Profanacja cmentarza żydowskiego
- 5 maja, 2004
- przeczytasz w 2 minuty
W nocy z 29 na 30 kwietnia br. w miejscowości Herrlisheim w Alzacji doszło do profanacji jednego z żydowskich cmentarzy. 127 nagrobków zostało popisanych słowami: Juden Raus, Ein Volk, ein Reich, ein Führer (jeden lud, jedno imperium, jeden wódz) lub porysowanych swastykami i krzyżami celtyckimi. Sprawcy najprawdopodobniej należą do grup neonazistowskich. Dla przedstawiciela wspólnoty żydowskiej w Alzacji Pierre’a Dreyfusa profanacja jest szczególnie niepokojąca, gdyż została dokonana na kilka […]
W nocy z 29 na 30 kwietnia br. w miejscowości Herrlisheim w Alzacji doszło do profanacji jednego z żydowskich cmentarzy. 127 nagrobków zostało popisanych słowami: Juden Raus, Ein Volk, ein Reich, ein Führer (jeden lud, jedno imperium, jeden wódz) lub porysowanych swastykami i krzyżami celtyckimi. Sprawcy najprawdopodobniej należą do grup neonazistowskich.
Dla przedstawiciela wspólnoty żydowskiej w Alzacji Pierre’a Dreyfusa profanacja jest szczególnie niepokojąca, gdyż została dokonana na kilka dni przed kolejną rocznicą kapitulacji Niemiec. Widok zbezczeszczonego dowodzi, że budzą się stare demony. Ten akt wandalizmu został potępiony przez całą scenę polityczną we Francji, a sam prezydent Chirac zapewnił rodziny zmarłych o determinacji władz publicznych w poszukiwaniach, pochwyceniu i surowym ukaraniu sprawców. Minister spraw wewnętrznych Francji udał się na sprofanowany cmentarz.
Incydent w Herrlisheim dowodzi, że podjęta przed rokiem we Francji kampania zwalczania antysemityzmu (przyjęto wówczas prawo, które bardzo surowo karze sprawców antysemickich wybryków) nie przynosi zamierzonych rezultatów i antysemityzm istnieje nadal, a nawet się nasila, co potwierdzają statystyki opublikowane przez francuskie MSW (w pierwszym kwartale 2004 r. wzrosły one o 16,23 proc. w stosunku do ostatniego kwartału roku ubiegłego). Szef francuskiego MSW uważa, że wzrost statystyk związany jest z tym, że policja jest bardziej czujna, a ofiary nie wahają ze zgłoszeniem skargi. Jednocześnie podkreśla się, że mimo uwrażliwiania na akty rasistowskie i antysemickie, zniknęły pewne tabu – dziś bycie rasistą czy antysemitą nie jest powodem do wstydu. Obok starego antysemityzmu skrajnej prawicy rozwija się też nowy antysemityzm szerzący się na bazie sytuacji na Bliskim Wschodzie.
3 maja br. premier Francji Jean-Pierre Raffarin zwołał międzyministerialne zebranie poświęcone zwalczaniu rasizmu i antysemityzmu (było zaplanowane o wiele wcześniej niż incydenty z Herrlisheim).Forum Znak