Społeczeństwo polityka

Watykan niejednomyślny


Świat rzym­sko­ka­to­lic­ki może czuć się od jakie­goś cza­su poważ­nie zanie­po­ko­jo­ny, jeśli cho­dzi o funk­cjo­no­wa­nie Kościo­ła na jego płasz­czyź­nie hie­rar­chicz­nej. W Koście­le od zawsze docho­dzi­ło do nie­po­ro­zu­mień, nie­któ­re były zabaw­ne w skut­kach, jed­nak­że więk­szość nie­po­ro­zu­mień, mia­ło fatal­ne następ­stwa – moż­na cho­ciaż­by wspo­mnieć o jed­nym z naj­więk­szych, jakie dopro­wa­dzi­ły do nie­ja­sno­ści w dia­lo­gu rzy­m­sko­­ka­­to­­li­c­ko-lute­­ra­ń­skim. O ile w śre­dnio­wie­czu poje­dyn­cza plot­ka potrze­bo­wa­ła lat, by wywo­łać nie­po­kój wśród wier­nych, o tyle dzi­siaj ist­nie­nie mediów […]


Świat rzym­sko­ka­to­lic­ki może czuć się od jakie­goś cza­su poważ­nie zanie­po­ko­jo­ny, jeśli cho­dzi o funk­cjo­no­wa­nie Kościo­ła na jego płasz­czyź­nie hie­rar­chicz­nej. W Koście­le od zawsze docho­dzi­ło do nie­po­ro­zu­mień, nie­któ­re były zabaw­ne w skut­kach, jed­nak­że więk­szość nie­po­ro­zu­mień, mia­ło fatal­ne następ­stwa – moż­na cho­ciaż­by wspo­mnieć o jed­nym z naj­więk­szych, jakie dopro­wa­dzi­ły do nie­ja­sno­ści w dia­lo­gu rzym­sko­ka­to­lic­ko-lute­rań­skim.

O ile w śre­dnio­wie­czu poje­dyn­cza plot­ka potrze­bo­wa­ła lat, by wywo­łać nie­po­kój wśród wier­nych, o tyle dzi­siaj ist­nie­nie mediów i pra­sy, zale­wa­ją­cych codzien­nie świat nowy­mi, sen­sa­cyj­ny­mi infor­ma­cja­mi potra­fi wywo­łać w spo­łecz­no­ści Kościo­ła – mówiąc deli­kat­nie – spo­re zamie­sza­nie. O aktu­al­no­ści tego przy­pusz­cze­nia prze­ko­nu­je kil­ka wyda­rzeń ostat­nich tygo­dni. O przy­czy­ny poja­wia­ją­cych się w pra­sie dwu- i wie­lo­znacz­no­ści moż­na zapy­tać: Czy hie­rar­cho­wie przej­mu­ją się spe­cjal­nie o skut­ki swych słów i orze­czeń? Czy o śro­do­wi­sku hie­rar­chów Kościel­nych moż­na mówić, jako o spo­łecz­no­ści ludzi ewan­ge­licz­nie „jed­no­myśl­nych”, a co za tym idzie odpo­wie­dzial­nych?

Roz­po­wszech­nio­na przez Wall Stre­et Jour­nal na począt­ku grud­nia 2003 roku pogło­ska, iż papież miał z apro­ba­tą wypo­wie­dzieć się o fil­mo­wej pro­duk­cji Mela Gib­so­na („Pasja” prze­sta­wia­ją­cą pro­ces Jezu­sa z Naza­re­tu i wyraź­nie obar­cza­ją­cą Naród Żydow­ski winą za ska­za­nie Chry­stu­sa na śmierć), zosta­ła nie­dłu­go póź­niej zde­men­to­wa­na przez Catho­lic News Servni­ce. O osą­dzie papie­ża miał poin­for­mo­wać pra­sę Ste­ve McE­ve­ety, jeden z pro­du­cen­tów fil­mu. Sło­wa bisku­pa Rzy­mu miał z kolei McE­ve­etie­mu prze­ka­zać abp St. Dzi­wisz (!?!).

Obok tak waż­nych – z punk­tu widze­nia sto­sun­ków z Żyda­mi – pro­ble­mu poja­wia­ją się inne. Te zaś nie­po­ro­zu­mie­nia pro­wo­ku­ją do posta­wie­nia pyta­nia o inten­cje Rzy­mu w sto­sun­ku do pro­ble­mów spo­łecz­nych i pyta­ją rów­nież o odpo­wie­dzial­ność Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go wobec aktu­al­nych pro­ble­mów spo­łecz­nych i poli­tycz­nych. Czy Rzy­mo­wi bar­dzo zale­ży na poli­tycz­nej popraw­no­ści?

