Rzymska konferencja — Watykan nie ukrywa rozczarowania
- 28 lipca, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Kilka dni temu odbyła się w Rzymie konferencja poświęcona konfliktowi izraelsko-libańskiemu. Stolica Apostolska została na nią zaproszona w charakterze obserwatora. Niektórzy uczestnicy uznali wynik rzymskiego szczytu za krok do przodu, inni są rozczarowani faktem, że nie doprowadził on do przerwania ognia. Także Stolica Apostolska w tej kwestii miała dużo większe oczekiwania – powiedział kardynał Angelo Sodano na zakończenie spotkania. „Te rozmowy nie mogły do niczego doprowadzić i pozostawiły sytuację taką, jaka […]
Kilka dni temu odbyła się w Rzymie konferencja poświęcona konfliktowi izraelsko-libańskiemu. Stolica Apostolska została na nią zaproszona w charakterze obserwatora. Niektórzy uczestnicy uznali wynik rzymskiego szczytu za krok do przodu, inni są rozczarowani faktem, że nie doprowadził on do przerwania ognia. Także Stolica Apostolska w tej kwestii miała dużo większe oczekiwania – powiedział kardynał Angelo Sodano na zakończenie spotkania.
„Te rozmowy nie mogły do niczego doprowadzić i pozostawiły sytuację taką, jaka ona w tej chwili jest. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że staje się ona coraz poważniejsza i coraz trudniejsza” – podkreśla pracujący w Betlejem o. Seweryn Lubecki. Skoro na spotkaniu zabrakło przedstawicieli Izraela i Syrii — nie mogło ono przynieść zawieszenia broni – twierdzi o. Lubecki.
Prezydent USA George Bush popiera działania Izraela, gdyż według niego źródłem konfliktu bliskowschodniego jest terroryzm, a nie okupacja Palestyny. Zniszczenie baz terrorystów przyniesie pokój – uważa Bush.
Twierdzenie Izraela, iż wydana w środę w Rzymie deklaracja uprawnia go do kontynuowania akcji zbrojnej w Libanie, „jest całkowicie błędne” – ripostuje fiński minister spraw zagranicznych Erkki Tuomioja. Finlandia sprawuje obecnie półroczne rotacyjne przewodnictwo UE.
– Jest to całkowicie błędna interpretacja, ponieważ podstawową ideą konferencji w Rzymie było jak najszybsze dopomożenie w zakończeniu walk i działań zbrojnych – oświadczył minister, który udał się jako szef unijnej delegacji na Bliski Wschód.
Stanowisko Busha jest mocno krytykowane w samym USA. Libańscy muzułmanie i chrześcijanie jednoczą się w nienawiści do Izraela – ostrzegają demokraci. Tylko środki polityczne mogą dać regionowi bliskowschodniemu regionowi pokój – podkreślają biskupi amerykańscy.
:: Ekumenizm.pl: Sprzeciw wobec wojny