ją do sytu­acji, w któ­rej żad­na sen­sow­na poli­ty­ka już nie jest moż­li­wa, pozo­sta­je tyl­ko wspól­na kata­stro­fa.

Czy to już są nasze, euro­pej­skie pro­ble­my, czy jesz­cze tyl­ko „egzo­ty­ka”, doty­ka­ją­ca jedy­nie naszych żoł­nie­rzy w Ira­ku? Spór ide­olo­gicz­ny toczą­cy się w pań­stwach muzuł­mań­skich roz­le­wa się poza świat isla­mu, docie­ra­jąc pośred­nio lub bez­po­śred­nio do kra­jów Zacho­du – pisze Kłod­kow­ski. We Fran­cji jest to już codzien­ny, poważ­ny pro­blem – nie powio­dła się inte­gra­cja muzuł­mań­skich imi­gran­tów, two­rzą się skon­flik­to­wa­ne „spo­łecz­no­ści rów­no­le­głe”, coraz bar­dziej się rady­ka­li­zu­ją­ce. A w per­spek­ty­wie spad­ko­bier­ców dum­nych tra­dy­cji chrze­ści­jań­skich, rene­san­so­wych, oświe­ce­nio­wych będzie uby­wać w licz­bach bez­względ­nych, a tym bar­dziej w sto­sun­ku pro­cen­to­wym do „kolo­ro­wych” –ostrze­ga Gieł­żyń­ski. To sygnał alar­mo­wy nie tyl­ko dla Fran­cji ale może jesz­cze bar­dziej dla Rosji, gdzie nie gro­żą imi­gran­ci, lecz pier­wot­ni nie-rosyj­scy miesz­kań­cy obec­nej Fede­ra­cji Rosyj­skiej. To demo­gra­fia może zmu­sić Rosję do spóź­nio­nej deko­lo­ni­za­cji lub do zupeł­nie inne­go typu inte­gra­cji, do plu­ra­li­zmu eku­me­nicz­ne­go (wedle Richar­da von Weiz­sa­ec­ke­ra). Oby!

My jesz­cze jeste­śmy w sytu­acji luk­su­so­wej – nasi „sta­rzy” muzuł­ma­nie (czy­li Tata­rzy) są pol­scy i euro­pej­scy, innych nie­wie­lu i raczej zado­wo­lo­nych z osie­dle­nia się (czy azy­lu) w Pol­sce. Oczy­wi­ście pro­pa­gan­da fun­da­men­ta­li­zmu docie­ra i do nas, ale jesz­cze chy­ba nie­wie­lu jest nią zara­żo­nych.

Czy może­my więc żyć spo­koj­nie, czy może­my być bier­ni? Bynaj­mniej! Wła­śnie bier­ność może spro­wa­dzić nie­bez­pie­czeń­stwo, ale może jesz­cze waż­niej­sze jest to, że jeste­śmy kra­jem, któ­ry – dla­te­go że nie jest bez­po­śred­nio zagro­żo­ny – może i powi­nien roz­wi­nąć dia­log i współ­dzia­ła­nie mię­dzy wyznaw­ca­mi chrze­ści­jań­stwa, juda­izmu i isla­mu. Sta­ra­my się w roz­ma­ity spo­sób robić to na stro­nach naszej Fun­da­cji (www.fundacja.znak.com.pl) – a obec­nie w ramach mię­dzy­na­ro­do­we­go sym­po­zjum na temat praw czło­wie­ka na Ukra­inie, w Pol­sce i w Euro­pie, któ­re odbę­dzie się w Kra­si­czy­nie w dniach 16 i 17 wrze­śnia. Otóż w ramach dys­ku­sji o wspól­nych zada­niach wyznaw­ców róż­nych reli­gii, w któ­rej weź­mie udział fran­cu­ski kato­lik, pol­ski muzuł­ma­nin i ukra­iń­ski Żyd, będzie­my się zasta­na­wia­li nad tym co wyznaw­cy tych reli­gii powin­ni i mogą zro­bić dla Euro­py – wspól­ne­go domu? Jak dzia­łać na rzecz prze­strze­ga­nia praw czło­wie­ka? W jakich dzie­dzi­nach wystę­po­wać razem? Jak w prak­ty­ce współ­dzia­łać? Jak sze­rzyć doświad­cze­nia tej współ­pra­cy?

Mam nadzie­ję, że będzie to bodziec nie tyl­ko dla prze­ła­my­wa­nia nie­praw­dzi­wych ste­reo­ty­pów, ale przede wszyst­kim dla two­rze­nia mode­lu sta­łej współ­pra­cy, potrzeb­nej nam i całej Euro­pie. A może i dla zor­ga­ni­zo­wa­nia mię­dzy­na­ro­do­wej kon­fe­ren­cji, któ­ra obej­mie tak­że Bli­ski Wschód, a potem do mię­dzy­na­ro­do­wej współ­pra­cy wycho­waw­ców i dzien­ni­ka­rzy. Zachę­ca do niej ira­kij­ski domi­ni­ka­nin z Mosu­lu, o.Filip Kosha­ba i sądzi, że zna­leź­li by się chęt­ni do współ­pra­cy dzien­ni­ka­rze z Ira­ku.

Ste­fan Wil­ka­no­wicz

Forum Znak

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.