Pierw­szym z nie­po­ro­zu­mień tego typu była­by nie­daw­na, rze­ko­ma wypo­wiedź kard. Rena­to Mar­ti­nie­go. Nie od wczo­raj wia­do­mo, iż Jan Paweł II sta­now­czo opo­no­wał wobec dzia­łań wojen­nych w Ira­ku, zaś po ata­ku sił koali­cji potę­pił krzyw­dy, o jakie posą­dze­ni zosta­li żoł­nie­rze USA. Kard. Mar­ti­no miał wyra­zić swo­ją opi­nię o spo­so­bie, w jaki przed­sta­wio­no poj­ma­nie Sad­da­ma Huse­ina. W swej wypo­wie­dzi – według infor­ma­cji prze­ka­za­nej przez kard. Ange­lo Soda­no — Mar­ti­no zga­dzał się z poli­ty­ką bisku­pa Rzy­mu. „Co ogrom­nie spra­wi­ło mi ból – mówił Mar­ti­no — to widok znisz­czo­ne­go czło­wie­ka, trak­to­wa­ne­go, jak kro­wa, któ­rej zaglą­da się w zęby. Tele­wi­zja mogła nam oszczę­dzić takich zdjęć.”

Wkrót­ce po poja­wie­niu się w pra­sie pogło­ski, że wła­śnie tak brzmia­ły sło­wa kar­dy­na­ła Mar­ti­no, będą­ce­go nota bene prze­wod­ni­czą­cym Gre­mium ds. Spra­wie­dli­wo­ści i Poko­ju, amba­sa­dor USA w Waty­ka­nie, Jim Nichol­son, wyja­śnił, iż dostoj­nik kościel­ny przed­sta­wił wyłącz­nie swój wła­sny pogląd. Zaś pewien hie­rar­cha waty­kań­ski – pod warun­kiem usza­no­wa­nia jego ano­ni­mo­wo­ści – zdra­dził mediom, iż 13 stycz­nia tego roku Mar­ti­no miał z uśmie­chem wypo­wie­dzieć się o epi­zo­dzie w Ira­ku jako satys­fak­cjo­nu­ją­cym go. Jed­no nie wyklu­cza dru­gie­go – ale powsta­je pro­blem: jaki był cel spro­sto­wań doko­na­nych przez amba­sa­do­ra w Waty­ka­nie i dla­cze­go jakiś ano­nim koniecz­nie infor­mo­wał media o „uśmie­chu” satys­fak­cji na ustach Mar­ti­nie­go?

Jak­by nie­po­ro­zu­mień było mało, Bri­tish Bro­ad­ca­sting Corp. Poin­for­mo­wa­ło nie­daw­no swych widzów o wypo­wie­dzi kard. Alfon­so Lopez Tru­jil­lo (na zdj.). Pro­po­zy­cja kar­dy­na­ła w obli­czu ofi­cjal­nej poli­ty­ki Papie­skiej Komi­sji ds. Rodzi­ny wobec anty­kon­cep­cji brzmi co naj­mniej libe­ral­nie. Tru­jii­lo – spra­wu­ją­cy funk­cję prze­wod­ni­czą­ce­go Komi­sji – miał zapro­po­no­wać, by opa­ko­wa­nia pre­zer­wa­tyw opa­trzo­ne były infor­ma­cją, iż pro­dukt, któ­ry zawie­ra­ją, nie daje dosta­tecz­ne­go zabez­pie­cze­nia prze­ciw AIDS.

Znów poja­wia się pyta­nie, czy dostoj­ni­kom Kościel­nym w tym wypad­ku coraz bar­dziej zale­ży na „poli­tycz­nej popraw­no­ści”? Jed­nak rów­no­cze­śnie, orze­ka­jąc o poli­ty­ce same­go Kościo­ła, trze­ba w tym wypad­ku mieć na uwa­dze istot­ny fakt, że sło­wa dostoj­ni­ka przed­sta­wio­ne zosta­ły jako ofi­cjal­na pro­po­zy­cja Waty­ka­nu. Tym­cza­sem kar­dy­nał Tru­ji­lo jest prze­wod­ni­czą­cym „Komi­sji”, a nie „Kon­gre­ga­cji”, któ­rej decy­zje istot­nie mogły­by być przed­sta­wia­ne w ten spo­sób.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.