Rosną napięcia we Wschodnim Timorze
- 7 maja, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Rząd Timoru Wschodniego wysłał służby porządkowe, aby strzegły najważniejszych budynków i miejsc w Diliize względu nanasilające się protesty w związku zplanamifakultatywnego nauczania religii w szkołach. Do protestów wezwał Kościół Rzymskokatolicki. W każdej chwili napięta sytuacja może doprowadzić do przemocy. 96 procent ludności Timoru Wschodniego to katolicy. Jest to była kolonia portugalska. Protesty zaczęły się w połowie kwietnia, kiedy hierarchowie rzymskokatoliccy skrytykowali skrytykowali plany uczynienia z katechezy […]
Rząd Timoru Wschodniego wysłał służby porządkowe, aby strzegły najważniejszych budynków i miejsc w Diliize względu nanasilające się protesty w związku zplanamifakultatywnego nauczania religii w szkołach. Do protestów wezwał Kościół Rzymskokatolicki. W każdej chwili napięta sytuacja może doprowadzić do przemocy.
96 procent ludności Timoru Wschodniego to katolicy. Jest to była kolonia portugalska. Protesty zaczęły się w połowie kwietnia, kiedy hierarchowie rzymskokatoliccy skrytykowali skrytykowali plany uczynienia z katechezy przedmiotu nadobowiązkowego. Tymczasem premier, Mari Alkatiri, który jest muzułmaninem, mimo krytyk i protestów, nie odwołał nowego zarządzenia i nie przywrócił obowiązkowego nauczania lekcji religii w szkołach Timoru Wschodniego. Spotkania przedstawicieli rządu i Kościoła również nie przyniosły żadnych rezultatów, chociaż Kościół domagając się obowiązkowego nauczania religii zgadza się również na włączenie do niego podstaw protestantyzmu i islamu.
Istnieją uzasadnione obawy, że protesty te połączą się z niezadowoleniem ludności z powodu wysokiego bezrobocia i kryzysu ekonomicznego, co może doprowadzić do przemocy i zostać wykorzystane przez różne siły polityczne, w tym te związane z Indonezją, od której Timor Wschodni uniezależnił się dopiero w 1999 r.