Pracował z dziećmi-żołnierzami
- 27 listopada, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
„Znajdowałem się w bardzo trudnej sytuacji i często powodowała mną rozpacz, kiedy widziałem zniszczone życie tylu dzieci, ale eucharystia dawała mi siły, abym mógł dalej pracować nie tracąc nadziei”- powiedział hiszpański misjonarz z Serra Leoa. Ksiądz Luis Pérez Harnánde przez sześć lat pracował nad przywróceniem społeczeństwu dzieci-żołnierzy. „Najpierw pracowałem na północy Serra Leoa i potem w Freetown, w 3 centrach przejściowych dla uchodźców. Realizowane przez nas duszpasterstwo było […]
„Znajdowałem się w bardzo trudnej sytuacji i często powodowała mną rozpacz, kiedy widziałem zniszczone życie tylu dzieci, ale eucharystia dawała mi siły, abym mógł dalej pracować nie tracąc nadziei”- powiedział hiszpański misjonarz z Serra Leoa. Ksiądz Luis Pérez Harnánde przez sześć lat pracował nad przywróceniem społeczeństwu dzieci-żołnierzy.
„Najpierw pracowałem na północy Serra Leoa i potem w Freetown, w 3 centrach przejściowych dla uchodźców. Realizowane przez nas duszpasterstwo było duszpasterstwem sytuacji krytycznej. Przychodziło wiele osób, które musiały uciec z powodu wojny. Przyjmowaliśmy je, a wspólnota starała się zaradzić ich potrzebom. Katecheza była okazyjna. Skupialiśmy się na takich zagadnieniach, jak przyjmowanie osób, solidarność, przebaczenie i priorytety dla Kościoła katolickiego w Serra Leoa”.
Ksiądz Hernández należy do zakonu Ksawerianów. Administrują oni w Serra Leoa ośrodkiem przeznaczonym dla byłych dzieci-żołnierzy. „Dzieci przychodzą do naszego ośrodka i już wkrótce zaczynają opowiadać o swoim życiu, opowiadają swój dramat. Wiele z nich zostało porwanych, niektóre mając zaledwie siedem lat, zmuszano do zabijania, niszczenia, do bycia żołnierzami. Zostały wychowane do przemocy, która była uznawana za coś wartościowego. Aby odnieść sukces, musiały stosować gwałt”- powiedział Agencji Fides hiszpański ksiądz.
Główna praca z tymi dziećmi polegała na ofiarowaniu im innej przyszłości poprzez szkołę, nauczenie ich zawodu, goszczenie ich w odpowiednim środowisku, gdzie mogły odtworzyć swoje młode życie. Głównym zadaniem misjonarzy było jednak połączenie tych dzieci z ich rodzinami. Ci, których rodzina nie chciała, przechodzili pod specjalną opiekę, otrzymując odpowiednią pomoc, by mogli nauczyć się zawodu i pracować. Wielokrotnie misjonarze czuli się zmęczeni, zniechęceni, zgorzkniali z powodu przeżywanych sytuacji i niepowodzeń w swojej działalności z dziećmi-żołnierzami, ale pomagała im zawsze modlitwa i eucharystia. Często bowiem znajdowali się w trudnej sytuacji stykając się ze zniszczonym życiem tylu dzieci i nastolatków, byłych żołnierzy .