Walka o przyszłość LPR- dosłownie i w przenośni
- 2 sierpnia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Liga Polskich Rodzin zamierza przyjąć bardziej wyraziste, chrześcijańskie i konserwatywne oblicze. Dlatego przygotowuje projekty ustaw, za pomocą których chce mocniej bronić życia ludzkiego i wspierać rodzinę, nie tylko już słowami — informuje dzisiejsza “Rzeczpospolita”. Politycy LPR zamierzają zaostrzyć ustawę antyaborcyjną, poprzez wprowadzenie zakazu usuwania ciąży w przypadku, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety. — Po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, głównie z duchownymi, postaramy się redukować przypadki aborcji. […]
Liga Polskich Rodzin zamierza przyjąć bardziej wyraziste, chrześcijańskie i konserwatywne oblicze. Dlatego przygotowuje projekty ustaw, za pomocą których chce mocniej bronić życia ludzkiego i wspierać rodzinę, nie tylko już słowami — informuje dzisiejsza “Rzeczpospolita”.
Politycy LPR zamierzają zaostrzyć ustawę antyaborcyjną, poprzez wprowadzenie zakazu usuwania ciąży w przypadku, gdy zagrożone jest zdrowie kobiety. — Po przeprowadzeniu konsultacji społecznych, głównie z duchownymi, postaramy się redukować przypadki aborcji. Nie może być tak, jak jest teraz, że zagrożenie zdrowia kobiety jest używane jako precedens do zabijania istoty ludzkiej. Czasem istnieje możliwość, że w wyniku ciąży pogorszy się wzrok, i już kobiety chcą dokonywać aborcji. To jest niedopuszczalne. Trzeba to wyeliminować — uważa Wojciech Wierzejski.
Politycy Ligi chcą także od przyszłego roku zmienić tak system podatkowy, żeby rodzice z dziećmi mogli się wspólnie rozliczać z fiskusem. Zasada ma być prosta: im więcej dzieci, tym większe ulgi w podatkach. Wierzejski ocenia, że może to kosztować budżet nawet osiem miliardów zł. — Tego będziemy bronić jak niepodległości, od wprowadzenia przynajmniej częściowych zmian będziemy uzależniać poparcie dla budżetu — mówi.
Politycy Ligi przyznają nieoficjalnie, że większość ich postulatów nie będzie spełniona. Mają pomóc im zaistnieć w mediach i choć trochę odróżnić się od PiS. — Dziwię się Lidze, że mając świadomość zerowych szans takich postulatów, jednak je zgłasza. Jeśli działa z pobudek politycznych, to fatalnie. Spraw tak fundamentalnych, jak życie ludzkie, nie powinno się rozstrzygać w ferworze kampanii wyborczej — ocenia Tadeusz Cymański (PiS).
Komentarz
Gra LPR jest oczywiście czysto polityczna. Większość z ich postulatów nie ma szans przejścia. Ale to nie oznacza, że nie należy oddać szacunku politykom Ligii za to, że przypominają o tym, o czym inni chcą zapomnieć. Obrona życia — nie powinna być wykorzystywana politycznie, ale argumentacja Wojciecha Wierzejskiego przypomina, że często już była tak wykorzystywana. W imię konsensusu społecznego zbyt łatwo godzono się na to, by niszczono życie ludzkie. Nie w sytuacji rzeczywistego konfliktu życie-życie, ale wtedy, gdy na jednej szali było życie, a na drugiej zdrowie. Jeśli poważnie traktujemy obronę życia, nie ma powodów, by takie sytuacje tolerować, nawet w imię społecznego konsensusu.
Jeszcze bardziej wyrazista jest sytuacja wspólnego rozliczania rodzin. Ten pomysł powinien być oczywisty dla wszystkich opowiadających się za rodziną polityków. Becikowe to za mało, konieczna jest bardziej przemyślana i rzeczywiście wspierająca rodziny polityka, a jednym z podstawowych jej elementów na całym świecie — jest właśnie wspólne rozliczanie całych rodzin. Dlaczego nic takiego nie dzieje się w Polsce? Zapewne dlatego, że zbyt często nasi politycy zamiast rozumować i planować w kategoriach wielu lat, ograniczają swoją perspektywę do kolejnych czterech lat. Rozumując z takiej perspektywy nie da się odrodzić rodziny.
Oczywiście nie sposób nie zauważyć, że politycy LPR próbują na tych ideach zbić kapitał polityczny. Ale wcale nie jestem przekonany, że należy im z tego czynić zarzut. Tym razem bowiem są one jak najbardziej słuszne, i należy się cieszyć, że choć w dyskursie politycznym (można mieć nadzieję, że wreszcie i w jej praktyce) pojawiają się idee rzeczywiście istotne, także z religijnego punktu widzenia. Wreszcie politycy odwołujący się do chrześcijaństwa nie tylko zbijają na tym punkty, ale i mają odwagę, by przeciwstawić się dominującym prądom myślowym. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że koalicja odważy się na realizację tych pomysłów. Bo wówczas gadanie o obronie życia i rodziny — stanie się choć nieco bliższe realizacji.