Religia w obronie przyrody
- 18 września, 2004
- przeczytasz w 3 minuty
Religie mogą odegrać główną rolę w rozwoju świata, przyśpieszając go lub zwalniając, stwierdzili zebrani we Włoszech specjaliści, gdzie dyskutowano nad starym, kontrowersyjnym tematem: alienująca lub wyzwolicielska rola wiary. To oczywiste, że „religie nie uczyniły w przeszłości wszystkiego, co było w ich mocy i nie powiodło się im pobudzić istot ludzkich do obrony przyrody”, powiedziała Antje Heider-Rottwilm, przedstawiciel Ewangelickiego Kościoła Niemiec. „Religie i Kultury: odwaga nowego humanizmu”, to temat spotkania zorganizowanego na północy […]
Religie mogą odegrać główną rolę w rozwoju świata, przyśpieszając go lub zwalniając, stwierdzili zebrani we Włoszech specjaliści, gdzie dyskutowano nad starym, kontrowersyjnym tematem: alienująca lub wyzwolicielska rola wiary.
To oczywiste, że „religie nie uczyniły w przeszłości wszystkiego, co było w ich mocy i nie powiodło się im pobudzić istot ludzkich do obrony przyrody”, powiedziała Antje Heider-Rottwilm, przedstawiciel Ewangelickiego Kościoła Niemiec.
„Religie i Kultury: odwaga nowego humanizmu”, to temat spotkania zorganizowanego na północy Włoch, w Mediolanie, w dniach 5–7 września. Dla Andrea Masullo, dyrektora Przyrodniczego Środowiska włoskiej filii Funduszu Światowego do spraw Przyrody, nie ma wątpliwości, że „religie odgrywają zasadniczą rolę, aby wprowadzić do stylu życia zasady etyczne i decyzje naukowo-techniczne i polityczne, które mogą doprowadzić ludzkość do właściwego poziomu rozwoju”.
Rozwój wspólnoty zależy od wspólnego działania, które nie tylko będzie dotyczyło dostępu do podstawowych usług, ale również od środowiska i etyki, zaopiniował ze swej strony Daniele Bassi, profesor z Uniwersytetu Nauk Mediolanu, który uczestniczył w dyskusji na temat „Religia i degradacja społeczna i środowiskowa”. Oświadczył on, że dochodzi do degradacji, kiedy „brakuje oświeconych ludzi, aby spojrzeć na rzeczywistość jako na relację, a nie jako przywłaszczenie”.
Jednakże ten stosunek do otoczenia może być degradujący, kiedy zachowuje się ekstremistyczne stanowisko konserwatorskie, odrzucając technologię, aby nie naprzykrzać się przyrodzie, zaznaczyli niektórzy uczestnicy spotkania. Taka postawa wychodzi z logiki elit i zwłaszcza z kręgów ideologii „nowomaltusiańskich”, które odrzucają ideę dojścia do dobrobytu ludów mniej uprzywilejowanych, wytłumaczył Bassi.
Maltusianizmem (z powodu Thomasa Malthusa, 1766–1834) nazywa się teorię, która głosi, że ludność świata nie powinna przekroczyć liczebnie cyfry odpowiadającej dostępnym środkom do przeżycia. Według Bassi lepiej powrócić do starej „tradycji żydowsko-chrześcijańskiej z proroctwa Abrahama”, która obiecała mu „bycie ojcem tłumu ludów”, posiadając potomstwo odpowiadające liczebnością gwiazdom na niebie. Żydzi i chrześcijanie patrzą na środowisko jako na „na dom dla istot ludzkich”, gdy tymczasem niektórzy konserwatyści ”ograniczają kwestię, jakby to przyroda powinna by się bronić przed zagrożeniem ze strony człowieka”, dodał włoski profesor.
Tymczasem jednak amerykański profesor Lynn White z Uniwersytetu Kaliforni napisał w swojej książce: „Historyczne drogi naszych kryzysów ekologicznych”, że w świecie Zachodu, popartym przez kulturę żydowsko-chrześcijańską, widzi się planetę jako coś stworzonego tylko dla korzyści istot ludzkich i w ten sposób rozdziela się ludzi od przyrody.
Z drugiej strony takie religie jak buddyzm widzą istotę ludzką jako część ubóstwionej przyrody, a inne wierzą, że w każdym drzewie, czy w każdej górze istnieje duch boży i dlatego powinny być one szanowane i adorowane.
Dla Islamu, który posiada całościową wizję materii i ducha, zachowanie środków naturalnych, z przyrody, jest „obowiązkiem wspólnoty w skali narodowej i światowej”, ale to nie wystarcza, gdyż „przede wszystkim powinien być czynnikiem dającym impuls rozwojowi i lepszemu życiu dla wszystkich muzułmanów”, wytłumaczyła profesor Nadia Mahmoud Mostafa z uniwersytetu kairskiego w Egipcie.
Dla hindusów istoty ludzkie nie powinny pragnąć zdominowania przyrody lub skorzystania na niej, ale wprost przeciwnie, powinny zachowywać się w pokorze i podporządkowywać się jej, co jednak trudno jest spełnić w Indiach z powodu istniejących tam problemów społecznych i ekonomicznych, podkreślił Swami Amaranandaji, prezydent Ośrodka Studiów Społecznych i Religijnych Ramakrishna Vedane.
W ciągu setek lat rządzący kolonialiści z Zachodu „niczego nie szanowali i starli się zniszczyć naszą kulturę. Dlatego kwestią podstawową dla nas było przeżycie i zaraz po uzyskaniu niepodległości w 1947 r. zajęliśmy się szukaniem naszych korzeni”, powiedział Swami Amaranandaji. Jedną z form znalezienia harmonii z przyrodą jest „święto lasu”, akt religijny, podczas którego starają się sadzić drzewa i kwiaty.
W religiach końcowy wybór może polegać na „zmianie naszego stylu życia i radości z tego, co nam daje przyroda, albo też staniemy się jeszcze większymi konsumentami i niszczycielami stworzenia”, podkreśliła Heider-Rottwilm z Ewangelickiego Kościoła Niemiec.