Super Bowl w klasztorze
- 2 lutego, 2008
- przeczytasz w 3 minuty
Jeśli jesteś fanem amerykańskiego futbolu i z niecierpliwością czekasz na rozgrywki tegorocznego Super Bowl w Arizonie, wcale nie musisz przepłacać za hotel. Jeśli potrafisz się odpowiednio zachować, tamtejsze siostry benedyktynki chętnie przyjmą cię pod swój dach za bardzo niską, jak na amerykańskie warunki, cenę i razem z nimi (lub przeciw nim) będziesz kibicować swojej ukochanej drużynie — historię z pogranicza religii i sportu opisał niedawno New York Times (NYT).W klasztorze […]
Jeśli jesteś fanem amerykańskiego futbolu i z niecierpliwością czekasz na rozgrywki tegorocznego Super Bowl w Arizonie, wcale nie musisz przepłacać za hotel. Jeśli potrafisz się odpowiednio zachować, tamtejsze siostry benedyktynki chętnie przyjmą cię pod swój dach za bardzo niską, jak na amerykańskie warunki, cenę i razem z nimi (lub przeciw nim) będziesz kibicować swojej ukochanej drużynie — historię z pogranicza religii i sportu opisał niedawno New York Times (NYT).
W klasztorze nie ma sauny, ogrzewanego basenu, szofera i kelnera. Nie wolno pić alkoholu i palić, a mieszkańcy trzyosobowych pokojów im. świętych: Hildegardy, Heleny, Moniki i Anny dzielą wspólną łazienkę. Siostry jednak nie narzekają na brak zainteresowania, ponieważ w hotelach średniej klasy w okolicy trzeba zapłacić minimum 500 USD, w Mariott’cie nawet 999 USD, a u nich doba kosztuje zaledwie 250 dolarów.
Siostra Linda Campbell, która jest przeoryszą klasztoru powiedziała NYT, że Super Bowl nie odbywa się w mieście zbyt często. — Gdy usłyszałyśmy, ile rodzin wynajmuje prywatne kwatery, pomyślałyśmy, że to może być dobry sposób na zarobienie pieniędzy, które pomogą nam pomóc innym – powiedziała dziennikowi.
Mieszkańcy Arizony spodziewają się 125 tysięcy gości, którzy będą chcieli obejrzeć potyczkę między drużynami New England Patriots i New York Giants. Jednym z nich jest Clint Mills z Massachusetts, który zatrzymał się u sióstr wraz z 6‑letnim synkiem. O tym, że zakon oferuje pokoje, dowiedział się z telewizji. Jak to zobaczyłem, od razu pomyślałem o rezerwacji, bo nie lubię pijanych gości dobijających się do drzwi o drugiej w nocy z soboty na niedzielę, mówi. Staroświeckie meble, winylowe obrusy, strzegący sióstr niegroźny labrador i wielki plakat Matki Teresy urzekły również właściciela sklepu budowlanego z Dover, George Huntoon: Jestem abstynentem, więc zakaz alkoholu jeszcze bardziej mnie cieszy, poza tym jest tu bardzo czysto i przyjemnie. Co więcej, można wyciszyć się przed meczem.
Siostra Linda, oprócz tego, że opiekuje się klasztorem wraz z drugą benedyktynką oraz jedną świecką kobietą, która również z nimi mieszka, pracuje w katolickiej szkole średniej. Przeorysza regularnie śledzi rozgrywki amerykańskiego futbolu w telewizji a czasem nawet chodzi na mecze. W tym roku kibicuje Patriotom z Nowej Anglii Cały sezon idzie im świetnie, nie chcę, by na koniec ponieśli porażkę. Cóż, jest w tym sporcie trochę przemocy, przyznaje, ale nie tyle, co w innych. Boksu nie oglądam. Jednak lubię sobie usiąść i popatrzeć na futbol. To dla mnie prawdziwa rozrywka.
Nie wszyscy goście odwiedzający klasztor, są katolikami, jednak niektórzy pytają o niedzielne msze. Wielu z nich modli się wtedy, by wygrała ich ulubiona drużyna. S. Linda przyznaje, że też to robi: Modlę się, by dali z siebie wszystko, jak najlepiej potrafią. Ale cóż, wiem że Pan Bóg wysłuchuje obydwu stron.
Mecz New England Patriots vs. New York Giants odbędzie się w niedzielę 3 lutego.